Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były gangster przestrzega gimnazjalistów przed złem

Krzysztof Jankowski [email protected]
Widzieliśmy wiele zła w życiu. Teraz chcemy przed nim uchronić młodych ludzi - mówił w Bielsku Piotr "Geperd" Stępniak.
Widzieliśmy wiele zła w życiu. Teraz chcemy przed nim uchronić młodych ludzi - mówił w Bielsku Piotr "Geperd" Stępniak. Krzysztof Jankowski
Piotr był groźnym gangsterem, Emanuel - narkomanem. Ostrzegali uczniów, by nie popełniali błędów takich, jak oni popełnili.

Był jednym z najgroźniejszych przestępców we Wrocławiu. Jego gang handlował narkotykami i bronią, sprzedawał kobiety do agencji towarzyskich. Napady, haracze, pobicia - to była codzienność Piotra Stępniaka.

Za kratki trafił już jako nastolatek. Przesiedział prawie ćwierć wieku. Teraz, wraz z przyjaciółmi ze stowarzyszenia "Arka Noego", przestrzega młodzież przed popełnieniem podobnych błędów.

- Miałem kiedyś wspaniały dom, ale tata był kelnerem i wieczorem częstował mamę alkoholem - opowiada. - Kiedyś zobaczyłem ojca rzucającego w mamę popielniczką. Rozbite szkło, krew, a zamiast kochającego ojca - demon. Miałem 7 lat. Ojciec zapił się na śmierć, brat też, a mamę zabito na melinie.

Piotr Stępniak trafił do gangu, stamtąd do więzienia, gdzie spędził połowę życia. Tam dostał ksywę "Gepard", bo w bójkach był wyjątkowo szybki. Od 10 lat jest na wolności. Po tej stronie muru zajął się przestrzeganiem młodych ludzi przed wejściem na złą drogę. Wraz ze znajomymi odwiedził też bielskie gimnazja.
- Ziomki, dalibyście kumplowi dragi? - pytali gimnazjalistów.

- Oczywiście - usłyszeli.

- A jakby dała mu je jego matka? - dopytywali goście.

- To byłaby jakaś patologia, a nie matka! - stwierdził uczeń.

- A czym ty się różnisz od matki? - mówili goście z Arki Noego. - Ona to patologia, a ty to przyjaciel? Matka ma chronić przed złem, a przyjaciel może do niego zachęcać? Nauczcie się odróżniać dobro od zła.
Emanuel Krzyżanowski tego nie potrafił. W wieku 7 lat był już uzależniony od alkoholu. Jako 13-latek trafił do pogotowia opiekuńczego, potem do domu dziecka. Dwa lata później został ojcem.

- Ale kumple byli ważniejsi. Stałem się narkomanem, potem przyszło więzienie - opowiadał Emanuel Krzyżanowski. - Gdy wyszedłem, to żonę z dzieckiem wyrzuciłem na bruk. Na ulicy nie ma zasad. Byłem "dobrym chłopakiem", jak mówią piosenki raperów. Pisałem HWDP na murach, paliłem zioło. Ale to ściema. Pokażcie mi rapera, który robi wszystko tak jak śpiewa, a ma poukładane życie. Nie ma takiego, znam ten świat.

Emanuel siedział z chłopakiem z Bielska.- Był bardzo pokręcony, robaczywy od środka. Zawsze kręciło go samo zło - opowiadał.

I pytał bielską młodzież, czy hołduje zasadzie, że wszystkiego w życiu warto spróbować.

- To chodź po spotkaniu przed szkołę i zjesz psią kupę - mówił do ucznia popierającego to hasło. - Najwyżej się wyhaftujesz, a kumple przez jakiś czas będą z ciebie mieli bekę. Ale przeżyjesz. A jak się wciągniesz w dragi, to one zniszczą ci życie na zawsze.

Smutną historię opowiedziała Daria Tuburczy, która szukała u starszych mężczyzn miłości, bo nie zaznała jej w domu.

Tych nietypowych gości do Bielska zaprosił Urząd Miasta i pastor Kościoła Chrześcijan Baptystów.

- Po kilku latach nieobecności wróciłem do Bielska i pierwsza zmiana, jaką dostrzegłem, to grupy dilerów handlujących narkotykami na parkingu pod naszym zborem - mówi pastor Bartosz Kaczorek.

To go przeraziło i postanowił działać.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny