Ten gatunek uwielbiający szufladkowanie dziennikarze, a i pewnie szefowie wytwórni, zaklasyfikowali jako "stoner". Że ciężko i z nawiązaniem do klasyki? Niech i tak będzie.
Zespół otwiera krążek przebojowym "Hang’n’Over". Mimo wymiany i wokalisty i większości muzyków, brzmi znakomicie. A może rzeczywiście - jesteśmy wciąż jeszcze nie odkrytym zagłębiem heavy?
Klasyczny na swój sposób "This is The Day" nawiązuje w równym stopniu do Deep Purple co Metalliki, a jednocześnie brzmi całkowicie współcześnie, z dozą rockowej wściekłości.
"Story of Things That Should Not Be" ma świetne aranżacyjnie momenty, momentami wręcz kalsyczne - blues rockowe gitary, a wszystko zmiksowane w idealnych proporcjach. I mentalnie i technicznie.
Niedawno Sławek Wierzcholski chwalił mi się, że nagrywał harmonijkę z metalowym zespołem. I rzeczywiście - Corruption grają coś na kształt hard rockowego shuffle. Ciekawe czy producent wiedział, że harmonjkę też można przesterować - jak choćby robi to genialny Jason Ricci czy grający hard rocka na tym instrumencie Marko Balland. I dlatego to właśnie ten bluesowy instrument brzmi najmniej wiarygodnie w "Traveller Blues", ale może miał być kontrast?
Równo jak walec toczy się "Grime Whorehouse", a radość sprawiają klasyczne hard rockowe brzmienia solówek gitary. Akustyczny "Trespasstellers" wzbogacony został o przeszkadzajki i brzmienie gitary dobro. Znakomity oddech.
"Inspire" przypomina nieco wcześniejsze dokonania Corruption. Jest ciężko, chyba najbliżej konwencji wspomnianej na samym początku. Za to "Regression" brzmi idealnie. Lekko schizofreniczny głos i southernowe intro cieszą uszy. Ten zespół ma kilka głosów i jeszcze więcej twarzy.
Trzeba mieć duże poczucie humoru by połączyć "Born To Be Wild" z "Holy Diver". Ale po co zaraz umieszczać to na płycie?
Więcej humoru widać w tytule piosenki "Betty Pyro". A w muzyce? Sekcja gra jak maszyna, a gitarzyści dzielnie wycinają riffy i zdobniki. Tak - od pierwszych dźwiękó1) słychać, ze w studiu nei znalazły się przypadkowe osoby.
Polak Metallikę kocha, nic dziwnego, że wieńczący krążek "Moment Of Truth" z Tym zespołem musi się nieco kojarzyć. Ale nie w tym nic złego. Wszak ten sposób opowiadania pokochał cały świat.
Czy świat pokocha Corruption? Tu trzeba bardziej wierzyć w szczęście i zbiegi okoliczności. Teraz powinni być ozdobą wszystkich festiwali, nie tylko supportować wielkich jak Phil Anselmo. Chcociaż - jeśli wpadną w ucho. Trzymam kciuki - zasługuj by swoją muzyką dzielić się z całym światem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?