Do tego zdarzenia doszło w środę przed północą. 35-letni mężczyzna postanowił wysiąść z autobusu, ale nie zamierzał czekać, aż ten zatrzyma się na przystanku. Ruszył do przednich drzwi i zaczął je kopać. W końcu wypchnął je na zewnątrz, a potem wyskoczył na ulicę.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce natychmiast rozpoczęli pościg za mężczyzną, który pobiegł w kierunku pobliskiej jednostki wojskowej.
- Tam wszedł na stojącą balustradę, a z niej na pobliskie drzewo - informuje oficer prasowy KMP w Białymstoku. - Wspiął się na wysokość około 10 metrów i nie chciał zejść. O zdarzeniu natychmiast powiadomiono straż pożarną oraz pogotowie ratunkowe.
Przybyli na miejsce strażacy rozłożyli poduszkę powietrzną pod drzewem, na którym siedział mężczyzna. Ponadto rozłożono także materace z pobliskiej sali gimnastycznej.
Policjanci próbowali uspokoić 35-latka, ale mężczyzna nie chciał ich słuchać. Cały czas wykrzykiwał wulgaryzmy.
- W pewnym momencie puścił się gałęzi, którą trzymał, odchylił się do tyłu i skoczył. Na szczęście spadł na materace. Nic mu się nie stało - mówi oficer prasowy.
Po zbadaniu przez pogotowie ratunkowe mężczyzna został odwieziony do szpitala na obserwację.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?