Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legendy dekadencji. Stanisław Przybyszewski w Białymstoku

Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego
Każdy chciał go zobaczyć i wysłuchać, co ma do powiedzenia o zaświatach ten spowity chmurą skandali i rozmaitych wyczynów pisarz i poeta Młodej Polski. Na odczyt przyszły tłumy.

Trudno sobie wyobrazić Białystok jako Mekkę młodopolskiej dekadencji. Nic więc dziwnego, że dopiero gdy po Młodej Polsce pozostawał już jedynie łabędzi śpiew, to o naszym mieście przypomnieli sobie ci, którzy przed laty byli jej legendami. Szczególnym rokiem w dekadencji po białostocku był 1922.

19 stycznia tegoż roku przyjechał do Białegostoku Stanisław Przybyszewski. Zapowiadano sensacyjny odczyt O nagiej duszy. Rzecz była o życiu pozagrobowym, a wygłoszona została w teatrze Palace. Bilety rozeszły się jak świeże bułeczki. Każdy chciał go zobaczyć i wysłuchać, co też owiany mgiełką, co tam mgiełką, spowity chmurą skandali i rozmaitych wyczynów pisarz i poeta o zaświatach ma do powiedzenia.

Złośliwi twierdzili, że dużo, bo jak mało kto potrafił zalewać się w trupa. No, ale Przybyszewski w 1922 roku to już nie ten sam Stach, co 30 - 20 lat wcześniej w berlińskich i krakowskich czasach.

Wykład był, jak twierdzono, na tyle interesujący, że zgromadził "liczne rzesze inteligencji, która z przejęciem słuchała mistrza". Sam mistrz chyba też był zadowolony, skoro po kilku miesiącach, w czwartek 1 czerwca 1922 roku, ponownie przyjechał do Białegostoku. Zatrzymał się oczywiście w Ritzu.

Niestety i tym razem nic nie wspomniano, czy spustoszeniu uległa ritzowska piwniczka. Przybyszewski w swoim drugim wykładzie mówił o Dziejach Sztuki. Wieczór tak, jak i uprzednio miał odbyć się w Palace. Zapowiadając to wydarzenie pisano, że "nie wątpimy, że publiczność naszego miasta tłumnie pośpieszy, by usłyszeć zajmujące wywody wielkiego poety, a zarazem złożyć Mu należny i głęboki hołd, jako nie tylko świetnemu artyście, ale i wielkiemu obywatelowi".

No tak, to był już całkiem inny Przybyszewski, który nagle po 1918 roku zaczął wyraźnie akcentować swój patriotyzm, a całą Polskę obiegła informacja o jego zaangażowaniu w utworzenie polskiego gimnazjum w Gdańsku. Jawił się jako stateczny literat, który jako "chluba literatury polskiej" w 1922 roku obchodził jubileusz 30-lecia twórczości. Autentycznie "entuzjastycznie obchodzony w całej Polsce i zagranicą".

W ostatniej chwili, dzień przed spotkaniem, jakby coś przeczuwając, zmieniono salę, w której Przybyszewski miał spotkać się ze swoimi wielbicielami. Zamiast dużej, mieszczącej kilkaset osób sali teatru Palace, przeniesiono imprezę do sali obrad białostockiego magistratu przy Warszawskiej. Organizatorzy tym nagłym manewrem uratowali całe przedsięwzięcie, choć i tak wyszła z niego klapa. Na spotkanie przyszły bowiem zaledwie 54 osoby. Nazajutrz z sarkazmem pisano, że "Białystok, gród raczej skromny i niemrawy, niż umysłowością inną przodujący. Białystok przeszedł obok Przybyszewskiego, jak mija wół wyniosłe wrota".

No cóż, wyblakła gwiazda krakowskich kawiarni wyraźnie nie interesowała już miejscowych dekadentów. Raz zobaczyli i wystarczyło. Ale ci, którzy nie przeszli, a przyszli byli usatysfakcjonowani. Zaskoczeni byli tym, że prelegent "roztrząsał nie minioną dobę, lecz dzień jutrzejszy, nie pochodzenie i rozwój lecz cel i zadanie, do których sztuka zmierza".

Wszystko było w duchu dawnego Przybyszewskiego. Wizje, indywidualizm i zaskakujące pointy. Wrażenie zrobił takie, że zwracano się doń per "Czcigodny Wykładowco". Podziwiano poziom "etyczno- literacki". Słowem w magistracie powiało Młodą Polską i chyba obyło się bez absyntu. No w końcu to urząd.

Na wizytę kolejnego dekadenta - skandalisty Białystok musiał trochę poczekać. Od spotkań z Przybyszewskim minęły dwa lata gdy 2 czerwca 1924 roku przyjechał do Białegostoku nieodłączny towarzysz Przybyszewskiego z szalonych krakowskich czasów, Tadeusz Boy Żeleński. Miał wygłosić odczyt - Jak zostałem literatem.

Magnesem, który przyciągnął do teatru Palace tłumy były słynne Słówka, które "wywoływały na sali huragany śmiechu". Mniejsze wrażenie robiła sława Boya jako "największego znawcy dzieł Moliera". Jak jednak zauważono "miejscowa inteligencja" była pod wielkim wrażeniem.

Z pewnością na widowni Palace byli doktorostwo Berta i Wacław Szaykowscy. Bynajmniej nie z powodu Moliera, ale za sprawą samego Boya. Otóż na początku XX wieku Żeleński praktykujący jeszcze wówczas pediatra założył organizację pod piękną, dającą się interpretować na kilka sposobów nazwą - Kroplę Mleka.

Tak się zaczęła w Polsce profesjonalna opieka nad samotnymi, młodymi matkami. Od Kropli Mleka do szerzenia idei świadomego macierzyństwa był już tylko kolejny krok. Żeleński, dawny bon vivant krakowskich kawiarni, nic nie straciwszy ze swego dowcipu, erudycji, a zyskawszy eksponowaną pozycję w warszawskim środowisku stał się głównym propagatorem czegoś, co dziś wydaje się oczywiste. Takimi białostockimi Żeleńskimi byli Szaykowscy. Doktor Berta urodziła się w Białymstoku, w nieistniejącym już domu przy Mazowieckiej 7.

Tak, tak to adres rodzinnego domu prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Matka Szaykowskiej, Maria Ołdakowska była bowiem spokrewniona z Kaczorowskimi. Przyszła pani doktor ukończyła stateczne białostockie gimnazjum żeńskie a następnie studia w Warszawie i Charkowie. Do Białegostoku wróciła w 1919 roku i rozpoczęła praktykę. Była ordynatorem interny w Szpitalu Miejskim przy Lipowej. Jednocześnie podjęła starania o zorganizowanie w Białymstoku pierwszej Stacji Opieki nad Matką i Dzieckiem.

Pomocny w tej pracy był doktor Bogdan Ostromęcki zasiadający wówczas w zarządzie miasta. Nowa placówka mieściła się w charakterystycznym piętrowym budynku na rogu Kraszewskiego i Starobojarskiej. W 1924 roku Stacja została otwarta. Czy Żeleński był na Kraszewskiego? Czy spotkał się z Szaykowskimi? Czy może jedynie po odczycie w foyer Palace szybko relacjonowali mu co robią, jak sobie radzą?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny