Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudna sytuacja ZOZ w Dąbrowie Białostockiej

(luk)
Trudna sytuacja ZOZ w Dąbrowie Białostockiej
Trudna sytuacja ZOZ w Dąbrowie Białostockiej sxc.hu
Nie udało się uratować oddziału chirurgii w tutejszym szpitalu. Od 8 maja nie przyjmuje już pacjentów. Teraz chorzy na operacje muszą jeździć do innych placówek.

Likwidacja przynoszącego straty oddziału ma jednak pomóc zadłużonej placówce. Szpital w Dąbrowie Białostockiej ma bowiem trudną sytuację finansową - ubiegły rok zakończył ponad 1 mln zł strat. Dlatego nowy dyrektor Tadeusz Gniazdowski zaczął wdrażać program naprawczy.
Zakładał on likwidację oddziału chirurgii i bloku operacyjnego. Przynosiły bowiem one spore straty. Kontrakt z NFZ (około 800 tys. zł) nie wystarczał nawet na wypłacenie pensji zatrudnionym tam lekarzom i pielęgniarkom (to koszt około miliona zł).

Z likwidacją oddziału wiązała się też planowana redukcja zatrudnienia w zakładzie o około 30 osób. Te plany nie spotkały się z aprobatą ani załogi szpitala, ani rady społecznej placówki. Ale te protesty nie przeszkodziły w ich realizacji.

Już w lutym dyrektor szpitala wypowiedział umowę podlaskiemu NFZ na oddział chirurgii. Przestała ona obowiązywać 7 maja.

- Oddział chirurgiczny w Dąbrowie Białostockiej działał od pewnego czasu w trybie hospitalizacji planowej, to znaczy, że nie trafiali tam pacjenci w stanach wymagających natychmiastowej interwencji medycznej - zaznacza Adam Dębski z podlaskiego NFZ. - Osoby tam hospitalizowane były umawiane na zabiegi lub obserwacje. Część pacjentów nadal będzie mogła być leczona w dąbrowskim szpitalu, na działającym tam oddziale chorób wewnętrznych. Umowa z NFZ pozwala bowiem wykonywać niektóre procedury również na oddziale internistycznym - dodaje.

Chorzy, którzy będą wymagali opieki w innych szpitalach mogą sami wybrać czy chcą być leczeni w Sokółce, czy np. w Augustowie albo Białymstoku.

W placówce w Dąbrowie została jeszcze poradnia chirurgiczna, w której pracować mają specjaliści zatrudnieni dotychczas na oddziale. Będą wykonywać drobne zabiegi.
Dyrektor szpitala wręczył też wypowiedzenia, w sumie około 25 osobom.

- Dla nas jest to straszna sytuacja - mówią pracownicy. - W Dąbrowie szpital to największy i jeden z nielicznych zakładów pracy. Praktycznie każdego, kto będzie zwolniony, czeka bezrobocie.

Działania dyrektora Tadeusza Gniazdowskiego spowodowały, że już w marcu do Zarządu Powiatu Sokólskiego, który nadzoruje szpital, trafił wniosek o jego odwołanie. Złożyła go wicestarosta powiatu Alicja Rysiejko. Wniosek został pozytywnie zaopiniowany przez radę społeczną placówki. Ale do dzisiaj nie został rozpatrzony. Jeden z powodów jest formalny - zmienił się bowiem przewodniczący rady społecznej.

Tymczasem w miejsce zlikwidowanej chirurgii ma rozszerzyć się Zakład Opiekuńczo-Leczniczy. Powstał on w szpitalu ponad rok temu, w miejsce zlikwidowanej pediatrii. Pacjentów tu nie brakuje. I właśnie rozszerzenie opieki pielęgnacyjnej o kolejne łóżka jest ostatnią szansą na to, aby szpital w Dąbrowie jeszcze przetrwał.

Kolejna likwidacja

Jeszcze kilka lat temu szpital w Dąbrowie miał cztery oddziały: chirurgii, pediatryczny, położniczo-ginekologiczny i wewnętrzny. Na początek zlikwidowana została porodówka i ginekologia, potem, ponad rok temu - mimo protestów rodziców i lekarzy - pediatria. Teraz przyszedł czas na chirurgię. W szpitalu został już tylko jeden oddział - wewnętrzny. Jest też Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, który powstał w ubiegłym roku na bazie zlikwidowanej pediatrii.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny