Sytuacja powoli zaczyna się normować - cieszą się lekarze i epidemiolodzy. W ostatnich dniach odnotowywano mniej niż zazwyczaj nowych przypadków choroby.
W sumie od 1 czerwca do 9 lipca do sanepidu zgłoszono 213 przypadków podejrzeń zachorowania na wirusowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Wśród chorych dominują dzieci, chociaż pojawia się też w ostatnim czasie więcej dorosłych. Ale do szpitali nie zgłasza się już tak dużo chorych, jak to było jeszcze w ub. tygodniu.
- Wśród dzieci sytuacja się unormowała - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Mamy obecnie 24 pacjentów na oddziale. Więcej jest natomiast przypadków wśród dorosłych - obecnie jest ich u nas 30, 11 czeka na diagnostykę.
W Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym najgorzej było kilka dni temu, gdy leżało tu jednocześnie 56 chorych z objawami zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Wczoraj o godz. 15 było ich 41, ale szpital miał ostry dyżur i ta sytuacja mogła się zmienić.
- Pacjenci ciągle się zgłaszają - mówi Eliza Bilewicz-Roszkowska, rzeczniczka UDSK.
W związku ze wzrostem zachorowań w naszym województwie, podlaski sanepid wspólnie z innymi służbami skontrolował w ostatnich dniach w regionie 11 placówek wypoczynku dzieci i młodzieży, 13 przedszkoli i jeden żłobek. Sprawdzano, czy są przestrzegane podstawowe zasady higieny - bo to właśnie ich brak jest główną przyczyną zachorowań. - Na szczęście nigdzie nie stwierdziliśmy uchybień - mówi Joanna Siemienkowicz z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku. - Wszędzie są też dostępne informacje o zapobieganiu zachorowaniom.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?