Aleksander P. i Sebastian H., byli prezesi siatkarskiego klubu AZS Białystok, oskarżeni są o to, że zatajając informacje o długach zespołu, wyłudzili dotację z urzędu miasta. Zadeklarowali, że chcą się poddać karze, ale proces nie może ruszyć. Bo oskarżeni nie stawili się w białostockim sądzie ani wczoraj, ani na poprzedniej rozprawie w maju.
Aleksander P. nie odebrał wezwania, mimo że od tygodni próbował mu je dostarczyć sąd, a później policja. Nie odbiera telefonów, nie ma z nim kontaktu również obrońca. Prawdopodobnie wyjechał z Polski. Drugi z oskarżonych - Sebastian H. za pośrednictwem pełnomocnika poinformował, że nie może stawić się wczoraj w sądzie z powodu obowiązków służbowych. Jest pilotem pielgrzymki Litwa - Ostra Brama. Akurat od tego poniedziałku do soboty.
Obrona chciała odroczenia wczorajszej rozprawy. Prokurator - zdyscyplinowania oskarżonych grzywną. Sąd był bardziej zdecydowany i zastosował wobec byłych prezesów AZS trzymiesięczny areszt.
- To utrudnianie postępowania karnego. Jeden pan jest za granicą, drugi świadczy usługi pielgrzymkowe, a umowę zlecenie podpisuje na kilka dni przed rozprawą. Sąd wykazał i tak daleko posuniętą dobrą wolę zawiadamiając na wszystkie możliwe adresy o terminie rozprawy - uzasadniała wyraźnie poirytowana sędzia Alina Dryl. I dodała, że nie można przeciągać postępowania w nieskończoność.
Więcej o sprawie przeczytasz w środowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?