Historia, jaką przeszedł Dawid Bowie, to zarazem historia powojennych losów kapitalistycznych krajów Europy Zachodniej. Od podnoszenia się z ruin, po rozkwit, dominację i wreszcie schyłek wielkich imperiów. A wszystko przy wsparciu najnowszych technologii i mass mediów.
Młody Bowie, wiedział, że chce śpiewać i grać i z wielką determinacją swój cel chciał osiągnąć. Ale miał to coś więcej, niż przeciętny brytyjski nastolatek. Charyzma, czy aura połączona z uporem dawały mu przewagę i w podrywaniu dziewcząt i w zdobywaniu sobie przyjaciół czy współpracowników. Czy miał uczucia, czy podobnie jak Mick Jagger miał kłopoty z nadmierną aktywnością seksualną albo kompensacją w ten sposób kompleksów - książka Paula Trynki tego nie rozstrzyga. Za to bardzo skrupulatnie i z literackim biglem opisuje koleje losu człowieka, który kilka razy odmieniał oblicze szoł biznesu i wytyczał kierunki szeregom naśladowców. I co ciekawe, sam przyznawał się jednocześnie nawet nie do naśladownictwa, ale podkradania cudzych pomysłów. Według sławnego bon motu - "geniusz kradnie" i to bezkarnie.
A takim geniuszem według brytyjskiego dziennikarza Dawid Bowie z pewnością jest. To on idealnie utrafił w czas podboju Księżyca z piosenką "Space Oddity", to on stworzył Ziggy Stardusta, a potem zamordował go, odkrywając funk, berliński spleen, disco, mroczną elektronikę, nosie i Bóg jeden raczy wiedzieć, co jeszcze.
Przyjaźnił się z największymi gwiazdami rocka, współtworzył i rywalizował z idolem glam rocka Markiem Bolanem z T. Rex, napisał przeboje Mott the Hoople, ratował karierę Igły Popa - prawdziwy człowiek renesansu i jednocześnie - kameleon. Bo kiedy jakiś z współpracowników mu nie odpowiadał - zwalniał go błyskawicznie, ale i potrafił zaprosić - kiedy trzeba - ponownie.
500 stron lektury o tym muzyku mija błyskawicznie., Bo każdy może znaleźć tu i coś dla siebie i poznać kulisy ulubionych nagrań artysty. Ale też i kulisy flirtu Bowiego z mediami. Paul Trynka nie rozstrzyga, czy muzyk jest biseksualistą, a on sam odżegnuje się od sławnej deklaracji o byciu gejem. Miał w swojej karierze okres fascynacji faszyzmem, kilka lat mocnego romansu z kokainą i wiele innych - pomniejszej wagi epizodów. Według autora, Bowie zawsze umiał uwodzić dziennikarzy, a kiedy światem muzyki zaczęła rządzić MTV, rzucił się, by nagrywać wspaniałe wizualnie teledyski. Bo o tym, że dbał o swój image wie od czterech dekad cały świat.
Dziennikarz mocno wniknął w najdrobniejsze szczegóły biografii Bowiego. Polaków oczywiście zainteresuje wizyta w Polsce i Moskwie, przeprawy z rosyjskimi celnikami, rewizje KGB. Inni pewnie chętnie poznają kulisy nagrywania "Low" czy współpracy z legendarnym Stevie Ray Vaughanem.
Tak czy inaczej - "Starman. Człowiek, który spadł na ziemię" to niemal encyklopedia wiedzy, a jednocześnie bardzo dobrze napisana książka.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?