Studenci chcą, by wprowadzić nocne autobusy z czwartku na piątek. My chcemy pójść o krok dalej. Nie tylko studenci korzystają przecież z komunikacji miejskiej - mówi Rafał Rudnicki, przewodniczący PiS w radzie miejskiej.
Jego klub zaproponował, by nocnymi autobusami można było jeździć przez cały tydzień. Sprawa ma być rozpatrywana na piątkowej sesji rady miejskiej. Podczas tego samego posiedzenia radni będą się też zastanawiać nad wspomnianymi nocnymi autobusami z czwartku na piątek. Z tym pomysłem wystąpił z kolei klub Białostoczanie 2014. Ta swoista licytacja na to komu uda się załatwić więcej pokazuje, że kampania do wyborów samorządowych już się rozpoczęła.
Studenci od lat upominają się o czwartkowe autobusy. Jednak dyskusja wzmogła się dopiero teraz.
- Nocne autobusy przez okrągły tydzień to już przesada. W poniedziałki czy wtorki kluby są zamykane nawet o godz. 22, więc nie ma po co jeździć w nocy autobusem - mówi Mariusz Nahajewski, radny klubu Białostoczanie 2014.
Rozumie za to studentów, którzy domagają się nocnych linii z czwartku na piątek.
- Dotyczy to w szczególności studentów spoza Białegostoku, którzy na weekendy wyjeżdżają do domu - mówi radny.
Dziś mamy trzy nocne linie: 3N, 5N i 21 N. Jeżdżą one z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę. I faktycznie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że najwięcej imprez skierowanych do młodych ludzi odbywa się właśnie w studenckie czwartki, to okaże się, że weekendowe nocne autobusy nie są żakom potrzebne.
- Wyjściem mogłyby być taksówki, lecz nie każdego na nie stać - mówił w połowie marca Mateusz Olchanowski, przewodniczący parlamentu studentów Uniwersytetu w Białymstoku.
O przychylność władz występował wspólnie z samorządami Politechniki Białostockiej i Uniwersytetu Medycznego. O potrzebie wprowadzenia nocnych autobusów była mowa na ostatnim posiedzeniu - składającej się z radnych - komisji rewizyjnej. Prezydent Tadeusz Truskolaski nie ukrywał, że ma wątpliwości co do wprowadzenia dodatkowych autobusów. Chodzi o koszty. Za autobusy nocne miasto płaci dziś 285 tys. zł rocznie. Do tego dochodzą jeszcze koszty ochrony - 125 tys. zł.
- Opozycja nie jest konsekwentna. Z jednej strony apeluje o zwiększenie wydatków, ale jednocześnie może się przyczynić do zmniejszenia dochodów - mówił Tadeusz Truskolaski.
Według jego toku myślenia, PiS, który sprzeciwia się klikaniu w autobusach działa na szkodę dochodów. Obowiązek klikania ma napiętnować gapowiczów w oczach pozostałych współpasażerów (bo jak ktoś nie klika, to znaczy, że nie ma biletu). Jeśli tego napiętnowania zabraknie, gapowicze bez żadnego skrępowania dalej będą oszukiwać gminę. Myślenie takie byłoby słuszne, gdyby nie fakt, że polskie społeczeństwo jest dość specyficzne. Ten kto jedzie bez biletu traktowany jest nieraz nie jako czarny charakter, lecz wręcz bohater. Również na specyfikę - lecz tym razem naszego miasta - zwraca uwagę Mariusz Nahajewski.
- Nie jesteśmy Wrocławiem czy Warszawą, gdzie życie nocne tętni każdego dnia tygodnia. Dlatego pozostajemy przy pomyśle wprowadzenia nocnych autobusów tylko z czwartku na piątek - twierdzi.
Oba projekty, ten autorstwa PiS i ten Białostoczan 2014 będą przez radnych rozpatrywane. Oba kluby chcą, by rada miejska jako całość wystosowała w ich sprawie osobny apel do władz miasta.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?