Śledztwo w tej sprawie trwało dwa lata. Zarzut z aktu oskarżenia dotyczy wydarzeń z 15 stycznia 2008 roku. W tym dniu Dariusz Piontkowski został odwołany z funkcji marszałka województwa podlaskiego.
- Chodzi o przestępstwo przywłaszczenia funkcji publicznej - tłumaczy Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Polegało to na tym, że zachowywał się wobec innych jak urzędujący funkcjonariusz publiczny i marszałek województwa podczas, gdy był już odwołany z tego stanowiska. I po odwołaniu wykonywał czynności związane z tą funkcją: podpisywał dokumenty.
To dwie umowy o pracę, a także dwa dokumenty dotyczące zmiany warunków pracy. Zdaniem śledczych, Piontkowski nie miał już wtedy prawa, by je podpisywać.
By możliwe było postawienie zarzutów Dariuszowi Piontkowskiemu, białostocka prokuratura - za pośrednictwem Prokuratury Generalnej - skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie posłowi PiS immunitetu.
Sejm jednak nie musiał nad tym debatować, bo Piontkowski sam zrzekł się immunitetu. W trakcie przesłuchania przez śledczych poseł nie przyznał się do zarzutu, złożył jednak wyjaśnienia.
- Oskarżony wskazywał, że działał w przekonaniu, iż jego urzędowanie kończy się wraz z upływem dnia. W ocenie prokuratury, nie można dać wiary tym wyjaśnieniom. Oskarżony miał pełną świadomość, że został odwołany z funkcji marszałka i że powołano nowe władze - mówi prokurator Marek Winnicki.
Śledczy podkreślają, że dokumenty - m.in. umowy o prace - sporządzane były późnym wieczorem (biegły informatyk ocenił, że między godz. 20.57 a 22.17). Były też podpisywane ze wstęczną datą: trzy dokumenty z datą 7 stycznia 2008 roku, jeden - z datą 14 stycznia tego samego roku.
Sam Dariusz Piontkowski odpiera zarzut prokuratury. - Nie mam wpływu na decyzję prokuratury. Spokojnie czekam na rozwój postępowania w sądzie. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Moje działanie nie wyrządziło szkody ani województwu, ani urzędowi. Cała sytuacja dotyczyła trzech osób, które nadal pracują w urzędzie - mówi poseł.
Piontkowski dodaje, że konsultował się z prawnikami, którzy stwierdzili, że postępowanie powinno być umorzone. - Gdyby sprawa nie dotyczyła osoby publicznej, to tak by się stało - komentuje parlamentarzysta PiS.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?