W grze o czwórkę pozostają jeszcze trzy ekipy czwartoligowe - Sokół Sokółka, Gryf Gródek i Magnat Juchnowiec. Każdej z nich marzy się niespodzianka, jaką byłoby wyeliminowanie z rywalizacji wyżej notowanego przeciwnika.
- Przed tygodniem, kiedy pokonaliśmy Rudnię Zabłudów w 1/8 finału, chciałem zmierzyć się w kolejnej rundzie z trzecioligowcem u siebie. Cel osiągnęliśmy, bo przyjedzie do nas Dąb Dąbrowa Białostocka. I tylko szkoda, że nie będziemy mogli wystawić najsilniejszego składu, bo mamy spore kłopoty kadrowe - mówi Jan Łotysz, trener Gryfa.
Gryf chce się zamurować
W ekipie z Gródka nie wystąpią m.in. Michał Grygoruk i Karol Lorenc, których brakowało już w poprzednich spotkaniach. Do grona nieobecnych dołączy w środę także Tomasz Dzierzgowski - utalentowany napastnik ma problemy z pachwiną.
- Mimo tych braków, zrobimy wszystko, żeby utrudnić Dębowi zadanie. Marzy nam się taki scenariusz, w którym pierwsi strzelamy gola, a później się zamurujemy - uśmiecha się trener Gryfa.
Potyczki w Gródku obawia się trener Dębu Jacek Markiewicz, choć jego zespół dobrze zaczął rundę wiosenną. Przed tygodniem ekipa z Dąbrowy Białostockiej pokonała w Pucharze Polski Gieret Giby 6:0, a w sobotę wygrała w Łomży z ŁKS 3:0.
- Puchar rządzi się swoimi prawami, a rywale na swoim stadionie się nie położą - twierdzi Markiewicz. - Na pewno można mówić przed meczem, że jesteśmy faworytem, ale na boisku i tak trzeba to będzie udowodnić i włożyć trochę sił, żeby wywalczyć awans. Być może dostanie szansę kilku zawodników, którzy dotychczas grali trochę mniej - zaznacza.
Łomżanie z kolei mogą powetować sobie ostatnią porażkę ligową w w dzisiejszym meczu z Magnatem.
- Chcieliśmy zagrać spotkanie wieczorem, przy sztucznym świetle, jednak ŁKS nie zgodził się na to. Szkoda, bo jest środek tygodnia i w związku z wczesną porą meczu zawodnicy mają kłopot, bo muszą zwalniać się ze szkół i pracy - mówi Wiesław Jancewicz, trener Magnata.
Najwięcej uwagi skupia spotkanie Tura z Olimpią. Oba zespoły w tym sezonie zmierzyły się już ze sobą czterokrotnie. W lidze zambrowianie wygrali u siebie 2:0, lecz na wyjeździe przegrali 0:1. W zimowych sparingach lepsza była Olimpia, dwukrotnie pokonując Tura.
- Nie ma co wspominać o sparingach, bo mecze o stawkę wyglądają zupełnie inaczej - przekonuje Krzysztof Zalewski, trener Olimpii. - Tur jest dobrym zespołem, szczególnie groźnym u siebie. Szanse na awans oceniam po 50 procent - dodaje.
Trafili najgorzej, jak mogli
Bielszczanie do meczu przystąpią osłabieni, gdyż z powodu kontuzji nie zagrają m.in. Wojciech Marcinkiewicz i Adrian Gudewicz, a Maciej Kesler pauzuje ze względu na kartki.
- Dostaną szansę inni, bo w kadrze mamy więcej niż 11 piłkarzy - zauważa Grzegorz Pieczywek, trener Tura. - Na pewno zamierzamy powalczyć, choć trzeba przyznać, że trafiliśmy na najtrudniejszego rywala z całej stawki - zaznacza.
W ostatnim dzisiejszym ćwierćfinale Sokół Sokółka podejmie Wissę Szczuczyn.
Program 1/4 finału
Dzisiaj (wszystkie mecze o godz. 16.30): Sokół Sokółka - Wissa Szczuczyn, Gryf Gródek - Dąb Dąbrowa Białostocka, Magnat Juchnowiec - ŁKS 1926 Łomża, Tur Bielsk Podlaski - Olimpia Zambrów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?