Dostał nagrodę od wspólnoty mieszkaniowej za dzielną postawę i pomoc w gaszeniu pożaru. Po latach okazało się, że sam był podpalaczem.
Chodzi o 24-letniego Przemysława R. Prokuratura zarzuciła mu cztery podpalenia piwnic i samochodów na osiedlowym parkingu. Wszystko wydarzyło się w rejonie ulic Bema i Kopernika w Białymstoku. Straty w sumie wyniosły ok. 40 tys. zł. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. Akt oskarżenia trafił właśnie do sądu.
Pierwszy pożar wybuchł 3 października 2011 roku. Wówczas, ktoś zaprószył ogień w piwnicy bloku przy ul. Wiejskiej. Spłonęła instalacja, zniszczone zostały ściany i izolacja rur centralnego ogrzewania i ciepłej wody. Kilkanaście dni później został podpalony samochód marki Mercury Villager na parkingu przy ul. Bema. Płomienie uszkodziły również stojącą obok toyotę.
Przemysław R., jako pierwszy, rzucił się do walki z ogniem i zaalarmował mieszkańców bloku. W podzięce otrzymał 100 zł od przewodniczącego wspólnoty. Nikt nie domyślał się, że to on stał za tymi podpaleniami.
Aż do 15 listopada 2013 roku. W nocy strażacy wezwani zostali do pożaru mazdy przy Bema. Dwie godziny później strażacy wrócili pod ten sam blok. Tym razem do pożaru piwnicy, w którym uszkodzone zostały telewizor, pralka, meble, ale także kamery monitoringu. Ogień zaprószono zapalniczką. Podejrzenie padło na Przemysława R., który w piwnicy pił z kolegami tego dnia alkohol.
Na początku oskarżony przyznał się do wszystkich zarzutów. Potem jednak tylko do tych ostatnich. Utrzymuje jednak, że z powodu alkoholu pamięta tylko urywki tej nocy. Z pozostałymi pożarami nie ma nic wspólnego. Był w przeszłości karany za kradzież.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?