Widz towarzyszy przygodom dwóch policjantów nieudaczników, a jednocześnie obserwuje losy księgowego, który za sprawą wiarołomności żony staje się przypadkowo bezwzględnym mścicielem szczodrze szafującym ołowiem. Ale w filmie nie ma ani humoru ani jakiegokolwiek napięcia. Chociaż momentami krew tryska z ekranu, to nie jest nie tylko "film dla starych ludzi", ale i dla młodych. Bo humoru w nim jak na lekarstwo, młodzi bohaterowie wplątani w morderstwa, są tak samo drętwi jak zawodowi aktorzy. Ale jacyż mają być, skoro scenariusz to odgrzewany i chyba nieco skisły bigos banałów i kalek.
Niewiele do zagrania ma Ireneusz Czop, jako prowincjonalny Brudny Harry, jakoś broni się Arkadiusz Jakubik w roli policjanta pełnego fobii, ze strachem przed kotami i drabiną na czele. Głupie to wszystko, jak głupie były skecze z "13 posterunku", ale wszak to nie sitcom tylko debiut reżyserski Jakuba Nieścierowa. Nudne tempo filmu ratuje stylizowana na neo big bit muzyka autorstwa Olafa Deriglasoffa. Prawdopodobieństwa w wymyślonych na siłę suspensach tyle, co kot napłakał. Reżyserowi nie wypadało pewnie po montażu zmieniać tytułu filmu, ale lepiej brzmiałby raczej "Kochanie, chyba się myliłem". Przez grzeczność nie zaprzeczam.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?