Nie wiem dlaczego tak jest, że na wyjazdach spisujemy się dużo lepiej niż u siebie. Własne boisko powinno być przecież naszym atutem, tymczasem jest odwrotnie - przyznaje Piotr Pawluczuk, trener Puszczy.
Hajnowianie w tym sezonie tylko raz cieszyli się z kompletu punktów u siebie, po wygranej z Gryfem Gródek 1:0. To było dokładnie dwa miesiące temu. Przed meczem ze Spartą nie brakowało jednak optymistów, którzy wierzyli w przełamanie fatum własnego boiska. Puszcza bowiem od ponad miesiąca nie znalazła pogromcy.
- Niestety, nie wszyscy zawodnicy chcieli tym razem zostawić zdrowie na boisku i wybiegać te zwycięstwo. Niektórzy nie podjęli walki i nie wiem, czy jest sens, żeby przyjeżdżali na mecze, jeśli nie mają ochoty na grę - komentuje Pawluczuk.
Do poziomu gospodarzy dostosowali się zresztą goście i z boiska przez większą część meczu wiało nudą. Tuż przed końcem pierwszej połowy miała miejsce sytuacja, która zadecydowała o wyniku. Co ciekawe, przy piłce byli wówczas hajnowanie, którzy egzekwowali rzut wolny w bocznym sektorze boiska. Niedokładną wrzutkę w pole karne przeciął Wojciech Czereszewski, który uruchomił kontrę przyjezdnych, zakończoną celnym strzałem Kamila Haraburdy.
- Powinniśmy tę akcję przerwać, bo była ku temu okazja. Niestety, nie zrobiliśmy tego i Sparta nas pokarała - kwituje Pawluczuk.
Gospodarze w drugiej połowie podkręcili nieco tempo, jednak ich akcje kończyły się przed polem karnym. Najlepszą sytuację na wyrównanie miał w 90. minucie Mateusz Woroniecki. Obrońca hajnowian dobrze znalazł się w polu karnym gości, jednak jego strzał wewnętrzną częścią stopy nie zaskoczył bramkarza Sparty.
- Wygraliśmy zasłużenie. Pierwsza połowa meczu była przez nas bardzo mądrze rozegrana. Bramka po bardzo ładnej kontrze całego zespołu ustawiła mecz. W drugiej połowie mądrze się broniliśmy i wyprowadzaliśmy kontry. Zabrakło niestety ostatniego podania. Mogliśmy wygrać wyżej. Puszcza w ciągu całego meczu oddała dwa celne strzały na naszą bramkę - komentuje przebieg spotkania Jacek Bayer, trener Sparty.
Z tą opinią nie do końca zgadza się szkoleniowiec gospodarzy, który uważa, że jego zespół nie zasłużył na porażkę.
- Trzeba powiedzieć, że najsprawiedliwszym wynikiem byłby remis. Druga połowa była całkowicie pod nasze dyktando. Mecz generalnie nie był wielkim widowiskiem, ale nie byliśmy gorsi - kwituje Pawluczuk.
Kolejne spotkanie piłkarze Puszczy rozegrają w najbliższy weekend w Michałowie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?