Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

White Appice Mendoza Iggy - Kill The King (2014, wideo)

(dor)
White Appice Mendoza Iggy - Kill The King
White Appice Mendoza Iggy - Kill The King
“Kill The King" to zespół, który tworzą Doogie White (Rainbow, Michael Schenker, Yngwie Malmsteen), perkusja - Vinny Appice (Black Sabbath, Heaven & Hell, DIO) oraz na basie Marco Mendoza (Thin Lizzy, Whitesnake) oraz 16-letni już Iggy Gwadera. Supergrupa hard rocka 12 maja wydaje krążek “Kill the King".

Jako dobry znak producenci obrali brzęk łańcuchów, które zerwą, gdy opuszczą swoje domostwa, przekroczą symboliczne Morze Czerwone i stawią się w polskim studiu, by stworzyć płytę, która może poruszyć fanów hard rocka na całym świecie. Bo nawet jeśli nikt w USA czy Kambodży nie słyszał o 16-letnim gitarzyście, na pewno otarł się o grę Vinny Apice czy kojarzy głos Doogie White. Teraz ma szansę usłyszeć ich wspólnie z polskim nastolatkiem, który przy pomocy braci Cugowskich tworzy światowej klasy materiał.

Otwierający krążek "Exodus (The Red Sea Crossing)" ma w sobie orientalizujące nuty, klasyczny, rozlewny refren, świetnie zgrane wielogłosy i potężne acz melodyjne bębny.

Ale już "The Rider" przypomina, że mamy do czynienia z hard rockowymi klasykami, którzy dobrze pamiętają szybkie i melodyjne granie Ritchie Blackomore z czasów i Deep Purple i tym bardziej Rainbow. Wojtek Cugowski wokalnie i gitarowo wspiera Gwaderę, choć to bardziej pewnie kurtuazja, czy chęć uczestnictwa w światowym projekcie niż rzeczywista potrzeba. Tak czy inaczej - jest melodyjnie i bardzo energetycznie. I rock and rollowo.

"Wild Woman (You Oughta Know)" wywodzi się zdecydowanie z blues rockowego pnia i oczywiście Gadera bez problemu gra i takie nuty. Nieco sztampowa zwrotka na szczęście przekształca się w odrobinę bardziej melodyjny refren, ale to przede wszystkim piosenka dla fanów rytmicznego skakania czy machania głowami na koncertach. No i solówka wynosi ją na znacznie wyższy poziom, niż sprawiłaby sama kompozycja. Moc stopniowo wypływa spod palców tych muzyków.

W "Guardian Of Your Heart" śpiewa także Piotr Cugowski, który tę balladę skomponował i zaśpiewał słowa brata Wojtka. I o ile zwrotka znów wydaje się być sztampową, w refrenie, świetnie rozpisanym na głosy, wspartym chórkami i z bridge powracającym do zwrotki - może robić wrażenie. To oczywiście również kolejne pole do popisu dla Gwadery, ale producenci postawili bardziej na przebojowość niż granie gitarowe. Na koncertach pewnie proporcje w tym utworze zmienią się na korzyść polskiego gitarzysty.

Mocnym hard rockowym riffem rozpoczyna się "One More For Rock'n'Roll". Tu bardzo nowocześnie brzmi gitara basowa Marco Mendozy, a Doogie jak zawsze wynosi się na wyżyny wokalistyki, by w refrenie Bracia wsparli go chórkami przypominającymi najlepsze chwile AC/DC.

Podróż po klasycznych patentach hard rockowej kompozycji zapewnia także "Heart Of Steel". Mamy tu miksturę korzennego australijskiego rock and rolla z amerykańskimi gigantami gatunku z lat 80. w stylu Van Halen i niepowtarzalnym głosem White. Znakomicie odrobiona lekcja z obowiązkowym zwolnieniem i solówką z tremolo.

W "The Resistance" słychać ducha Black Sabbath z czasów "Heaven and Hell". Partie wokalne I ociężałość riffów są tak stylowe, że mało kto skojarzy ten utwór z Europą Wschodnią. Klasyczny hard rock z następną melodyjną i nienachalnie wirtuozerską solówką gitary.

Nieco łagodniejsze brzmienie prezentuje "Young Blood. Jest w nim i duch psychodelii lat 60. i moc rocka z następnej dekady wraz z dbałością o melodię jaką znamy u tuzów zza oceanu.

Ostinatowe granie zdominowało kompozycję "Get Out Of My Way". To jedyny utwór w którym na bębnach gra Szymek Synówka. Oczywiście, te pomysły powstały już kiedyś w palcach i Blackmore i Van Halena, ale dlaczegóż nie uczyć się od najlepszych, a sam głos White w świecie klasycznego hard rocka jest cennym klejnotem.

W jeszcze szybszym tempie rozbrzmiewa "Transition". To kolejny mocny i klasycznie hardrockowy element "Kill the King".

Wspólny krążek kwartetu White Appice Mendoza Iggy kończy utrzymana nieco w klimacie braci Cugowskich ballada “ I Don't Wanna Lose You". Pojawia się tu w tle wiolonczela, jest gitara akustyczna, przeszkadzajki i dużo dobrego, wspólnego śpiewania. Trochę przypomina to kompozycję "More Than Words" Extreme, ale to porównanie bardziej na potrzeby recenzji niż fakt.

Globalizacja w rocku w naszym wypadku jest chyba czymś wyjątkowo oczekiwanym. Nie od dziś mamy co najmniej kilka tuzinów wyjątkowo dobrych instrumentalistów, ale brak nam charyzmatycznych wokalistów, szczególnie w tak wymagających gatunkach jak rock czy hard and heavy. Gwadera ma wiele szczęścia, a weterani światowej klasyki, jak rasowe wampiry, dostały zastrzyk z młodej i co tu ukrywać, wyśmienitej jakości krwi. Może króla jeszcze nie zabili, ale polski książę gitary szykuje się do zawładnięcia Lechistanem jak nic.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny