Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Choroszcz: Spółdzielnia mieszkaniowa. Prezes Janusz Czyburko kontra lokatorzy (wideo)

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
Ludzie domagali się wyjaśnień. Prezes Janusz Czyburko wyjaśniać nie miał zamiaru.
Ludzie domagali się wyjaśnień. Prezes Janusz Czyburko wyjaśniać nie miał zamiaru. Wojciech Wojtkielewicz
W poniedziałek Janusz Czyburko, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Choroszczy nie chciał rozmawiać z lokatorami. Ludzie żądali wyjaśnień na temat tego co się dzieje w spółdzielni. Rada nadzorcza uważa, że odwołała go ze stanowiska. On jest innego zdania.

Prezes doprowadzi naszą spółdzielnię do upadłości. Tu dochodzi do nadużyć. Czynsze i fundusz remontowo-budowlany są wysokie, a bloki nieocieplone i nieremontowane. Nie wiemy, na co idą nasze pieniądze - denerwuje się Cecylia Regucka, jedna z mieszkanek Choroszczy.

W poniedziałek ludzie zebrali się przed siedzibą spółdzielni mieszkaniowej, bo chcieli o tym i o innych sprawach porozmawiać z jej prezesem Januszem Czyburko.

Konflikt pomiędzy nim a mieszkańcami Choroszczy trwa od początku czerwca. Poszło o 600 zł podwyżki jego poborów. Kiedy ludzie dowiedzieli się, że Czyburko dostał pieniądze z wyrównaniem od stycznia 2011 roku, zrobił się szum. Chodziło w sumie o około 20 tys. zł.

- Uchwałę o podwyżce podpisały tylko dwie osoby. Obrady odbyły się nieprawidłowo i nie zostały zwołane przeze mnie - tłumaczy Jacek Dąbrowski, przewodniczący rady nadzorczej spółdzielni. - Podczas kolejnych obrad uznaliśmy jednogłośnie, że ta uchwała jest nieważna. Poinformowaliśmy o tym prezesa, ale on powiedział, że pieniądze już wpłynęły na jego konto.

Pod koniec czerwca zwołano walne zgromadzenie członków spółdzielni. - Na polecenie prezesa ochrona nie chciała nas na nie wpuścić - wspomina Michalina Konopko.

Walne zgromadzenie nie udzieliło Januszowi Czyburko absolutorium. - 11 lipca wręczyliśmy mu wypowiedzenie. Ale on go nie przyjął. Janusz Czyburko nie ma już prawa decydować o spółdzielni. Mimo to nadal rządzi, zwolnił sekretarkę, zatrudnił inną osobę - twierdzi Jacek Dąbrowski.

- Prezes dalej korzysta też ze służbowego samochodu, nie udostępnia dokumentów. Obawiamy się, że podpisuje też umowy z firmami remontowymi - dodaje Antoni Bogdan, jeden z członków rady nadzorczej.

Jak mówi przewodniczący rady, obowiązki prezesa powinien pełnić Piotr Gendzwiłł, jego zastępca. Ten się jednak od tego uchyla. - Nie ma uchwały o odwołaniu prezesa ze stanowiska - ucina.

W poniedziałek Janusz Czyburko nie chciał z nikim rozmawiać: ani z mieszkańcami, ani z dziennikarzami. Uciekł i zamknął się w swoim gabinecie na klucz.

- Prawo spółdzielcze stanowi, że aby ustał stosunek pracy, należy pamiętać o aspekcie odwołania oraz wypowiedzenia. W okresie wypowiedzenia można świadczyć pracę. Chyba, że pracodawca zwolni z tego obowiązku - wyjaśnia mecenas Agnieszka Zemke - Górecka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny