Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grand Budapest Hotel, czyli wysmakowana filmowa matrioszka

(ak)
W ekscentrycznych bohaterów "Grand Budapest Hotel" wcielają się dokonali aktorzy,
W ekscentrycznych bohaterów "Grand Budapest Hotel" wcielają się dokonali aktorzy, mat. dystrybutora
Najnowsza produkcja Wesa Andersona to dzieło, które trzeba zobaczyć. Absolutnie

Genialny teksański reżyser zafundował widzom prawdziwą filmową perełkę. Nic dziwnego, że dzieło
"Grand Budapest Hotel" zdobyło Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie. Ten eklektyczny komediodramat to podręcznikowy przykład filmu dopieszczonego w każdym calu.

Reżyser serwuje nam historię konstrukcją przypominającą słynną rosyjską matrioszkę. Pierwszym jej narratorem tej opowieści jest pisarz, który w gawędzie przenosi nas z roku 1985 w lata 60. Wówczas jako młody pisarz rezydował w podupadłym hotelu Grand Budapest, w fikcyjnym środkowoeuropejskim państewku o swojsko brzmiącej nazwie Zubrowka. Jeden z gości wywołuje w nim szczególne zainteresowanie - to właściciel Monsieur Zero Moustafa. Z jego opowieści poznajemy nietuzinkową historię tej posiadłości.

W latach 30. XX wieku. Gustave H. (doskonały Ralph Fiennes) jest konsjerżem w luksusowym hotelu. Z wielkim zaangażowaniem i pietyzmem traktuje swoją profesję. Wypachniony, ekscentryczny dżentelmen, operujący kwiecistym językiem i nienagannymi manierami pilnuje porządku, organizuje pracę pozostałym pracownikom, a przede wszystkim dba o potrzeby gości - szczególną troską otacza eleganckie, dobrze sytuowane panie w podeszłym wieku, nie stroni wszakże od panów. Gdy po Madame D drogocenny obraz, z wiernym boyem hotelowym Zero (doskonały Tony Revolori) wpada w poważne kłopoty. Syn arystokratki, zachłanny Dmitrij (Adrien Brody) z ucharakteryzowanym na SS-mana ochroniarzem (groteskowy Willem Dafoe) próbują wplątać uroczego Gustava H. w morderstwo Madame D.

Fabuła tej kryminalnej komedii może nie jest zbyt wyszukana. To jednak tylko podłoże do opowiadania historii, której najważniejsze zdają się być precyzyjnie dopracowane, wręcz bajkowe kadry. "Grand Budapest Hotel" to film, który imponująco gra na emocjach widzów, którzy szczególną uwagę przykuwają do sfery wizualnej. Jeśli do tego dodamy ekscentrycznych bohaterów, w których wcielają się dokonali aktorzy, absurdalny humor, nietypowa ścieżka dźwiękowa Alexandre Desplata, który mieszka brzmienie organów z instrumentami perkusyjnymi i melodiami na klawesyn otrzymujemy naprawdę smakowite arcydzieło, od którego trudno oderwać wzrok. Podobnie jak od kolorowych deserów pieczołowicie przygotowanych w cukierni Mendla przez jedną z bohaterek- Agathę.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny