Bielsk i Hajnówka w jednym okręgu to dobry pomysł, ale ciągle nie jest to okręg mniejszościowy - komentuje Andrzej Stepaniuk, były burmistrz, założyciel Koalicji Bielskiej, a obecnie dyrektor II LO z Białoruskim Język Nauczania w Bielsku Podlaskim. - Taki okręg powinien obejmować tereny, na których mniejszość stanowi znaczny odsetek. W powiatach: wysokomazowieckim i zambrowskim nie ma jej w ogóle.
Po apelach środowisk białoruskich i Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz konsultacjach z komisarzem wyborczym Jarosław Dworzański, marszałek woj. podlaskiego zaproponował zmiany granic okręgów wyborczych.
Mają one polegać na "przesunięciu" powiatu hajnowskiego z okręgu wyborczego nr 5 (współtworzonego z powiatami: białostockim, sokólskim i monieckim) do okręgu nr 4, w którym są powiaty: bielski, siemiatycki, zambrowski i wysokomazowiecki. Dzięki tej zmianie nasz okręg zyskałby dwa mandaty w sejmiku województwa (zamiast pięciu miałby siedem). Straciłby je okręg nr 5 (miałby sześć).
Ale środowiska białoruskie nie są zadowolone z tej propozycji.
- Jest to coś lepszego niż do tej pory, bo przedstawicielstwo mniejszości białoruskiej w południowym okręgu wzrasta - komentuje Oleg Łatyszonek z Białoruskiego Towarzystwa Historycznego. - Ale lepiej byłoby, gdyby Hajnówka, Bielsk i Siemiatycze stanowiły odrębny okręg, nawet kosztem paru mandatów.
Łatyszonek uważa, że w naszym okręgu powinien powstać Białoruski Komitet Wyborczy. Jednak Andrzej Stepaniuk nie wierzy, by odniósł on sukces.
- I tak mandaty zdobywają zazwyczaj przedstawiciele dużych partii - mówi. - Trudno powiedzieć, czy - mając więcej mandatów w okręgu - mniejszość białoruska miałaby więcej przedstawicieli w sejmiku.
Krzysztof Bil-Jaruzelski, szef podlaskiego SLD, krytykuje propozycję marszałka.
- Wschodnie powiaty wyludniają się. Przedstawiciele zamieszkujących je mniejszości narodowych, którzy startują z list SLD, PO i PSL, walcząc ze sobą, mają małe szanse z przedstawicielami PiS, którzy reprezentują gęsto zaludnione powiaty: wysokomazowiecki i zambrowski - uważa.
SLD chciał, by w Podlaskiem, zamiast pięciu okręgów wyborczych, powstały cztery.
- Ich granice mogłyby być wytyczane przez granice dawnych trzech województw, z tym że powiat moniecki mógłby dołączyć do dawnego województwa łomżyńskiego - mówi Bil-Jaruzelski.
- Powiaty przygraniczne łączy nie tylko zamieszkująca je mniejszość, ale także wspólne potrzeby gospodarcze i przynależność do dawnego woj. białostockiego - dodaje poseł Eugeniusz Czykwin, przedstawiciel mniejszości białoruskiej wybrany z listy SLD. - Do naszego okręgu należałoby dodać przynajmniej gminy Gródek, Michałowo i Krynki.
Według marszałka województwa byłaby to jednak zbyt wielka ingerencja w stan obecny.
- To kwestia wyliczeń politycznych - mówi Marek Komorowski z PiS, który został wybrany do sejmiku województwa z naszego okręgu. - Co prawda przybyłyby dwa mandaty, ale okręg byłby niejednolity. Mieszkańcy Hajnówki i Zambrowa niewiele mają ze sobą wspólnego.
PSL nie chce zmian.
- Całe nasze województwo jest wielokulturowe i nie ma potrzeby tworzyć enklaw dla mniejszości - uważa wicemarszałek Walenty Korycki (PSL). - Już teraz mniejszość jest reprezentowana w sejmiku: na pięciu naszych radnych, dwóch to jej przedstawiciele.
Zmiany granic okręgów zatwierdza sejmik. Stosowną uchwałę musi przyjąć najpóźniej trzy miesiące przed wyborami. A te już 16 listopada.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?