[galeria_glowna]
Boję się tego pana, może zrobić wszystko - mówiła wczoraj w sądzie roztrzęsiona Ewa.
38-letni Adam Cz., który nazywa siebie narodowcem, przed Sądem Rejonowym w Białymstoku nie przyznał się do zarzutów i odmówił wyjaśnień. W śledztwie był bardziej rozmowny.
Czytaj też: Chciał wypłynąć na Kononowiczu
- Doszło do jakiegoś nieporozumienia. Do tych ludzi na plakacie nie mam żadnych obiekcji. Nikogo nie znieważałem, nikogo nie chciałem obrazić - zarzekał się.
Inaczej, zdaniem prokuratury, wynika z nagrania, które w czerwcu ubiegłego roku Adam Cz. umieścił w internecie. Mówił w nim: "Białystok jest dla białych. Zrobimy wszystko, by ludzie, którzy nie urodzili się w Białymstoku, wrócili tam, skąd przyjechali". Nagrał go na tle plakatu kampanii społecznej promującej tolerancję, w której wzięło udział małżeństwo - białostoczanka i obywatel Indii. Na nagraniu Adam Cz. o obcokrajowcu mówił "jakiś pan ciapaty", a żonę nazwał "zdrajczynią białej rasy".
Prokuratura oskarżyła Adama Cz. o dwa przestępstwa: publiczne, za pośrednictwem internetu, znieważenie obywatela Indii z powodu jego przynależności narodowej oraz nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych.
38-latek tłumaczył, że wypowiadając się w nagraniu o konieczności usunięcia cudzoziemców z Białegostoku miał na myśli "odpowiednie akty prawne, a nie siłowe rozwiązania tych kwestii".
- Kiedy zobaczyłam ten film, bardzo się zdenerwowałam. Mówiąc w nim, że "zrobimy wszystko" sugerował, że nie działał sam. Wyjechaliśmy, bo baliśmy się tu mieszkać - zeznawała wczoraj pokrzywdzona białostoczanka. Na rozprawę przyjechała z Londynu.
Oskarżony zadręczał ją szczegółowymi pytaniami. Ewa, mimo silnych emocji, odpowiadała rzeczowo i logicznie. Adam Cz. szczegółowo pytał o osobiste sprawy, także intymne. Część pytań sędzia uchyliła, bo nie miały żadnego związku ze sprawą.
- To nie ja mam się tłumaczyć czy bronić, bo to mnie i mojego męża skrzywdzono - mówiła po rozprawie 27-latka. - Czuję się zastraszana, we własnym mieście nie mogę być bezpieczna. A te bezsensowne pytana to jakiś absurd.
Obecnie z mężem Hindusem mieszka w Wielkiej Brytanii. Wyjechali po próbie podpalenia mieszkania jej rodziców (śledztwo w tej sprawie trwa, sprawców nie ustalono) oraz po publikacji w internecie filmu Adama Cz.
Sąd odroczył sprawę do 10 marca. Chce przesłuchać pokrzywdzonego obcokrajowca, który z powodów wizowych nie mógł przyjechać do Białegostoku.
38-latek był już sądzony za przestępstwo na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych czy wyznaniowych. Został skazany na karę w zawieszeniu. Teraz grozi mu do trzech lat więzienia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?