Rewolucja śmieciowa ma nas nauczyć ekologii

Gmina Bielsk Podlaski 10*/15
Miasto Bielsk Podlaski 10/22
Boćki 7/20
Gmina Brańsk 10*/15
Miasto Brańsk 7,50/15
Orla 6/12
Rudka 11*/14
Wyszki 12*/15

Ceny w złotówkach naliczane od osoby w skali miesiąca: za odpady zbierane selektywnie / za odpady zmieszane.
*W przypadku czterech gmin opłata za selektywną zbiórkę śmieci ulega obniżeniu w przypadku wydzielenia lub gromadzenia w kompostowniku odpadów zielonych (tzw. frakcji biodegradowalnej) - w gminach wiejskich Bielsk Podlaski i Brańsk do 8 zł za osobę, a w gminach Rudka i Wyszki do 9 zł za osobę.

Nowa ustawa o odpadach ma nas skutecznie zachęcić do segregacji śmieci. Od 1 lipca wszyscy mamy zacząć dbać o środowisko. Przekonać mają nas do tego solidne podwyżki za wywóz odpadów, szczególnie tych niesegregowanych.

Sprawdziliśmy, jakie ceny podyktują nam samorządy z powiatu bielskiego. Wszystkie gminy zdecydowały się na uzależnienie wysokości opłaty od liczby mieszkańców. Najwyższą cenę za śmieci zmieszane uchwalili radni w Bielsku (22 zł miesięcznie od osoby), a najniższą Orli (12 zł). Orlanie zapłacą też najmniej za śmieci segregowane (6 zł), a najwięcej mieszkańcy Rudki (11 zł) i Wyszek (12 zł), chociaż obie te gminy dopuściły możliwość obniżki opłaty do 9 zł za osobę, jeśli ze śmieci segregowanych zostaną wydzielone odpady zielone. Na podobne rozwiązanie zdecydowano się też w gminach wiejskich Bielsk Podlaski i Boćki.

Dla porównania: w sąsiedniej gminie Narew w powiecie hajnowskim uchwalono opłaty wysokości 4 i 8 zł od osoby. Także w samej Hajnówce (6,27 i 12,57 zł miesięcznie za osobę) stawki są sporo niższe niż w Bielsku Podlaskim.

- Hajnówka ma swój zakład zagospodarowania odpadów, a planowanych wcześniej inwestycji w pobliżu Bielska nie udało się zrealizować, więc musimy w opłatę wkalkulować koszt transportu - mówi burmistrz Bielska Eugeniusz Berezowiec.

Przyznaje, że już dziś śmieci z Bielska trafiają do ZZO w Hajnówce, a wysypisko w Augustowie jest nieczynne. Planowaną przed laty budowę zakładu w Dubiażynie zablokowali mieszkańcy, a próby uruchomienia spalarni w pobliżu Augustowa nie powiodły się, bo projekt nie uzyskał dofinansowania unijnego.

Wszyscy mieszkańcy dostali już wzory deklaracji, w których mają poinformować gminę, ile osób mieszka w domu i czy decydują się one na segregację śmieci. Jeśli ktoś tej deklaracji nie złoży, to opłatę określi burmistrz, choć dokładnie nie wiadomo, w jaki sposób.

W zabudowie indywidualnej sytuacja jest w miarę jasna - każdy decyduje za siebie, ale w osiedlach wielorodzinnych za mieszkańca decyduje spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa. Największa bielska Spółdzielnia Mieszkaniowa już rozesłała wzory deklaracji z zaznaczonym polem segregacji śmieci i niższą stawką opłat. Podobnie zrobiły wspólnoty mieszkaniowe, których blokami administruje Przedsiębiorstwo Komunalne.

- W takiej sprawie nie ma sensu przeprowadzać głosowania. Mamy dla jednego niesegregującego budować oddzielny śmietnik? - pyta Jan Kondratiuk, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej.

Mimo chwalebnych założeń autorów nowej ustawy trudno sobie wyobrazić, by z dnia na dzień wszyscy Polacy zaczęli starannie segregować śmieci. Raczej można się spodziewać, że będą szukać jakichś forteli. Jednym z nich mogą być ustawiane nadal w śmietnikach pojemniki na śmieci zmieszane, bo przecież nie wszystkie odpady da się segregować.

- Z przesłanego do nas przez urząd miasta pisma wynika, że kontroli będą podlegać pojemniki, w których składować mamy odpady selektywne. Nie ma informacji o kontroli odpadów zmieszanych. Z tego wynika, że w nich może być wszystko - mówi prezes Jan Kondratiuk.

Idąc tym tropem możemy założyć, że segregacja na osiedlach wielorodzinnych będzie polegała na tym, by nie wrzucać niesegregowanych śmieci do wydzielonych pojemników na szkło, papier czy plastik. Natomiast do pojemnika na śmieci zmieszane prawdopodobnie trafią wszystkie śmieci - tak jak teraz. A płacić będziemy jak za odpady segregowane.

Z interpretacją tą nie zgadza się Przedsiębiorstwo Komunalne.

- Naszym zdaniem segregacja powinna polegać na tym, że do pojemników na śmieci zmieszane nie wrzucamy plastiku, metalu, szkła czy makulatury, bo te odpady powinny wylądować w oddzielnych pojemnikach - mówi Daniel Trofimiuk, wiceprezes Przedsiębiorstwa Komunalnego w Bielsku Podlaskim.

W praktyce prowadzoną przez mieszkańców segregację śmieci oceni firma, która wygra zorganizowany przez gminę przetarg (w Bielsku może się on odbyć już w kwietniu). Jeśli firma uzna, że segregacja jest niewystarczająca, to podyktuje gminie cenę za śmieci zmieszane, a gmina przerzuci ten koszt na mieszkańców.