Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urszula Adamska zrobi maturę międzynarodową w Indiach

Aneta Boruch [email protected] tel. 85 748 96 63
– Pomyślałam, że to szansa, żeby gdzieś wyjechać, poznać inne miejsca, ludzi, kultury. Bo uwielbiam podróżować - mówi licealistka.
– Pomyślałam, że to szansa, żeby gdzieś wyjechać, poznać inne miejsca, ludzi, kultury. Bo uwielbiam podróżować - mówi licealistka. Andrzej Zgiet
Białostocka licealistka Urszula Adamska zdobyła stypendium przyznawane przez Towarzystwo Szkół Zjednoczonego Świata im. prof. Pawła Czartoryskiego. Dzięki niemu zrobi maturę międzynarodową w Indiach. Jest jedną z ośmiu osób z Polski, które w tym roku dostały taką szansę.

To był dla mnie szczyt marzeń - mówi Ula Adamska. - Od wielu lat chciałam wyjechać uczyć się za granicę. Wiele osób wyjeżdża z Polski na studia, a ja mam szanse skończyć zagraniczne liceum.

Dodaje, że gdy dostała decyzję o przyznaniu stypendium na naukę za granicą, najpierw się rozpłakała, bo najbardziej chciała jechać do Kanady lub Wielkiej Brytanii, a tu Indie. - Ale zobaczyłam na Facebooku zdjęcia koleżanek, które już tam wyjechały, i jestem zachwycona.

Pozytywnie niespokojna dusza

Ula od małego lubiła się uczyć i była ciekawa świata. Jej pasją stał się angielski, zaczęła się go uczyć już w przedszkolu, w gimnazjum znalazła się w klasie dwujęzycznej. Teraz, w III Liceum Ogólnokształcącym w Białymstoku uczy się w dwujęzycznej klasie hiszpańskiej. Rozpoczęła też naukę chińskiego.

- Języki obce umożliwiają nawiązywanie kontaktów i przyjaźni z ludźmi z całego świata - mówi Ula. - W Białymstoku oprowadzam studentów z zagranicy, pokazuję im miasto, opiekuję się nimi.

Jesienią ubiegłego roku przypadkowo natrafiła na informację o tym, że Towarzystwo Szkół Zjednoczonego Świata przyznaje stypendia najzdolniejszym uczniom z całej Polski na naukę za granicą. Zainteresowało ją to.

- Pomyślałam, że to szansa, żeby gdzieś wyjechać, poznać inne miejsca, ludzi, kultury. Bo uwielbiam podróżować.

Sama znajomość języków to jednak nie wszystko, by otrzymać to stypendium. Wymagane są też świetne oceny na świadectwie ze wszystkich przedmiotów. Średnia Uli to ponad 5, więc nie miała obaw.

Trzeba też pokazać, że ma się jakieś pasje. Dla Uli, oprócz nauki języków, jest to podróżowanie. Do Francji pojechała autostopem. Z ludźmi, których poznała dzień wcześniej na Facebooku. - Było super. Najlepsza przygoda mojego życia - podkreśla.

Rok temu była w Holandii na europejskiej wymianie młodzieżowej "I see green", dotyczącej promowania zagadnień związanych ze środowiskiem naturalnym za pomocą mediów audiowizualnych. W ostatnie ferie zimowe była wolontariuszką w schronisku górskim w Głodówce w Tatrach.

- Jestem ciekawą świata i taką pozytywnie niespokojną duszą - mówi o sobie Ula. - Jest tyle fajnych miejsc, wartych zobaczenia. Chcę poznać jak najwięcej. Jak skończę liceum w Indiach, objadę świat dookoła.Nowa, wspaniała przygoda

We wrześniu tego roku Ula zacznie naukę w międzynarodowym liceum w indyjskiej Mahindrze. Stypendium pokryje czesne, zakwaterowanie i wyżywienie.

Młoda białostoczanka spędzi tam dwa lata, ucząc się w systemie międzynarodowym z rówieśnikami z całego świata. Obecnie w 14 szkołach UWC uczą się przedstawiciele w sumie 181 państw i grup etnicznych.

- Bardzo mnie cieszy, że poznam tyle osób z innych krajów - mówi Ula. Nie wiem co mnie tam czeka, ale już nie mogę się doczekać wyjazdu. To będzie wspaniała przygoda. Poznam nowych przyjaciół, którzy staną się moją rodziną. Mam nadzieję, że odnajdę się w tym międzynarodowym systemie edukacji.

Ula będzie musiała przykładać się do nauki, bo program matury międzynarodowej jest bardzo wymagający. Podzielono go na sześć grup przedmiotów, z każdej trzeba wybrać jeden. Następnie na maturze zdaje się trzy albo cztery przedmioty na poziomie rozszerzonym, a pozostałe na podstawowym. Wszystkie wykłady odbywają się po angielsku i w tym języku zdaje się również egzaminy końcowe.

Istotne jest to, że program matury międzynarodowej dotyczy nie tylko nauki, ale trzeba wykazać się również działalnością społeczną, np. w wolontariacie na rzecz lokalnej społeczności.

- Wiem, że w Indiach wielu uczniów uczy w wioskach języka angielskiego - opowiada Ula. - To mi się podoba, być może będę się tym zajmować w przyszłości.

W jej domu rodzinnym już od lat święta są międzynarodowe. W Wielkanoc Ula gościła koleżankę z Armenii i kolegę z Rumunii. Na Boże Narodzenie natomiast była młoda Chinka.

- Dlatego ostatnio wiodącym językiem podczas świąt jest u nas angielski - śmieje się tata Uli.

Pokonać przeszkody

Paszport jest już załatwiony. Teraz największe zmartwienie państwa Adamskich to finanse. Stypendium nie pokrywa całości wydatków. Zakup biletów lotniczych, wiza, szczepienia wyjeżdżający musi pokryć sam. Szacunkowo na dwa lata to kwota około 25 tys. zł. To trochę martwi rodziców Uli. Starają się obecnie szukać różnych źródeł finansowania.

- Koleżanki i koledzy z innych województw, którzy wyjeżdżali na takie stypendium w poprzednich latach, dostali wsparcie od lokalnych władz w swoich regionach - mówi Ula. - Moim rodzicom na razie nie udało się uzyskać żadnej pomocy. Nawet ciężko spotkać się z kimkolwiek w różnych urzędach.

Mimo tego i sama Ula, i jej rodzice, nie tracą nadziei. Do wyjazdu jest jeszcze parę miesięcy.

- Jeśli nie uda się przekonać naszych decydentów i znaleźć sponsorów, pakuję się i jadę zarabiać za granicę - zapowiada tata Uli.

- Pokonałam tyle przeszkód, żeby dostać się do tej szkoły. Mam nadzieję, że tę ostatnią też mi się uda - optymistycznie patrzy w przyszłość białostocka stypendystka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny