Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy budzą się demony, czyli Opus Dei vs komunizm

Jerzy Doroszkiewicz
Rodrigo Santoro i Olga Kurylenko stanowią najbardziej malownicze postaci filmu Rolanda Joffe
Rodrigo Santoro i Olga Kurylenko stanowią najbardziej malownicze postaci filmu Rolanda Joffe
Roland Joffe, twórca niezapomnianej "Misji" tym razem mierzy się z postacią Josemaria Escrivy - założyciela Opus Dei. Przy okazji pokazuje Polakom mało znane oblicze hiszpańskiej wojny domowej.

Przez lata, szczególnie starsze pokolenie Polaków, było namiętnie indoktrynowane legendą brygad międzynarodowych, walczących w obronie Hiszpanii przed najazdem faszystów. O wojnie tej mówiono, że była poligonem ćwiczebnym Luftwaffe, i że właśnie tam "bił dzwon", a szlify zdobywał przyszły generał, co to kulom się nie kłaniał. Joffe rzeź na ekranie pokazać potrafi i w batalistycznych scenach wypada jako reżyser przekonująco. Trup ściele się gęsto, ale najstraszniejsze nie są sceny wojny - z natury swej krwawe zbierającej żniwo, ale działań milicji. Brutalne legitymowanie połączone z drwinami, jako żywo przypomina zachowanie PRL-owskich zomowców, a palenie kościołów i poniewieranie ciała księdza z pewnością nie wzięło się li tylko z biedy, ale zostało importowane wraz ze śpiewaniem "Międzynarodówki" od nieliczącej się z nikim sowieckiej rewolucji.

A jednak młody ksiądz, ów kanonizowany przez Jana Pawła II Josemaria Escriva, potrafi przekonać do swoich idei, określonych jako Opus Dei, grupkę rówieśników, którzy wręcz gotowi są oddać za niego życie. Niestety - sam bohater kreowany przez Charlie Coxa i wypowiadane przez niego kwestie brzmią już jak z czytanek ze szkółki niedzielnej. Do tego smugi jasnego światła wzbudzają wręcz uśmiech politowania. O wiele bardziej przekonująco wypada charyzmatyczny przywódca komunistycznego oddziału kreowany przez Rodrigo Santoro. Obrazu komunistycznego zepsucia dopełnia śliczna Olga Kurulenko, która co prawda gra Węgierkę wspierającą hiszpańską rewolucję, ale szafuje ciałem na lewo i prawo dla dobra idących na śmierć bojowników jakby żywcem wyjęta z opowieści o wspólnych żonach.

W tym wszystkim musi odnaleźć się główny bohater - ojciec reportera piszącego książkę o Escrivie na konto nadchodzącej kanonizacji. Ujawnia mroczne sekrety przyjaźni z założycielem Opus Dei, a jego historia pełna będzie zaskakujących zwrotów.

Pomijając natrętnie wypowiadane przez ekranowego Escrivę kwestie o "Bogu, co jest miłością", które dla chrześcijan są oczywistością, a nieprzekonanych i tak nie przekonają, film daje intrygujący obraz Hiszpanii przed II wojną światową. Oczywiście nie tłumaczy, dlaczego doszło do tak brutalnej wojny domowej, a i samego założyciela Opus Dei pokazuje raczej jako osobę mało przekonującą w swojej wizji kultywowania chrześcijaństwa, ale dzięki potężnym środkom włożonym w produkcję daje się z przyjemnością oglądać. I nie jest to świat widziany oczami rewolucjonisty, a zwykłych ludzi wciągniętych nie z własnej winy w wiry wielkiej i krwawej historii.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny