Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Józef Kukliński przeżył dwie wojny

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Kazimierz Kukliński zebrał zdjęcia ojca Józefa
Kazimierz Kukliński zebrał zdjęcia ojca Józefa
Syn Kazimierz zebrał i opisał zdjęcia ojca, dodał dokumenty, chętnie opowiada zapamiętane scenki. Można na tej podstawie sporządzić biogram jeszcze jednego przedstawiciela pokolenia, któremu historia wyrządziła wielką krzywdę. Ich najpiękniejsze lata przypadły na czas wojny, okupacji, odbudowy.

Józef Kukliński urodził się w 1913 roku w Kowalowcach koło Zabłudowa. Ledwie skończył rok, jak wybuchła I wojna światowa. Przeżył dzięki opiece rodziców lata głodu, epidemii, pożarów, innych zagrożeń. To pewnie go zahartowało, ale i uczuliło na nieszczęścia ludzkie. Dobrze czuł się na wsi, lubił zajmować się pszczołami. Ukończył szkółkę powszechną i podjął w 1927 roku naukę w Państwowym Seminarium Nauczycielskim Męskim im. króla Zygmunta Augusta w Białymstoku. Mieściło się ono przy pałacu Branickich, wydało nie tylko zastęp wspaniałych pedagogów, ale i społeczników, zasiliło elitę regionu. Szkoda, że żadna obecna szkoła lub uczelnia nie odwołuje się do tej chlubnej tradycji. To jednak temat na odrębną opowieść.

Zostać oficerem

W 1933 roku Józef Kukliński odbył na ochotnika roczną służbę wojskową w Dywizyjnym Kursie Podchorążych Rezerwy przy 71 pułku piechoty w Zambrowie i 42 pułku piechoty w Białymstoku. Na zdjęciach widać, że prezentował się dzielnie, miał wzięcie u płci nadobnej, lubił spacery po mieście. Zgodnie z powiedzeniem "podchorąży zawsze zdąży" Józef przedłużył sobie staż kawalerski i w takiej roli pojechał nauczać w szkołach wiejskich w powiecie kobryńskim. To była dobra szkoła życia i dla niego, zdobył pierwsze pochwały, okrzepł w zawodzie. Wracał jednak do Białegostoku na szkolenia wojskowe, co widać na zdjęciu, gdzie siedzi z młodymi żołnierzami ("koty" ogolone na zero) przy umajonym stole. Chyba to było święto pułkowe. Proszę zauważyć, że jeden ze stojących w głębi podoficerów (ma włosy) trzyma uniesione do góry palce w kształcie litery V. V jak Victoria!

W 1937 roku pan Józef został podporucznikiem (zachował się dyplom z odręcznym podpisem prezydenta Ignacego Mościckiego) i jako oficer wstąpił w związek małżeński z Zofią, a rok później cieszył się z narodzin syna Feliksa Zdzisława. Ładnie prezentowała się ta trójka.

Wojna i niewola

W marcu 1939 roku armia upomniała się o por. Kuklińskiego. Musiał zostawić żonę, synka i dziatwę szkolną, pojechał z 83 pułkiem piechoty nad granicę niemiecką. Mówił szczerze, że niewiele się nawalczył we wrześniu 1939 roku, bo już 10 dnia wojny dostał się do niewoli. Zawód oficera, potem narastająca troska co dzieje się z najbliższymi. Rzadko, ale docierały listy od żony do oflagów w Prenzalau, Neubrandenburgu i na koniec Gross Born na Pomorzu. Władza sowiecka zaczęła interesować się losem oficera co nie wrócił do domu. Mogło to być groźne dla rodziny, więc por. Józef zrobił osobliwe zdjęcie. Zdjął mundur, przybrał minę męczennika. Widać, że to nie "pan", a "niewolnik".

Oflag II D miał siatkę konspiracyjną, do której należał i białostoczanin Stanisław Sokołowski. Powadzono nasłuch radiowy, wydawano podziemne pisma (m.in. "Zadrucie"). Jeńcy mieli swoje dowództwo, zorganizowali "XIII Igrzyska Olimpijskie", prowadzono szkolenia (Józef Kukliński ukończył kurs spółdzielczy i wyższy nauczycielski). Dobrze działała poczta obozowa z polskimi znaczkami. Syn Kazimierz zapamiętał opowieść ojca, jak to pewnego dnia funkcyjny Niemiec kazał przynieść sobie stół. Nikt się nie ruszył. Nie pomogło powtórzenie nakazu. Wtedy tamten wyszedł i wrócił z dwoma żołnierzami, którzy ustawili na trójnogu karabin maszynowy, położyli się obok, wycelowali lufę w jeńców. Dopiero w tej sytuacji spełniono wolę Niemca.

O nieszczęściu pozwalały zapomnieć, przynajmniej na krótko, przedstawienia teatralne. Na fotografii widać aktorów grających damy (w obozie nie była ani jednej kobiety) i huzarów. Dodam, że w Gross Born siedzieli m.in. Leon Kruczkowski i mjr Henryk Sucharski. Okrutnym przeżyciem był ewakuacja obozu z Pomorza pod Lubekę, w sumie 740 km o głodzie, ze spaniem najczęściej na posadzkach opuszczonych kościołów.

Znów nauczyciel

Ku zdziwieniu większości kolegów Józef Kukliński postanowił wrócić do kraju. Tu zaś nie zgodził się na pozostanie w wojsku, choć obiecywano mu awans na kapitana. Wolał być nauczycielem w szkółce w Koźlikach. Tak sam zapisał zastałą sytuację: "Wobec częściowego zniszczenia i spalenia budynku szkolnego i sprzętu w czasie działań wojennych, odbudowałem jedną salę lekcyjną przy społecznej pomocy mieszkańców wsi i w dniu 1 IX 1945 r. rozpocząłem nauczanie 105 dzieci ciągiem skróconym 5 klas". A pan nauczyciel i kierownik dochodził 4 km z pobliskiej wioski, bo nie znalazł izby dla siebie. Założył biblioteczkę szkolną i spółdzielnię uczniowską, remontował, budował, wyrabiał ławki i tak czynił przez kolejne lata, pamiętając nie tylko o szkole, ale i o mieszkańcach.

Doceniła go władza, a że była durna, to pochwały brzmią dziś humorystycznie. Na przykład w 1953 roku przedwojenny oficer dostał aż 200 złotych nagrody "za wkład w budowę socjalistycznej Polski w dziedzinie oświaty", a rok później oceniono, że "samokształcenie ideologiczne zakończył z wynikiem dobrym". Nie bardzo dobrym, bo odmawiał wstąpienia do partii. O rzeczywistych problemach świadczy protokół z 15 maja 1948 roku, w którym inspektor szkolny na pow. białostocki zapisał, że w Koźlikach frekwencja uczniów wynosi 60 - 70 proc., bo rodzice zatrzymują dzieci przy pasieniu bydła i robotach polowych.

Józef Kukliński doczekał się po wojnie syna Kazimierza (mój rozmówca) i córki Krystyny, dłuższy czas nauczał w województwie gdańskim, a po przejściu na emeryturę zamieszkał we wsi Sokole, wyszykował tu mieszkanie. Zmarł w 1991 roku. Pozostał w pamięci uczniów i sąsiadów jako nauczyciel z pasją i wielki społecznik. Mniej wiedziano o jego karierze oficerskiej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny