Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tenis stołowy: Dojlidy i Galaxy dostały za mało pieniędzy, by grać w ekstraklasie

Wojciech Konończuk, (mg) [email protected]
Oczywiście wszystkie kluby, które wnioskowały o dotacje dostały mniej, niż chciały. Ale trzeba brać pod uwagę fakt, że na najwyższych szczeblach rozgrywkowych białostockich drużyn jest jak na lekarstwo. I to one powinny być traktowane w szczególny sposób.
Oczywiście wszystkie kluby, które wnioskowały o dotacje dostały mniej, niż chciały. Ale trzeba brać pod uwagę fakt, że na najwyższych szczeblach rozgrywkowych białostockich drużyn jest jak na lekarstwo. I to one powinny być traktowane w szczególny sposób. Zbiory prywatne
Białostockie kluby Dojlidy i Galaxy dostały za mało pieniędzy, by grać w ekstraklasie tenisa stołowego. Mogą nie dokończyć rozgrywek.

Nasz magistrat hojną rękę wydaje 350 tysięcy złotych na sponsorowanie nazwy "Wschodzący Białystok Superliga Tenisa Stołowego". To ekstraklasa w tym sporcie. Właśnie awansował do niego białostocki zespół - Dojlidy. To świetna wiadomość.

Ale jest i fatalna. Dotyczy finansowania zespołu. Białostocki magistrat dał na działanie klubu (nie tylko pingpongistów ale i kajakarzy) raptem 140 tysięcy złotych. Mniej niż wynoszą minimalne koszty występów w pingpongowej elicie.

To parodoks, a raczej wielka kpina. Może się bowiem okazać, że białostockie Dojlidy wycofają się przed końcem sezonu z ligi, która ma w nazwie nasze miasto, bo zabraknie im pieniędzy.

W podobnej sytuacji jest kobieca drużyna - Galaxy. Dostała - bagatela - o 120 tysięcy złotych mniej, niż prosiła.
Dojlidy, które awansowały do elity mężczyzn, wnioskowały o ponad 250 tys. zł na sekcje pingppongową i kajakową. Dostały 140 tys. Galaxy, beniaminek ekstraklasy kobiet, prosił o ponad 180 tys. Dostał 120 tys. mniej. Jednocześnie na nazwę "Wschodzący Białystok Superliga Tenisa Stołowego" nasze miasto łoży rocznie 350 tys. złotych.

Może zatem okazać się, że z ligi mającej w nazwie nasze miasto, będzie musiała wycofać się drużyna z Białegostoku. Trudno o większą paranoję.

Urzędnicy bronią się, że klubom zwiększono zastrzyk finansowy na drugie półrocze.

- Zarówno Dojlidy Białystok, jak i Galaxy Białystok otrzymały większą dotację niż w poprzednim półroczu. W przypadku Galaxy wzrosła z 40 do 60 tysięcy złotych. O 30 tysięcy zł więcej dostały Dojlidy Białystok - tłumaczy Urszula Mirończuk z białostockiego magistratu.

Tyle że gra w ekstraklasie to o wiele większe koszty niż dotychczas. - Sześć lat temu, kiedy graliśmy w elicie, dostaliśmy około 120 tys. Teraz po odjęciu tego, co otrzyma sekcja kajakowa, będzie to około 70 tys. - wylicza trener Dojlid Piotr Anchim. - A koszty przez ten czas wzrosły nieporównywalnie. Polska ekstraklasa to teraz ścisła europejska czołówka. Grają w niej najlepsi zawodnicy na naszym kontynencie. W niektórych zespołach utrzymanie jednego zawodnika kosztuje więcej niż cała dotacja na naszą sekcję - przekonuje.

Warto wiedzieć, że Dojlidy to nie tylko ekipa seniorska. - Szkolimy też młodych zawodników. Nasi seniorzy są na miejscu, tu trenują i pomagają młodzieży. Mamy kibiców i chcemy zaistnieć w lidze. Tymczasem może okazać się, że na ostatnie mecze w końcówce sezonu po prostu zabraknie nam pieniędzy - martwi się Anchim.

Oczywiście wszystkie kluby, które wnioskowały o dotacje dostały mniej, niż chciały. Ale trzeba brać pod uwagę fakt, że na najwyższych szczeblach rozgrywkowych białostockich drużyn jest jak na lekarstwo. I to one powinny być traktowane w szczególny sposób. Poza tym to nie jest tak, że Białystok nie ma pieniędzy. Przecież kasa miejska przeznacza 350 tys. zł. rocznie na sponsorowanie nazwy ligi.

Tłumaczenie urzędnicze jest takie, jak prawie zawsze w podobnych przypadkach: że chodzi o różne pule. Magistrat wyjaśnia, że nazwa ligi Wschodzący Białystok finansowana jest z innego źródła niż kluby sportowe. - To forma promocji miasta poprzez sport - przekonuje Urszula Mirończuk z magistratu.

Tyle tylko, że jeśli z ligi mającej w nazwie Białystok wycofa się drużyna z tego miasta, to nie będzie promocja, tylko wstyd i kompromitacja. W przeciwieństwie do urzędników, zauważają to samorządowcy.

- Promocja jest ważna, ale nie wolno zapominać o klubach, które awansują, szczególnie do najwyższych klas rozgrywkowych. Jeśli skupimy się na nazwie, zostaniemy z ręką w nocniku - mówi Janusz Kochan, radny SLD. - Nasze drużyny będą obumierać. Uważam, że Dojlidy Białystok zasługują na dotację, która pozwoli im utrzymać się w ekstraklasie. Przede wszystkim musimy promować drużynę - dodaje.

- Nie widzę sensu w tym, że miasto wspiera nazwę, a nie drużynę - zauważa też Mariusz Nahajewski z PIS.

Trudno się z tymi opiniami nie zgodzić.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny