Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

620 dzieci nie zostało przyjętych do przedszkoli. Wywieszono listy

Aneta Boruch [email protected] tel. 85 748 96 63
620 dzieci nie zostało przyjętych do przedszkoli. Wywieszono listy
620 dzieci nie zostało przyjętych do przedszkoli. Wywieszono listy
Nie sprawdziły się optymistyczne szacunki miasta, że w białostockich przedszkolach zabraknie miejsc dla maksymalnie 200 kilkulatków. Nie dostało się trzy razy więcej dzieci. Są jednak placówki, które wciąż mają wolne miejsca.

Syn się nie dostał - mówiła nam zmartwiona jedna z matek. Chciała, żeby jej dziecko od września znalazło opiekę w białostockim przedszkolu nr 82 przy ul. Herberta. Nie udało się. - Dotychczas syn chodził do przedszkola, tylko że na innym osiedlu. Ale przeprowadziliśmy się. A tu nie znalazło się dla niego miejsce. Mamy problem.

Po tym, jak białostockie przedszkola wywiesiły listy zakwalifikowanych dzieci, rozczarowanie przeżyło wczoraj kilkuset rodziców.

- U nas zainteresowanie było dwa razy większe, niż możliwość przyjęć - przyznała Anna Sołowiej, dyrektorka PS nr 82.

Dlatego rodzice, których pociechy znalazły miejsca w wybranej placówce nie kryli zadowolenia.
- Bardzo się cieszę, że moja córka Wiktoria została przyjęta - mówił po sprawdzeniu listy wywieszonej w przedszkolu na osiedlu TBS Paweł Kalinowski. - Mieszkamy w pobliżu, więc bardzo nam na tym zależało. Starszy syn już chodzi do tej placówki.

Do białostockich przedszkoli od września pójdzie 8736 dzieci. Na razie nie zostało przyjętych 620 maluchów, w większości 3- i 4-latków. To i tak mniej niż rok temu, kiedy było ich ponad 900. Wciąż jest też 230 wolnych miejsc w niektórych placówkach - w większości w oddziałach przedszkolnych w szkołach.

- Teraz mamy 17 wolnych miejsc - mówiła wczoraj Katarzyna Szostak-Król, wicedyrektorka SP 26. - Choć mogą jeszcze zostać zajęte przez dzieci, które nie dostały się do innych placówek.

Nieco mniej dzieci niezakwalifikowanych do przedszkoli niż wcześniej to efekt tego, że we wrześniu połowa rocznika sześciolatków obowiązkowo pójdzie do pierwszej klasy. Jednak wielu rodziców nie chce tego. I próbuje uzyskać odroczenie obowiązku szkolnego. Co w praktyce oznacza, że dziecko jeszcze rok spędzi w przedszkolu.

Do 7 kwietnia dwie miejskie poradnie pedagogiczno-psychologiczne w Białymstoku wydały już 186 opinii odraczających pójście sześciolatków do szkoły. To olbrzymi skok w porównaniu do ubiegłego roku - wtedy do września miało je zaledwie 15 dzieci. A do rozpoczęcia roku szkolnego zapewne jeszcze przybędzie odroczeń.

- W ubiegłych latach nie było takiego szaleństwa jeśli chodzi o zgłaszanie dzieci na badania - przyznaje Jarosław Czeropski z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 1 w Białymstoku. - Teraz czasami rodzice nawet nie chcą żadnego dokumentu, tylko chcą upewnić się, czy dziecko na pewno poradzi sobie w szkole.

Od jutra rodzice, których dzieci zostały zakwalifikowane do przedszkoli będą musieli potwierdzić, że chcą, by rzeczywiście chodziły do tej placówki. 28 marca znów wywieszone zostaną listy dzieci przyjętych i nieprzyjętych. W czerwcu przeprowadzony zostanie jeszcze nabór uzupełniający.

Wolne miejsca

PS 22, ul. Łąkowa 17 (oddział 5-godzinny popołudniowy),
PS 23, ul. Konopnickiej 1,
PS 25, ul. Waszyngtona 4i,
PS 71, ul. Dziesięciny 10,
w większości szkół podstawowych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny