Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok awansowała do półfinału Pucharu Polski (wideo)

Tomasz Dworzańczyk [email protected] tel. 85 748 95 31
Po ostatnich, nieudanych spotkaniach ligowych, trener Stokowiec postanowił przemeblować nieco skład.
Po ostatnich, nieudanych spotkaniach ligowych, trener Stokowiec postanowił przemeblować nieco skład. archiwum
Żółto-czerwoni zremisowali wczoraj na wyjeździe z Lechią Gdańsk 1:1 i tym samym utrzymali skromną zaliczkę z pierwszego meczu u siebie, wygranego dwa tygodnie temu 2:1.

Można powiedzieć, że to był mały rewanż za ligę, bo w tym sezonie dwukrotnie ulegliśmy Lechii. Fajnie, że udało się wyeliminować ją w Pucharze Polski - mówi Jakub Tosik, piłkarz Jagi.

Po ostatnich, nieudanych spotkaniach ligowych, trener Stokowiec postanowił przemeblować nieco skład. Oprócz Tosika, na boisku pojawił się też Fin Joel Perovuo. Na ławce rezerwowych zasiadł natomiast Dani Quintana.

Białostoczanie nie zamierzali tylko bronić zaliczki. Od początku oddalili grę od własnego pola karnego, zagrali odważnie i zaatakowali gospodarzy pressingiem. Już w 8. minucie lewą stroną przedarł się Adam Dźwigała, jednak jego uderzenie nie mogło zaskoczyć Mateusza Bąka.

- Takie mieliśmy założenie, żeby wyjść wyżej i zaskoczyć Lechię - przyznaje pomocnik Jagi.

Gospodarze przez pierwszy kwadrans praktycznie nie zbliżyli się do bramki żółto-czerwonych. Pierwszą groźną akcję stworzyli dopiero w 24. minucie - po strzale Stojana Vranjesa z dystansu piłkę odbił przed siebie Baran, ale na szczęście dobitka Zaura Sadajewa nie sięgnęła celu.

Źródło: Orange sport/x-news

Jagiellończycy nie pozwolili się jednak rozkręcić gdańszczanom i miejscowym kibicom. Już cztery minuty później PGE Arenę uciszył Bekim Balaj. Albańczyk fantastycznym strzałem z rzutu wolnego, sprytnie rozegranym z Perovuo, zaskoczył Mateusza Bąka. Ten gol oznaczał, że miejscowi potrzebowali już dwóch goli, żeby doprowadzić do dogrywki.

- Mecz ułożył się po naszej myśli. O to właśnie chodziło, żeby strzelić gola jako pierwsi - przyznaje Tosik.

Niewiele jednak brakowało, by białostoczanie nie dotrwali z korzystnym wynikiem do przerwy, bowiem gospodarze mieli jeszcze w pierwszych 45 minutach dwie znakomite okazje. Najpierw Sadajew łatwo ograł w polu karnym Tosika, lecz jego strzał obronił Baran. Później oko w oko z bramkarzem Jagi stanął Piotr Grzelczak, jednak jego uderzenie było minimalnie niecelne.

Źródło: Orange sport/x-news

- Byłem przekonany, że obrońca rywali przetnie podanie, dlatego być może byłem zbyt zaskoczony szansą, przed jaką stanąłem - przyznaje Grzelczak.
W drugiej połowie można było spodziewać się frontalnych ataków gdańszczan, jednak jagiellończycy wysoko się ustawili i nie dopuszczali do groźnych sytuacji. Sami natomiast mogli w 50. minucie (Balaj) i 57. (Maciej Gajos) podwyższyć na 2:0. Niestety, oba strzały były minimalnie niecelne.

Niewykorzystane okazje zemściły się kwadrans później. Wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Przemysław Frankowski wykorzystał potknięcie wychodzącego do dośrodkowania Krzysztofa Barana i z bliska wyrównał.

Lechiści potrzebowali już tylko jednego gola do dogrywki i mieli na to sporo czasu. Na dobrą sprawę nie stworzyli już jednak żadnej groźnej okazji. Nerwówka była jednak do końca. Mógł ją skończyć wcześniej Quintana, lecz fatalnie spudłował po znakomitej kontrze wyprowadzonej przez Dźwigałę i Tosika.
Jagiellończycy dziś poznają półfinałowego rywala. Wyłoni go rewanżowe spotkanie Górnika Zabrze z Zawiszą Bydgoszcz.

Wyniki 1/4 finału PP

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:1). Bramki: 0:1 - Balaj (28), 1:1 - Frankowski (72). Żółte kartki: Wiśniewski, Frankowski, Dawidowicz, Janicki - Perovuo, Popchadze, Ukah, Pazdan, Tosik. Sędziował Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra). Widzów: 9579. Pierwszy mecz: 1:2. Awans: Jagiellonia.
Lechia: Bąk - Stolarski (71. Frankowski), Janicki, Madera, Lekovic, Zyska (36. Wiśniewski), Vranjes, Dawidowicz, Tuszyński, Grzelczak, Sadajew (58. Makuszewski).

Jagiellonia: K. Baran - Tosik, M. Baran, Ukah, Popchadze, Perovuo, Pazdan, Gajos (90. Michalski), Dźwigała (88. Plizga), Dzalamidze (75. Quintana), Balaj.
Miedź Legnica - Arka Gdynia 2:3, po dogrywce (1:1, 0:0). Bramki: 1:0 - Burkhardt (49), 1:1 - Szwoch (54-karny), 1:2 - Tomasik (100), 1:3 - Aleksander (118), 2:3 - Wołczek (119). Pierwszy mecz: 1:1. Awans: Arka.

Dziś grają: Sandecja Nowy Sącz - Zagłębie Lubin (godz. 18, pierwszy mecz: 0:2), Górnik Zabrze - Zawisza Bydgoszcz (19.46, pierwszy mecz: 1:2).

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny