Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Tomalska, historyk sztuki: Mamy związek z wielką kulturą europejską

Aneta Boruch
- Na ślad artystów tworzących na obszarze dzisiejszego Podlasia trafiamy w połowie XVI wieku w Supraślu, tam na pewno działali artyści bałkańscy - mówi Joanna Tomalska.
- Na ślad artystów tworzących na obszarze dzisiejszego Podlasia trafiamy w połowie XVI wieku w Supraślu, tam na pewno działali artyści bałkańscy - mówi Joanna Tomalska. Andrzej Zgiet
Mieszkańcy szukali ucieczki w wierze. Dlatego jest to region wyjątkowy, jeśli chodzi o liczbę cudownych wizerunków świętych. W wielu przypadkach ten kult przetrwał do dziś.

Z Joanną Tomalską, historykiem sztuki, kustoszem Muzeum Podlaskiego w Białymstoku, rozmawia Aneta Boruch

Podlaską historię sztuki bada Pani od lat. Odnalazła Pani ślady obecności dużej grupy artystów pochodzenia żydowskiego, o których niemal nikt w Białymstoku nie pamięta. Dwa lata temu odkryła Pani ponad pięćdziesiąt zdjęć Supraśla z 1864 r. Rok temu zakwestionowała Pani ustalenia dotyczące pochodzenia słynnego choć nie istniejącego ikonostasu z Supraśla. Dlaczego teraz obiektem Pani badań naukowych stały się słynące cudami obrazy Matki Boskiej?

Joanna Tomalska: - Ponieważ jest to jeden z najważniejszych fenomenów kultury. Nie tylko kultury chrześcijańskiej, ale kultury w ogóle. Podlasie jest pod tym względem miejscem szczególnym, tu się objawiało, czyli pojawiało w nadnaturalny sposób bardzo wiele takich obrazów. Było ich tak dużo, że musiałam dokonać wyboru, ograniczyć się do jednego wątku, jednego typu obrazów. Postanowiłam zająć się wyłącznie obrazami Matki Bożej. Były również obrazy św. Antoniego, św. Mikołaja, świętych lekarzy Kosmy i Damiana, ale temat jest zbyt obszerny, by zajmowała się nim jedna osoba. Białystok i nasz region bardzo silnie ucierpiały w wyniku różnych procesów historycznych. To nie jest kwestia XX w., te zniszczenia zaczęły się dużo wcześniej. A największą cenę zapłaciła za to nasza lokalna kultura.

Co sprawiło, że Podlasie było tak wyjątkowym regionem?

- Powodów na pewno było wiele, ale jeden zasadniczy: na Podlasiu już od wieku XVII historia powodowała wiele zniszczeń: wojny, pożary, grabieże, epidemie i głód wyniszczały ludność. W dużej mierze te nieszczęścia wynikały z naszego położenia geograficznego: przemarsze wojsk moskiewskich, Szwedzi, zagrażały nam nawały tureckie. Za tym często szedł głód i jak się wtedy mówiło "morowe powietrze", dziesiątkujące ludność. Ludzie byli wobec tych zagrożeń bezbronni, szukali ucieczki i oparcia w wierze i modlitwie. Od wieków przenikały się tu różne wyznania chrześcijańskie, co wzbogacało kulturę, budowało więzi społeczne. Nie było tak, że prawosławni udawali się wyłącznie do ikon słynących cudami, a katolicy do obrazów. Wielokrotnie trafiam w źródłach na informacje, że do otoczonych kultem obrazów pielgrzymowali wierni poszukujący pomocy niezależnie od swojego wyznania. I to uważam za największą wartość kultury podlaskiej, dowód istnienia prawdziwej wielokulturowości.

Skupiła się Pani na wizerunkach maryjnych.

- Obrazy Matki Boskiej należą do najstarszych w kulturze chrześcijańskiej. Są bardzo różnorodne i liczne, wiążą się z nimi piękne, czasami wzruszające przekazy. Np. ikona z Hodyszewa, która objawiła się przy źródełku niedaleko miejscowości Kiewłaki. Kiedy została znaleziona, ludzie przenieśli ją w godne miejsce - do świątyni. Następnego dnia ikonę znowu znaleziono przy źródełku, w miejscu objawienia. Wydarzenia, które powtarzały się kilkakrotnie, zostały zrozumiane jako wskazówka: obraz ma pozostać w tym miejscu.

Jedna z najpiękniejszych opowieści wiąże się z Drohiczynem. W kościele jezuitów do dzisiaj istnieje słynący łaskami krucyfiks z XVII-XVIII w. Ubogi mieszkaniec pobliskiej wsi, nie mogąc wyżywić swoich dzieci, postanowił dokonać świętokradztwa w kościele. Nie był jednak człowiekiem zupełnie bezbożnym, przed planowanym grzesznym czynem, postanowił się pomodlić i ukląkł przed krucyfiksem. Być może na skutek jego modlitw Opatrzność nie dopuściła do grzechu - Zbawiciel w nadnaturalny sposób uwolnił przybite do krzyża dłonie i chwyciwszy świętokradcę trzymał go w uścisku aż do nadejścia kapłana. Ta opowieść należy do najbarwniejszych na Podlasiu, jest też jedną z wielu historii o cudownych interwencjach świętych, przedstawionych na obrazach lub w rzeźbach. Ilustrują one prostoduszną wiarę ówczesnych mieszkańców, ale też obyczaje, pragnienia i ludzką potrzebę poczucia sprawiedliwości.

Wizerunków maryjnych było u nas dużo. Czym to należy tłumaczyć?

- Ich wielka liczba wynika z tego, że były otoczone kultem przez wyznawców różnych religii chrześcijańskich, na Podlasiu przecież byli katolicy, prawosławni i unici. Jeszcze w XIX w. Mikołaj Dałmatow, archimandryta klasztoru supraskiego pisał, że do ikony supraskiej Matki Bożej przybywali nawet luteranie, dla których obraz kultowy jest obiektem nieznanym. To dowód, że w ciężkich chwilach ludzie szukali wsparcia tam, gdzie mogli je otrzymać, niezależnie od wyznania.

Jednym z fenomenów kultury chrześcijańskiej jest obecność ikon w kościołach katolickich - na Podlasiu mamy ich całkiem sporo. Świadczy to o wielkim szacunku dla ikon, które na Podlasiu czczone były nie tylko w cerkwiach ale także w kościołach. Za przykład mogą nam posłużyć ikony w Juchnowcu i Strabli.

Skąd się bierze to przenikanie kultur?

- Przede wszystkim ze wspólnej historii chrześcijan. Do XIII w. nie istniało formalne rozgraniczenie na ikony i obrazy, nie istniała sztuka inna niż sakralna, więc wszystko było ikoną. Ikony - obrazy były malowane w ten sam sposób. Do dziś badacze toczą spory czy słynna ikona Matki Boskiej z Jasnej Góry powstała w Bizancjum czy we Włoszech. To portretowe wizerunki Maryi których autorem, jak wierzono był św. Łukasz, ewangelista i malarz, stały się pierwowzorami, czyli mówiąc uczenie archetypami, dla niezliczonych kopii w całej chrześcijańskiej Europie, i na obszarze niegdysiejszego Bizancjum. Ponieważ zgodnie z przekazem Matka Boska pobłogosławiła obraz namalowany przez św. Łukasza, ludzie wierzyli, że w tym obrazie zachowała się cząstka bożej energii. Ale żeby tej cząstki nie utracić, obraz musi być bardzo wiernie skopiowany, czy raczej - powtórzony. I to nie tylko, jeśli chodzi o jego wygląd, ale przede wszystkim o sposób malowania. Takie zasady obowiązywały jeszcze do końca XVI w. W tym niejako złotym okresie sztuki sakralnej obrazy malowali mnisi w zaciszu klasztornych cel. Zeświecczenie tej sztuki w naszej części Europy około wieku XIV przyniosło zmiany w sposobie malowania obrazów.

Jaki jest rodowód najsłynniejszych, cieszących się największym kultem obrazów podlaskich? Czy tworzyli je autorzy z regionu czy też były kopiami słynnych ikon?

- Najstarsza ikona słynąca cudami, o której wiemy, to ta z cerkwi w Mielniku, przed którą modlił się do Boga, do Spasa Izbawnika, Wasilko, brat księcia Daniela, o czym wspomina tzw. Latopis Ipatiewski pod 1260 r. Najprawdopodobniej obraz przybył z Wołynia, bo to wołyńscy książęta fundowali cerkwie na Podlasiu, w Bielsku Podlaskim i Mielniku.

Jedna z najstarszych i najcenniejszych, która cudem zachowała się na Podlasiu - ikona z Bielska Podlaskiego, ma wszelkie cechy sztuki greckiej. Czyim była dziełem, pozostaje bardzo pasjonującą zagadką.

Na ślad artystów tworzących na obszarze dzisiejszego Podlasia trafiamy w połowie XVI wieku w Supraślu - tam na pewno działali artyści bałkańscy. Czy z tej grupy wywodził się autor ikony z Bielska? Może o tym świadczyć półplastyczna nakładana aureola, znana z ikon greckich, a także nadnaturalnie wydłużone place dłoni. Jeśli ten ślad by się potwierdził, to mamy bezpośrednie dowody związków z wielką kulturą europejską. Bodaj wszystkie cudowne obrazy z Podlasia są powtórzeniami innych otoczonych kultem, np. ikony z Leśnej Podlaskiej, której kopią była zaginiona ikona ze Starego Kornina. Ikona Rożanostocka jest oparta na pierwowzorze ikony Częstochowskiej. Fakt, obraz był powtórzeniem innego słynącego cudami, był rodzajem gwarancji, że kopia też będzie czynić cuda.

Cudowny, czyli jaki?

- Wszystkie otoczone kultem obrazy musiały mieć niezwykłą historię, co oznacza, że w początku ich istnienia musiał się pojawić moment cudu. Dobrym przykładem może być ikona z Leśnej na Podlasiu, znaleziona przez pastuszków na dzikiej gruszy, która jaśniała tak niezwykłym blaskiem, że przestraszyła wiejskich chłopców. Kultowe obrazy zwykle objawiają się w nadnaturalny, "cudowny" sposób. Nie jest to jednak reguła: wizerunek z Różanego- stoku przez kilka lat przebywał we dworze, aż nagle zasłynął cudami.

Niektóre ikony stawały się niezwykle ciężkie, nie mogło ich podnieść wielu silnych mężczyzn. Inne przybywały nie wiadomo skąd, przenoszone przez niewidzialne siły. I wtedy było wiadomo że jest to ikona objawiona, zesłana przez Opatrzność. Zwykle szybko okazywało się, że modlitwy, prośby zanoszone do tego obrazu o uzdrowienie zwykle przynoszą skutek. Takie wydarzenia zapisywano w tzw. księgach cudów, wzruszającym dokumencie wiary. Wielu uzdrowionych ofiarowało ikonie wota. Dzięki takiemu obrazowi wyzdrowiał z tajemniczej choroby np. Jan Klemens Branicki.

Ile takich dzieł zachowało się na Podlasiu do naszych czasów?

- Jak wynika z literatury, było ich ogromnie dużo. Ale tragedią Podlasia jest ogromne zniszczenie zabytków, obiektów kultu, także ikon. Niestety, w wyniku dziejowych zawirowań do naszych czasów przetrwała znikoma liczba. W swojej pracy doktorskiej opisuję 27 wizerunków, o których mam konkretniejsze dane. To mało, niewielka część niegdysiejszego bogactwa. Takie ikony były w niemal każdej miejscowości: w Siderce, Kuźnicy, Czarnej Cerkiewnej i wielu innych. Spośród tych 27, do naszych czasów przetrwało 16. Dziewięć znajduje się w cerkwiach, zaś siedem w kościołach.

A jak wiele z tych tradycji przetrwało?

- Obecnie z różnych przyczyn ten kult jest o zróżnicowanym natężeniu. Wynika to z ogólnej dehumanizacji, zmian obyczajowości i postępującego zeświecczenia. Niegdyś pielgrzymki do obrazów były silnym elementem integrującym ludzi, wokół miejsc kultu kwitł handel. Święta i odpusty były też okazją do zjazdów rodzinnych. A koronacje obrazów, tak jak w Leśnej Podlaskiej, były wydarzeniami - wybijano medaliki, drukowano książki, wielu niedowiarków nawracało się, inni doznawali łaski uzdrowienia. Współczesny świat odcisnął na kulturze naszego regionu silne piętno. Czas zatarł pamięć o wspaniałych zabytkach.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny