Swoje nagie zdjęcia wysłała zaufanej osobie. Nie spodziewała się zdrady. Teraz młodzież wymienia się nimi na portalach społecznościowych i za pomocą smartphonów.
Niepełnoletnia uczennica jednego z łomżyńskich liceów padła ofiarą sekstingu, czyli rozpowszechnienia fotografii lub filmików za pomocą internetu i telefonów komórkowych bez zgody znajdującej się na nich osoby.
Nagi instynkt sieci
Wśród nastolatków chodzą słuchy, że dziewczyna wysłała fotki do chłopca z innej szkoły. Ten jej się podobał. Miała nadzieję, że dzięki takiemu "prezentowi" zdobędzie jego względy.
Jednak młody chłopak zaczął je rozpowszechniać. Zrobione za pomocą komórki zdjęcia pozującej przed lustrem dziewczyny w błyskawicznym tempie zaczęły trafiać z rąk do rąk. A w zasadzie ich facebookowych kont i smartphonów.
Wczoraj byliśmy w szkole dziewczyny, jej koledzy całą sytuację oceniają w dwojaki sposób. Większość podchodzi do sprawy z wyrozumiałością.
- To co zrobiła jest głupotą - mówi jedna z nastolatek ucząca się w tej samej szkole. - Mogła się domyśleć, że tak to się mogło skończyć.
Ale zdarzają się też głosy, które chwalą dziewczynę. Szczególnie chłopcy między sobą gratulują jej zgrabnego ciała.
Jednak zarówno u jednych, jak i drugich, to co zrobiła spotkało się ze zrozumieniem.
O sprawie chcieliśmy porozmawiać z dyrektorem szkoły. Ten jeszcze o niczym nie wie.
Nie jest pierwsza
Podobne zdarzenia miały już miejsce w łomżyńskich szkołach.
Pięć lat temu do sieci wyciekły wyuzdane fotografie uczennicy jednego z techników. Dwa lata wcześniej cały kraj obiegło amatorskie nagranie z telefonu komórkowego, na którym chłopak z dziewczyną "baraszkowali" w łazience. Oboje uczyli się w liceum.
Okazuje się, że dla wielu nastolatków wysyłanie takich treści to "dowód miłości" lub po prostu głupi żart. Eksperci za takie podejście obarczają współczesne propagowanie seksualności.
- Tutaj działa cała machina popkultury - twierdzi Małgorzata Kot z Grupy Edukatorów Seksualnych "Ponton". - Młodzież wynosi wzorce z tego co podpatrzy u gwiazd w telewizji czy w internecie. Dlatego epatowanie nagością uważają za naturalne - podkreśla.
Specjalistka uważa, że sytuacja nie ulegnie zmianie, dopóki w naszym kraju nie będzie edukacji seksualnej w szkołach, bo w domach to często temat tabu.
- Niektórzy rodzice w ogóle nie poruszają tematu seksu - zauważa. - Dzieci wiedzy muszą szukać gdzie indziej. Najczęstszym źródłem jest internet i rówieśnicy.
Łamią prawo
To tam dzielą się nowinkami takimi jak "nagie" zdjęcia koleżki. Tylko nie wiedzą, że mogą za to ponieść konsekwencje i to prawne. Nie mają świadomości, że za upublicznianie zdjęć bez zgody i wiedzy znajdującej się na nich osoby, grozi kara od trzech do pięciu lat pozbawienia wolności.
W większości przypadków sprawcami są osoby nieletnie, przeważnie będące bliskimi znajomymi ofiary.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?