W latach poprzednich wiosną widzieliśmy tysiące żab rozjechanych przez samochody - mówi Andrzej Karolski, szef departamentu ochrony środowiska.
- Największy problem był na ulicach św. Proroka Eliasza, Karpińskiego i Kuronia na osiedlu Dojlidy. Otrzymaliśmy również w tej sprawie wiele telefonów od mieszkańców, a także pismo od RDOŚ.
Dlatego w tym roku białostoccy urzędnicy postanowili temu zapobiec. Razem z biologami z Uniwersytetu w Białymstoku wybrali trasę migracji żab z lasu Solnickiego przez ul. Karpińskiego, Solnicką w kierunku pobliskich zbiorników wodnych. Jesienią ubiegłego roku zlecili wykonanie tu specjalnych płotków. Przy nich zostały wkopane w ziemię pułapki. To plastikowe pojemniki, które mają w dnie otwory, umożliwiające odpływ wody w przypadku deszczu. Koszt całej pilotażowej operacji wyniósł około trzy tysiące złotych.
Teraz płazy są kilka razy dziennie z pułapek wyjmowane, liczone, opisywane, fotografowane, a następnie przenoszone na drugą stronę ulicy i wypuszczane na trawę. W pierwszym dniu po rozstawieniu barier odłowiono 15, następnego już 121, trzeciego dnia przeniesiono ich 250.
- Jesteśmy świadomi, że nie uratujemy wszystkich przechodzących przez jezdnie żab i ropuch, lecz stosunkowo niewielkim kosztem spróbujemy ocalić ich choć trochę - mówi dyrektor Karolski.
Jest jeszcze jeden, bardzo ważny aspekt tej akcji - edukacyjny. Przy płotkach pojawiają się nawet wycieczki szkolne.
- Po kilku dniach jej trwania przekonałem się, że zainteresowanie jest olbrzymie - opowiada Karolski. - Wiele osób pyta nas na czym polega, czy można się do niej włączyć, czemu służy. Z pewnością znacząco podniesie to świadomość ekologiczną naszych mieszkańców.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
