Bielski szpital ma nowoczesne prosektorium

Ponad 4 mln zł to zysk, jakim zeszły rok zamknął bielski SP ZOZ. To spory sukces borykającego się z wieloletnim zadłużeniem szpitala.

- W dużej mierze jest to jednak wynik papierowy, bo zysk bilansowy nie oznacza, że w kasie została do naszej dyspozycji nadwyżka finansowa - mówi Bożena Grotowicz, dyrektorka SP ZOZ w Bielsku Podlaskim.

Dzięki wypracowanemu zyskowi szpital mógł spłacić część z ciążących na nim od lat zobowiązań i teraz, bez odsetek, wynoszą one 7,3 mln zł. Pieniądze z zysku przeznaczono też na zakup nowego sprzętu oraz na podwyżki dla pracowników, które wyniosły średnio ok. 5 proc.

- Dynamika poprawy sytuacji finansowej szpitala jest widoczna. Przychody wzrosły o ponad 14 proc., gdy koszty tylko o 8,6 proc. To spowodowało wzrost rentowności zakładu - ocenia wicestarosta bielski Piotr Bożko.
Dobry wynik finansowy, to efekt tzw. ucieczki do przodu. Starosta bielski Sławomir Snarski wielokrotnie powtarzał, że małe szpitale powiatowe, by przetrwać na rynku usług medycznych, muszą cały czas się rozwijać.

I tak robi bielski szpital: korzystając z pomocy samorządów i sponsorów modernizuje swój obiekt i dzięki temu wykonuje więcej usług, a za nie otrzymuje więcej pieniędzy od NFZ.

- Dzięki modernizacji bloku operacyjnego i szkoleniu lekarzy wprowadziliśmy kilkadziesiąt nowych procedur, których wcześniej nie wykonywaliśmy - mówi Bożena Grotowicz. - Wypracowany zysk to też efekt tego, że NFZ zapłacił nam za większą liczbę nadwykonań, niż było to w poprzednich latach. Np. na ortopedii, która generuje wysokie koszty, dostaliśmy nawet sto procent za endoprotezy. To dowodzi, że jesteśmy w stanie wypracować zysk, jeśli wykonywane przez nas usługi są opłacone.

- Potrzeby zdrowotne mieszkańców są jednak większe, niż możliwości finansowe NFZ - przyznaje wicestarosta Bożko.

Szpital strategii nie zmienia i cały czas się modernizuje. Teraz kończy mało medialny, ale bardzo potrzebny gruntowny remont prosektorium.

Nieruchomości z Twojego regionu