Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo aplikantki. Proces trwa już dwa lata. Na razie nie widać jego końca

(mw)
Marta Krupowicz (z lewej) - Młoda, piękna prawniczka została uduszona we własnym mieszkaniu. Maciej T. (z prawej) - oskarżony o zabójstwo jest na wolności
Marta Krupowicz (z lewej) - Młoda, piękna prawniczka została uduszona we własnym mieszkaniu. Maciej T. (z prawej) - oskarżony o zabójstwo jest na wolności Archiwum/Dziennik Wschodni
Dziś w Sądzie Okręgowym w Lublinie odbyła się kolejna rozprawa w procesie 38-letniego białostockiego prawnika. Maciej T. odpowiada za zabójstwo aplikantki, a w życiu prywatnym także partnerki - Marty Krupowicz.

Każda rozprawa w procesie, który w sądzie Lublinie toczy się od końca lutego 2011 roku, odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Takie było życzenie bliskich zmarłej Marty Krupowicz.

W czwartek odbyła się kolejna rozprawa i już wiadomo, że nie była ostatnią. Sąd wyznaczył już kolejne terminy - w kwietniu i w połowie maja. Dowiedzieliśmy się, że na czwartek zaplanowano wideokonferencję z jedną z biegłych. Nie odbyła się. Biegła - wszystko wskazuje na to, że już ostatnia w tym procesie - ma więc zostać przesłuchana w kwietniu na kolejnej rozprawie.

Rodzina zamordowanej prawniczki przyznaje, że jest już zmęczona toczącym się tak długo procesem, ale z drugiej strony uważa, że skrupulatność sądu w wyjaśnianiu okoliczności tej zbrodni, jest dla sprawy dobra.

Zabójstwo aplikantki. Kolejna rozprawa zdjęta z wokandy

Zabójstwo aplikantki na Bojarach

Przypomnijmy. Od zabójstwa 31-letniej Marty Krupowicz na początku roku minęły już trzy lata. Młoda, piękna prawniczka została zamordowana w swoim mieszkaniu na białostockich Bojarach. Śledczy ustalili, że udusił ją jej partner - 38-letni dziś Maciej T., pochodzący ze znanej w Białymstoku rodziny prawniczej. Marta była aplikantką w jego kancelarii.

To, co w nocy z 1 na 2 stycznia 2010 roku wydarzyło w mieszkaniu Marty do tej pory owiane jest tajemnicą. Pewne jest, że 31-latka została uduszona. Podobno na ciele miała też siniaki i zadrapania. W mieszkaniu panował bałagan. Poprzesuwane były meble, rozbita doniczka, rozłożona i połamana kanapa. W jednym z wywiadów, ojciec Marty opowiadał, że w całym mieszkaniu widoczne były ślady krwi.

Prokuratura zdradziła tylko tyle, że w noc zabójstwa to oskarżony prawnik zadzwonił pod alarmowy numer 112. Przyjechało pogotowie i policja. Marta już nie żyła. Adwokat został zatrzymany. Był pijany. Miał blisko dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Rodzice uduszonej Marty byli zrozpaczeni: Zabójstwo aplikantki. Śmierć ukochanego dziecka

Akt oskarżenia trafił do sądu w listopadzie 2010 roku. Jednak białostoccy sędziowie wyłączyli się od rozpoznawania tej sprawy. Argumentowali to faktem, że nie chcą być posądzeni o jakąkolwiek stronniczość.

Proces został przekazany do Lublina. Po kilku tygodniach od pierwszej rozprawy - w połowie marca - Maciej T. wyszedł na wolność z aresztu. Dla rodziców Marty był to potężny cios, ponieważ w uzasadnieniu tej decyzji sąd stwierdził, że "po przeanalizowaniu dotychczas zebranego materiału dowodowego, sąd uznał, nie przesądzając jeszcze ostatecznej kwalifikacji, że należy przyjąć, iż czyn, którego dopuścił się Maciej T., wyczerpuje znamiona innych czynów niż w akcie oskarżenia".

Dowiedzieliśmy się wtedy, że Maciej T. twierdzi, że nie godził się na śmierć pokrzywdzonej i nie chciał tego, dlatego na tym etapie postępowania, jak uznał sąd, wyklucza to możliwość przypisania mu popełnienie zabójstwa z zamiarem bezpośrednim tak, jak zarzuca to prokurator.

Wyniki sekcji zwłok zaszokowały opinię publiczną Zabójstwo aplikantki. Przed śmiercią została brutalnie pobita

Sąd uznał, że w aktualnym stanie dowodowym, można zachowanie oskarżonego oceniać w kontekście nieumyślnego pozbawienia życia i spowodowanie uszkodzenia ciała Marty Krupowicz.

Za zabójstwo grozi nawet dożywocie. Za nieumyślne spowodowanie czyjejś śmierci - do pięciu lat pozbawienia wolności.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny