Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Dzięcioł. Oddawanie zwłok na cele naukowe

Urszula Ludwiczak
Zawsze rozmawiamy z potencjalnym donatorem o tym, czy jego rodzina się zgodzi z jego decyzją, czy nie ma żadnych innych przeciwwskazań - mówi prof. Dzięcioł.
Zawsze rozmawiamy z potencjalnym donatorem o tym, czy jego rodzina się zgodzi z jego decyzją, czy nie ma żadnych innych przeciwwskazań - mówi prof. Dzięcioł.
Jeśli student nie dotknie, nie zobaczy jak naprawdę wygląda serce czy wątroba, nie nauczy się anatomii - mówi prof. Janusz Dzięcioł. - Nie da się tego zrobić tylko wirtualnie.

Z prof. Januszem Dzięciołem, kierownikiem Zakładu Anatomii Prawidłowej Człowieka Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku rozmawia Urszula Ludwiczak

Obserwator: Zakład Anatomii Prawidłowej Człowieka UMB od trzech lat prowadzi program świadomej donacji zwłok na cele nauki. Jak duże jest zainteresowanie programem?

Prof. Janusz Dzięcioł: - Tych aktów donacji mamy w tej chwili już prawie kilkadziesiąt. Ale efekty programu będą odczuwalne dopiero za kilkadziesiąt lat, bo są wśród potencjalnych donatorów osoby młode wiekiem, które będą żyły, czego im życzymy, jeszcze bardzo długo.

Wcześniej zdarzało się nam sporadycznie, że ktoś oddawał swoje ciało na cele naukowe. Nie było to też uwarunkowane prawnie. Od momentu wprowadzenia programu i uświadomienia potrzeby donacji, deklaracji i aktów donacji jest znacznie więcej.

Ile z tych zadeklarowanych osób już stało się rzeczywistym donatorem?

- Takich donatorów, już pozyskanych dzięki programowi, mamy ośmioro. Jest pewna procedura, zanim zwłoki będą udostępnione studentowi, muszą być odpowiednio przygotowane. Ale już pierwsze preparaty są wykorzystywane do nauki.

Teraz przyjmujemy zwłoki tylko tych donatorów, którzy oddają je na rzecz nauki na czas nieokreślony, bo jesteśmy ograniczeni warunkami lokalowymi. Stopniowo remontowane są pomieszczenia zakładu. Zakończony jest już pierwszy etap, w przyszłym roku, dzięki przychylności władz uczelni, planowany jest drugi etap, ten bezpośrednio związany z tematem donacji. Po jego zakończeniu będziemy przyjmować także donatorów, którzy oddają swoje ciało na czas określony.

Czy osoba, która oddaje swoje ciało po śmierci nauce jest w jakiś sposób upamiętniana?

- Część tych osób wyraża zgodę na upublicznienie swoich danych personalnych po dokonanym akcie donacji, część woli pozostać anonimowa. Tym pierwszym szykujemy tablice pamiątkowe, z danymi osobowymi, które będą umieszczone w pomieszczeniach studenckich w zakładzie, nie na forum publicznym. Obok będą hasła: "To miejsce gdzie umarli uczą żywych" i "Ku pamięci potomnym, żeby spoczywali w pokoju".

Nasi studenci są uczulani już na pierwszych zajęciach, dzięki komu mają możliwości nauki. Są to młodzi, poważni ludzie, ale na wszelki wypadek przypominamy o szczególnym miejscu, w jakim się znajdują, i uczulamy na godne zachowanie w stosunku do osób zmarłych, które podjęły wyjątkowa decyzje o przekazaniu swoich zwłok do celów dydaktycznych.

Preparaty są szanowane, często służą do nauki dla wielu pokoleń.
Zostanie potencjalnym donatorem to bardzo odważna i szczególna decyzja. Kto się na to decyduje?

- Z większością tych osób najczęściej osobiście rozmawiam. To trudne rozmowy, czasem ocierające się o stronę etyczną, moralną, uczucia wewnętrzne. Ale te osoby są dosyć zdecydowane. To zazwyczaj osoby zdrowe, nie chorujące, ale mówiące, że nigdy nie wiadomo, co kogo spotka, dlatego porządkują swoje sprawy osobiste, majątkowe i doczesne, łącznie z tym, jaka jest decyzja odnośnie ciała po śmierci.

Co sprawia, że na taki gest decyduje się osoba 20-kilkuletnia, bo wiem, że takie też są w programie?

- Rzeczywiście, dwa, trzy lata temu zgłosił się do nas taki młody człowiek. Ale są też 30, 40 latkowie. Kieruje nimi chęć pomocy dla następnych pokoleń, aby zdobyły tyle wiedzy, która na odpowiednim poziomie umożliwi im właściwe leczenie. To bardzo altruistyczne podejście.

Z takiej deklaracji można się wycofać?

- Tak, ale to się nam jeszcze nie zdarzyło. To akt w pełni dobrowolny, nie przynoszący żadnych korzyści dla osoby zainteresowanej.

Jak to wygląda praktycznie? Umiera taki donator i co dalej się dzieje?

- Wszyscy potencjalni donatorzy dostają od nas potwierdzenie, że akt donacji do nas trafił i otrzymują taką ofoliowaną kartę, wielkości karty bankomatowej, na której jest zawarta informacja, że dana osoba jest donatorem i na wypadek śmierci prosi o poinformowanie naszego zakładu o tym fakcie.

Najczęściej o śmierci powiadamia nas rodzina albo szpital, gdy pacjent umrze w szpitalu. Rodzina ma czas aby pożegnać się z bliskim.

Potem ciało odbierane jest przez profesjonalną firmę pogrzebową i przywożone do zakładu.

Rodzina może zaprotestować?

- Gdyby rodzina powiedziała zdecydowane nie, na pewno nie będziemy wbrew jej woli nic robić. Ale to kwestia odpowiedzialności moralnej tej rodziny, która nie uszanowała woli zmarłego.

Zawsze rozmawiamy z potencjalnym donatorem, o tym, czy jego rodzina się zgodzi z jego decyzją, czy nie ma żadnych innych przeciwwskazań. Te rozmowy są bardzo trudne, ale chodzi o to, aby uniknąć dwuznacznych sytuacji. To z troski i o donatora i jego bliskich.

Warto dodać, że program świadomej donacji zwłok ma "błogosławieństwo" zwierzchników kościołów katolickiego i prawosławnego. Były prowadzone z nimi rozmowy, czy nie ma tu przeciwwskazań, związanych z dogmatami religijnymi, wiarą. Żadnej sprzeczności nie ma.

Program spełnia ogromną rolę dla nauki.

- Jesteśmy wdzięczni wszystkim donatorom. Do niedawna byłem zwolennikiem prowadzenia nauki anatomii wirtualnie, przy pomocy programów komputerowych, fantomów. I to wszystko mamy, studenci z tego korzystają. Ale nic nie zastąpi naturalnych preparatów. Jeśli student nie dotknie, nie zobaczy jak naprawdę wygląda serce czy wątroba, nie nauczy się anatomii. Nie da się tego zrobić tylko wirtualnie.

Świadoma donacja to akt bezinteresowny. Osoby, które zdecydują się na dobrowolne oddanie ciała po śmierci na rzecz nauki, muszą wypełnić specjalny akt donacji, przygotowany przez Zakład Anatomii Prawidłowej Człowieka UMB. Akt ten jest potwierdzany notarialne. Donator wskazuje w nim m.in. osoby, które powiadomił o swojej woli, może określić, czy chce pozostać anonimowy, czy być wymienionym na tablicy pamiątkowej. Donator wskazuje też, ile lat chce służyć nauce oraz miejsce i formę przyszłego pochówku, kogo powiadomić o terminie i miejscu pochówku. Można też zdeklarować w jakim obrządku ma być pogrzeb. Koszty pochówku ponosić będzie uczelnia.

Wszelkie szczegóły są na stronie internetowej zakładu: www.donacja.umb.edu.pl

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny