Zapewniam, że zakład w Karczach powstanie na 100 proc. Nie wskażę konkretnej daty, na pewno zostanie wybudowany, choć możliwe, że później niż jest zaplanowane w harmonogramie - mówi z optymizmem Stanisław Małachwiej, burmistrz Sokółki.
Minął właśnie rok od chwili, kiedy w Karczach został wbudowany kamień węgielny pod tę inwestycję. Podczas zorganizowanej z rozmachem uroczystości, - przygrywał wtedy nawet kwartet smyczkowy - padały zapewnienia, że za rok w tym miejscu będzie stał nowoczesny zakład zagospodarowania odpadów.
- Mamy nadzieję, że inwestycję uda nam się zrealizować w ciągu roku. Będziemy wzorować się na zakładzie w Studziankach, który został pobudowany w niecały rok - przekonywał nas wtedy Krzysztof Iwanicki, ówczesny prezes ZZO Euro-Sokółka.
Już nie jest prezesem. Krótko po wmurowaniu kamienia, zastąpił go Wiesław Szwaczko. W trakcie krótkiej rozmowy telefonicznej przekonywał nas, że wszystko zmierza we właściwym kierunku i nie ma żadnych powodów do obaw.
- Prace związane z budową zakładu ciągle trwają. Działamy według harmonogramu, który został zatwierdzony w lutym tego roku. Mogę jasno powiedzieć:zakład jest budowany - zapewnia Wiesław Szwaczko.
Według zapowiedzi, zakład w Karczach ma być jednym z najnowocześniejszych zakładów przetwarzania odpadów w Polsce. W jego skład ma wchodzić pole składowe, hala sortownicza oraz kompostowania odpadów. Zakład będzie mógł przetworzyć 80 tysięcy ton odpadów rocznie.
Jednak póki co, z całego zakładu ledwo zdołano stworzyć pole składowe. Trwają wykopy ziemne. Wolne tempo prac stara się tłumaczyć burmistrz. Podkreśla, że inwestycja wymaga dużej pracy, bo jest logistycznie skomplikowana.
- To nie myśmy mówili, że za rok powstanie zakład, tylko inwestor, który wykłada pieniądze na tę inwestycję - broni się burmistrz Sokółki. - Ja wiem, że zawsze chce się więcej, ale spójrzmy na to wszystko realnie.
Zgodnie z zapowiedziami, budowa zakładu w Karczach miała pochłonąć około 30 mln zł. W całości miała zostać sfinansowana przez większościowego udziałowca spółki ZZO - firmę PUKCzyścioch Bis z Suwałk. Udziałowiec z 25 proc., czyli gmina Sokółka, na tę inwestycję nie da ani złotówki.
- Już nieraz przekonaliśmy się, że życie jest dynamiczne. Dlatego trzeba patrzeć na wszystko realnie. Co z tego, że gmina będzie chciała, żeby spółka wybudowała zakład, jeśli spółce nie będzie się to opłacało? - pyta retorycznie Stanisław Małachwiej.
Chodzi o zakład w Studziankach koło Wasilkowa. Z mającym powstać zakładem w Karczach łączy go wspólny kapitał. Obie spółki mają tego samego inwestora.
Istnieje obawa, że inwestor nie będzie wykładał potężnych pieniędzy na identyczny zakład w tak bliskiej odległości. Z Sokółki do Studzianek jest bowiem tylko 28 km.
- To tylko nieprawdziwe pogłoski. Zakład w Karczach zostanie wybudowany niezależnie od istniejącej już instalacji w Studziankach - przekonuje "Kurier Sokólski" Wiesław Szwaczko.
To właśnie do zakładu w Studziankach trafiają tony śmieci, które przez trzy lata działania spółki ZZO Euro-Sokółka zostały zgromadzone na wysypisku w Karczach. Od ponad roku są przewożone do Karcz i na miejscu przetwarzane. Burmistrz zapewnia, że pierwsze efekty są już widoczne.
- To miejsce teraz wygląda naprawdę inaczej. Cieszę się, że odpady cały czas wyjeżdżają i mogę śmiało powiedzieć, że zapanował tam wreszcie ład i porządek - przekonuje Stanisław Małachwiej.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?