Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia musi zamalowywać graffiti na blokach

(art)
Większość graffiti to zwykłe bazgroły sprayem
Większość graffiti to zwykłe bazgroły sprayem sxc.hu
Problem graffiti na blokach dotyczy niemal wszystkich mieszkańców

Na blokach Rodziny Kolejowej pojawiło się graffiti. Sprawa została zgłoszona policji, a spółdzielnia będzie zamalowywać napisy.

- To zwykły wandalizm. Te bloki niedawno zostały pięknie odmalowane, a już ktoś pomazał ściany. Tak nie może być - mówi Łukasz Celiński.

Spotkaliśmy go obok bloku przy ul. Wyszyńskiego 4a. Na ścianie ktoś umieścił napis: "Śmierć konfidentom" i opatrzył go wymownym skrótem skierowanym przeciwko policji. O sprawie poinformował nas Czytelnik, który zadzwonił do redakcji.

- Pobazgrane ściany mają też między innymi bloki przy ul. Wyszyńskiego 4 i Bohaterów Monte Cassino 21 - twierdził.

Rościsław Borowski, zastępca prezesa spółdzielni Rodzina Kolejowa mówi, że sprawa została już zgłoszona policji.

- Zauważyliśmy, że jeden z napisów ma charakter nazistowski - podkreśla.

Bloki na szczęście są ubezpieczone.

- Czekamy teraz na decyzję ubezpieczyciela i wypłatę odszkodowania. W najbliższym czasie zabierzemy się za usuwanie napisów - twierdzi Rościsław Borowski.
Wiktor Grześ, prezes spółdzielni Zachęta, który też boryka się z problemem grafficiarzy mówi, że napisy muszą być zamalowywane jak najszybciej.

- Nie można dać tym ludziom satysfakcji, by później mogli się przechwalać przed rówieśnikami. Dlatego też nie czekamy aż ubezpieczyciel pokryje koszty, ale od razu zabieramy się za pracę - twierdzi.

Według niego jedynym sposobem walki z grafficiarzami jest surowe karanie takich osób.

- Chodzi nie tylko o pokrycie szkód, ale też wyznaczenie im prac społecznych. Niech grabią liście, skoro nie potrafią powstrzymać się przed mazaniem po ścianach - mówi prezes.

Problem mogłyby rozwiązać częstsze patrole policji i straży miejskiej. Wiadomo jednak, że przy każdym bloku nie postawi się policjanta.

- Patrole nic nie dadzą jeśli rodzice nie wiedzą gdzie chodzą ich dzieci. Wiele zależy też od każdego z nas. Musimy reagować. Często graffiti jest malowane w ciągu dnia, a ludzie przechodzą i nic z tym nie robią - twierdzi Jerzy Cywoniuk, prezes spółdzielni Słoneczny Stok.

Przy niektórych blokach zamontowano kamery.

- Nie zawsze jednak są w stanie wszystko uchwycić - twierdzi. I dodaje, że powieszenie atrap też nic nie da, bo młodzież jest na tyle inteligentna by zorientować się, które z urządzeń działają, a które nie.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny