Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olga von Ramm rządziła jednym z najpiękniejszych podlaskich dworów

Aneta Boruch [email protected] tel. 85 748 96 63
Baronowa Olga von Ramm z mężem Alexandrem, ok. 1910 - 1915 r.
Baronowa Olga von Ramm z mężem Alexandrem, ok. 1910 - 1915 r.
Elegancka, zadbana, gospodarna, życzliwa ludziom, choć zasadnicza - taka była baronowa Olga von Ramm, która do wybuchu wojny rządziła jednym z najpiękniejszych podlaskich dworów. Jej potomkowie z całego świata po raz pierwszy zjechali na Podlasie na rodzinny zlot.
Baronowa Olga von Ramm z mężem Alexandrem, ok. 1910 - 1915 r.
Baronowa Olga von Ramm z mężem Alexandrem, ok. 1910 - 1915 r.

Baronowa Olga von Ramm z mężem Alexandrem, ok. 1910 - 1915 r.

Do Hieronimowa można dojechać albo przez Michałowo, albo z drugiej strony przez Topolany - jedno z potencjalnych miejsc na regionalne lotnisko Podlasia.

Gdy trafi się tu dziś, trudno domyślić się, że niegdyś był tam kwitnący majątek. Teraz pozostały tu już tylko ruiny jednego z najpiękniejszych podlaskich dworów.

Miejsce to ma jednak za sobą bogatą i interesującą przeszłość.

Na cześć Radziwiłła

Dwór w Hieronimowie powstał na terenach należących najpierw do Chodkiewiczów, a później do Radziwiłłów. Założycielem tego urokliwego miejsca, w latach 80. XVIII wieku, był Hieronim Radziwiłł, podkomorzy Wielkiego Księstwa Litewskiego i starosta miński. Majątek nazwano na cześć założyciela, Hieronimowem. Budynki i otoczenie skomponowano w stylu barokowym.

W 1820 r. nowym właścicielem Hieronimowa został Kazimierz Dziekoński, generał wojsk polskich w okresie powstania listopadowego. On też był twórcą pięknej rezydencji. W otoczeniu rozległego parku w stylu krajobrazowym, powstał murowany klasycystyczny dwór. Był to obiekt o wysokich wartościach architektonicznych. Wyjątkowy był zwłaszcza portyk rezydencji. Przed dworem znajdował się kolisty podjazd oraz oficyna.Na tyłach rezydencji rozciągał się ozdobny ogród z aleją spacerową, prowadzącą nad malowniczy staw.

Wnętrze dworu opisał w latach 80. XIX wieku Edward Chłopicki w "Opowiadaniach z wędrówek po kraju": Pokoje z pańska umeblowane, prócz marmurowych kominków i olbrzymich zwierciadeł, mieszczą w sobie przedmioty sztuki i bibliotekę. Zegary dawne, wazy porcelanowe na postumentach z portretami dwóch Augustów i prześliczny stolik z dużą płytą marmurową szafirowego koloru, tworzą cenne szczegóły spomiędzy przedmiotów sztuki, napełniających liczny komnat szereg.

Pod rządami Rammów

W pierwszej połowie XX w. Hieronimowo trafiło w ręce wywodzącej się z niemieckiej Bawarii rodziny von Ramm. Jedna z jej gałęzi w końcu XVIII w. osiedliła się w Kurlandii (Estonia). Na przełomie XIX i XX w. Olga von Ramm wraz z mężem Aleksandrem nabyli majątek i pałac w Hieronimowie.

Pod ich rządami posiadłość przeżywała lata rozkwitu, choć baronowa Olga niebawem owdowiała. Rodzina szybko polonizowała się. Świetnie wykształceni synowie: Jerzy oraz Eugeniusz wzięli za żony równie wyedukowane szlachcianki. Jerzy ożenił się z Ireną Manteuffel (była asystentką Marii Curie-Skłodowskiej), a Eugeniusz z Heleną, córką generała Mikołaja Kawelina (przedwojenny prezes Jagiellonii Białystok).

I właśnie te czasy wspominali potomkowie baronowej, którzy spotkali się w Michałowie na pierwszym światowym zlocie.

- Tu był browar, który bardzo dobrze funkcjonował, tu stały młyny - opowiadał Ryszard Ramm, synJerzego i wnuk baronowej. - To był bardzo dobrze prosperujący majątek, rzeczywiście dający moim rodzicom swobodę życia. Jeździli po świecie, ojciec studiował w Szwecji, w Polsce. Matka pracowała zarówno we Francji, jak i na Uniwersytecie Warszawskim.

Liczyło się zachowanie i etykieta

Jak wyglądało życie w hieronimowskim pałacu za czasów baronowej Olgi, doskonale pamięta siostra Ryszarda Elżbieta Ramm. Co prawda na co dzień mieszkała z rodzicami w niedalekim Krasnem, ale odwiedzała babcię w Hieronimowie. Miała wtedy 6-7 lat.

- Wówczas tu był piękny olbrzymi park, wielkie drzewa, od których było nieco ciemnawo - wspomina pani Elżbieta. - Pomiędzy nimi wjeżdżało się bryczką albo linijką na okrągły podjazd.

Dom był iście arystokratyczny. Po wejściu wchodziło się do olbrzymiego salonu, w którym wszystko było zrobione na ciemno: piękna kanapa, ciemne story i meble, piękne obrazy, na stole samowar.

- A na fotelu na gości czekała Oma, bo tak mówiliśmy na babcię. Zapamiętałam, że była cicha, spokojna. Bardzo nas kochała i byliśmy dla niej bardzo ważni.

W pamięci pani Elżbiety zapisały się też obchodzone tu uroczyście święta Bożego Narodzenia. W salonie ustawiana była wielka choinka, a dzieci oczywiście nie mogły doczekać się prezentów.

- Rodzice jeździli po nie do Michałowa. Chciałam zawsze, żeby przywieźli mi czekoladowe jajko, w którym byłby pierścionek z czerwonym oczkiem. Ale mówili, że to jest dla wiejskich dzieci. A nam nie wolno było się z nimi bawić, czego bardzo żałowałam.

Pani Elżbieta doskonale pamięta też hieronimowskie przedstawienia. W salonie zbierały się ciotki, poprzebierane w postaci z bajki, były przemówienia, wiersze, skecze, bo przecież nie było wtedy ani telewizji ani radia. W pałacu mieszkały także dwie kuzynki baronowej. Każda z pań uczęszczała do innej świątyni: Olga do kościoła katolickiego, jedna kuzynka do cerkwi, a druga do protestanckiej kirchy. To był prawdziwie ekumeniczny dom.

Elżbieta Ramm zapamiętała też, że w Hieronimowie obowiązywała dyscyplina i etykieta.

- Gdy siedziało się przy stole, to nie wolno było rozmawiać, ani grymasić na jedzenie, że coś nie smakuje. Wstając wcześniej od stołu, należało spytać babcię: Oma, czy mogę wyjść do łazienki? Ona skinęła głową: Ależ proszę bardzo. Nie było mowy, by odzywać się do służącej, która podawała talerze i potrawy.

- Dlatego z moim bratem Ryszardem tylko patrzyliśmy, co tu zrobić, żeby jak najszybciej się urwać - przyznaje ze śmiechem pani Elżbieta. - Jadalnia więc wcale nie była moim ulubionym miejscem. Ale bardzo lubiłam szofera, Mitka miał na imię. Jeździł takim dziwnym, czarnym, kwadratowym samochodem.

Cegły z dworu poszły na drogę

Druga wojna światowa położyła kres obecności rodziny Rammów w Hieronimowie. Boleśnie skomplikowały się losy synów baronowej: Jerzy von Ramm był dowódcą oddziału Armii Krajowej, a jego brat Eugeniusz opowiedział się po stronie niemieckiej.

Po wojnie majątek rozparcelowano, założono Państwowe Gospodarstwo Rolne, postawiono pegeerowskie bloki, ściągnięto ludzi do pracy. Pałac, który w czasie wojny doznał uszczerbku, niszczał.

W latach 50.- 60. powstała szczytna idea odbudowania pałacu z przeznaczeniem na szkołę czy kino. Stworzono nawet projekt restauracji, który można odnaleźć w Archiwum Państwowym. Z przyczyn finansowych te plany nie doszły nigdy do skutku. Za to czasy PRL-u obfitowały w osobliwe czyny społeczne. Jednym z nich było zrobienie nasypu drogi, wiodącej przez park. Do tego celu wykorzystano cegły ze spalonego dworu, zamieniając go w kompletną ruinę.

Baronowa Olga von Ramm przeżyła wojnę i osiadła w Niemczech.

- Poznałam ją osobiście w latach 60., kiedy byliśmy we Francji i skąd nas zapraszano do Niemiec - opowiada Elżbieta Ramm, żona Ryszarda. - Olga mieszkała wtedy pod Monachium w miejscowości Dingolfing. Żyła z synem, mieli bardzo ładny dom, fabrykę cegieł i dachówek. Czasami wspominała Hieronimowo. Była już starszą panią, ale nadal kobietą niezwykle ciepłą, gościnną, rodzinną i serdeczną. I zawsze była wielką damą - zawsze elegancka, starannie ubrana, trzymająca styl.

Jednakowe sygnety

Rozproszeni po świecie Rammowie postanowili spotkać się w miejscu, skąd się wywodzą. Do Michałowa przyjechali m.in.: Ryszard, wnuk baronowej wraz z żoną Elżbietą oraz córkami: Klarą i Agnieszką. A także Elżbieta Ramm - wnuczka baronowej, a siostra Ryszarda i Józef Ramm, wnuk baronowej - mieszka w Paryżu, jest znanym fryzjerem i wizażystą. Na przyjazd dał się także namówić Olaf von Ramm, profesor Duke University w Północnej Karolinie w USA, jego syn Thomas von Ramm, właściciel pałacu w Estonii oraz zarządca własnego hotelu.

Samochodami i bryczką wybrali się do Hieronimowa. Tu niestety, z założenia pałacowego oprócz ruin pałacu, zachowała się tylko murowana oficyna, czworak i zdziczały park krajobrazowy z XIX w.

- Widok tego teraz jest bardzo smutny - mówiła Klara Ramm. - Nie jest to miłe, gdy człowiek wyobrazi sobie, jak tu wszystko kiedyś wyglądało. Ale nie mam do nikogo żalu, najwyżej do historii, do tych co wywołali drugą wojnę światową.

Obecnie majątek jest w rękach prywatnych właścicieli. Państwo Szczepanowiczowie kupili go w 1996 r. od Agencji Nieruchomości Rolnych - około 800 hektarów, łącznie z założeniem pałacowo-parkowym.
- Wszystko leżało tu odłogiem, więc na początku była to orka na ugorze - wspomina Ryszard Szczepanowicz. - Kupiliśmy to, bo chcieliśmy mieć swój udział w tworzeniu nowego kształtu rolnictwa.

W dawnej oficynie mieści się biuro firmy. - Mamy już pozwolenie i powoli będziemy zaczynać gruntowny remont, z dbałością o detale - zapewnia obecny właściciel.

Przyznaje że nim kupili majątek dokładnie sprawdzili, czy nie ma jakichś roszczeń dawnych właścicieli i ich spadkobierców. Rodzinę Rammów, która zjechała z całego świata, przyjęli bardzo gościnnie. Czekali na nich, podjęli własnego wyrobu nalewkami na rozgrzewkę w jesienny dzień. Rozumieją ich związki z Hieronimowem. Nie brakowało rozmów o zawiłych losach tego podlaskiego majątku.
Rammowie nie zamierzają dochodzić dawnej własności.

- Wszystko zostało przeorane przez wojnę. Teraz są tu już nowi właściciele. Nas interesuje tylko historia tego miejsca - mówi Ryszard Ramm. - Światowy zlot rodzinyzaowocował zupełnie niespodziewanym odkryciem. Rammowie z różnych krajów podczas spaceru po hieronimowskim parku dopatrzyli się nagle, że na dłoniach mają takie same sygnety rodowe. Skąd, dlaczego - nie potrafili tak nagle wyjaśnić. - Ale na pewno to sprawdzimy - zapowiedziała Klara Ramm.

Korzystałam z artykułu Magdaleny Grassman w "Medyku Białostockim" Nr 3(50). Białystok, marzec 2007 r. oraz ze strony dwory.cal.pl

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny