Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Operowany pacjent będzie dłużej leżał w szpitalu. Nowe przepisy anestezjologiczne

(luk)
Wydłużony czas oczekiwania na operację, to także dłuższe kolejki pacjentów, którzy jeszcze na swój termin czekają.
Wydłużony czas oczekiwania na operację, to także dłuższe kolejki pacjentów, którzy jeszcze na swój termin czekają. sxc.hu
Zanim pacjent, który ma zaplanowany zabieg, zostanie zoperowany, musi być co najmniej 24 godziny wcześniej obejrzany i zbadany przez anestezjologa. Taki przepis zaczął właśnie obowiązywać. Lekarze boją się, że kolejki na operacje się wydłużą, a oddziały zatkają się osobami czekającymi na zabiegi.

Chodzi o tzw. standardy anestezjologiczne. Zgodnie z nowymi zapisami Ministerstwa Zdrowia, anestezjolog, musi zapoznać się z dokumentacją medyczną pacjenta oraz wykonać mu badania, nie później niż 24 godziny przed zaplanowanym zabiegiem.

Do tej pory taki czas nie był wyznaczony. Badanie anestezjologiczne odbywało się nawet tego samego dnia co operacja, a zazwyczaj dzień przed nią np. po południu.

Teraz największy problem będzie w dużych szpitalach, jak kliniczny czy wojewódzki, gdzie zabiegów i planowych, i nagłych, wykonuje się bardzo dużo, a anestezjolodzy mają sporo pracy.

- Pacjent, który trafi do nas w poniedziałek na planowy zabieg, będzie mógł mieć go dopiero w środę - zaznacza Tomasz Koronkiewicz, dyrektor ds. lecznictwa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Będzie o dobę dłużej w szpitalu tylko po to, aby anestezjolog go obejrzał. Taki system wydłuża niepotrzebnie czas pobytu pacjenta w szpitalu, a nam podraża koszty. Każda dodatkowa doba to około 200-300 zł. Przy około 40 operacjach planowych dziennie w szpitalu, będą to duże sumy.

W szpitalu MSW w Białymstoku wykonuje się średnio 15 zabiegów dziennie. Dotąd pacjent zgłaszał się dzień przed operacją, ale niekoniecznie były to 24 godziny.

- Aby zachować te 24 godziny zaczniemy chyba umawiać pacjentów na godzinę 6 czy 7 rano, tak aby na drugi dzień np. w południe można było wykonać operację - zastanawia się Marek Chojnowski, dyrektor szpitala MSW.

W małych szpitalach, gdzie robi się niewiele zabiegów dziennie, problemów z dotrzymaniem tego czasu raczej nie będzie. Wystarczy chorego zbadać np. rano w dniu przyjęcia, aby następnego dnia po południu mógł być zoperowany. - Ale i tak uważam, że wymóg co najmniej 24 godzin jest absurdem - mówi Bożena Grotowicz, dyrektorka szpitala w Bielsku Podlaskim.

Nowe standardy nie do końca odpowiadają też anestezjologom. - Chcieliśmy, aby był zapis o badaniu dzień przed operacją, bez określenia, że mają być co najmniej 24 godziny - podkreśla Ryszard Kijak, anestezjolog i szef Zarządu Regionu Podlaskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. - Jednak zostały wpisane te 24 godziny. To absurd, bo pacjent o dobę dłużej niż powinien będzie w szpitalu. A oddziały zatkają się szybko osobami czekającymi na zabiegi.

Wydłużony czas oczekiwania na operację, to także dłuższe kolejki pacjentów, którzy jeszcze na swój termin czekają.

Rozwiązaniem jest stworzenie poradni anestezjologicznych przy szpitalach. Tu pacjent mógłby przyjechać przed zabiegiem na konsultację, tak aby potem nie leżeć dłużej w szpitalu.

- Pół biedy, jak to pacjent z Białegostoku, gorzej gdy na takie badanie dzień czy dwa przed operacją będzie musiał dojechać chory z Sejn czy Siemiatycz - mówi doc. Jan Kochanowicz z Kliniki Neurochirurgii w USK.

Nad stworzeniem poradni anestezjologicznej zastanawiają się władze USK. Niewykluczone, że poradnie powstaną też przy innych placówkach.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny