Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaskie: tak żyją nasi milionerzy. Jest ich prawie 760! Jak wygląda życie bogaczy?

Aneta Boruch
Mieli jachty i samochody za pół miliona złotych, jeździli na turnieje golfowe na całym świecie. Na ubrania potrafili wydawać kilkaset tysięcy złotych rocznie i lecieć na kolację do Paryża, by skosztować świeżych ostryg. W 2013 r. w Podlaskiem była - i jest wciąż - grupa osób, które stać na życie na ponadprzeciętnym poziomie. Z roku na rok grono bogatych znacząco się powiększa.

760 podlaskich milionerów

Z danych Izby Administracji Skarbowej w Białymstoku opartych o rozliczenia PIT za 2018 rok wynika, że w Podlaskiem mieszka prawie 760 milionerów. Najczęściej osiągają oni taki dochód dzięki obracaniu papierami wartościowymi.

Jak żyją lokalni milionerzy?

Tak się żyło w 2013 roku

Wtedy milionerów w Podlaskiem było prawie pół tysiąca, dziś jest ich aż 760. Jak żyli jeszcze kilka lat temu? Zobaczcie, jak o tym opowiadali w rozmowie z Anetą Boruch.

Wiem, że wydaję zdecydowanie za dużo, ale mam ten komfort, że mogę. I na coś przecież trzeba te pieniądze wydawać - opowiada o swoim podejściu do życia Konrad, białostoczanin pracujący w branży nowych technologii. - Stać mnie na wszystko. Dużo zarabiam i dużo wydaję, bo nie jestem kolekcjonerem pieniędzy.

Miliony w domach i na kontach

Rekordzista zarobił w 2009 roku ponad dziewięć milionów złotych na czysto. Rok później dochód jednego z Podlasian wywindował się aż do poziomu 72 milionów. W 2011 było to "tylko" 31 milionów.
Zdecydowana większość milionerów ciężko zapracowała na wszystko własnym wysiłkiem i pomysłowością: prowadząc firmy, grając na giełdzie. O tym co mają i na co mogą sobie pozwolić mówią raczej niechętnie.

Cena: 4,5 mld dolarówJacht History SupremeJest niewielki, bo mierzy zaledwie 30 metrów, jednak jego kadłub został niemal całości wyłożony złotem, a wnętrze wprost ocieka przepychem. Właścicielem jachtu jest malezyjski biznesmen Robert Kuok.

Najdroższe przedmioty świata. Zobacz listę rzeczy, których c...

Ekskluzywne hobby

Nieprzeciętne zarobki pozwalały niewielkiej grupie Podlasian uprawiać ekskluzywne hobby i realizować niezwykle kosztowne pasje.

Zbigniew Gołąbiewski, którego nazwisko nieodłącznie kojarzy się z białostockim Promotechem, właściwie od zawsze kochał żeglarstwo. Pierwsze łódki robił sam, później mógł już sobie pozwolić na wypasiony jacht. Wtedy kosztował go około pół miliona złotych. Ale zaraz szybko dodaje, że poprzedni sprzedał za 300 tysięcy i dołożył tylko różnicę. Własny jacht daje swobodę podróżowania - w 2012 roku Gołąbiewski dzięki niemu mógł pływać m.in. po Wyspach Kanaryjskich.

Podróże po świecie były także pasja znanego białostockiego developera Lecha Pileckiego. Do tej pory (stan na 2013 rok) zwiedził on ponad 130 krajów na całym świecie.

Dla mnie luksusem jest możliwość zachowywania się niekonwencjonalnie, nie według szablonów, które narzucają mi biura podróży - mówi Lech Pilecki.

Synonimem luksusu była, i wciąż jest, gra w golfa. Nasz rozmówca grał przeciętnie około 50 razy w ciągu roku. Kije golfowe zazwyczaj trzymał w samochodzie - kilkanaście lat temu wydał na podobne 800 euro. W USA kupił sobie buty golfowe. Często łączył ze sobą oba hobby - jego jacht stał niedaleko ulubionego polskiego pola golfowego pod Olsztynem.

Nie wszyscy muszą pracować, żeby móc wydawać. Wiedzą o tym najlepiej dzieci światowych krezusów. Drogie samochody, długie luksusowe wakacje, podróże własnym samolotem. Zobacz, jak młodzi bogacze spędzają czas!

Nie zarobili, a wydają. Tak bawią się dzieci bogaczy z całeg...

Konikiem Konrada natomiast była moda, na którą, jak sam przyznawał w 2013 roku, potrafił wydać nieprzyzwoite pieniądze. Rocznie tyle, ile kosztuje dobry samochód, czyli kilkaset tysięcy złotych.

Mam słabość do pięknych rzeczy, niejako z racji zawodu jestem bardziej wyczulony na piękno - opowiada o sobie. - Lubię otaczać się ładnymi przedmiotami. Jeśli chodzi o ciuchy, to są to wydatki rzędu tysiąca euro za sweter. Ale podchodzę do tego użytkowo, bawię się modą. Mogę sobie na to pozwolić, więc kupuję.

Konrad lubił modę awangardową, przez lata wypracował swój własny styl. Często były to ubrania, których wydawałoby się, że nie da się nosić. Dlatego trzeba je umieć dopasować.

Miał swoich ulubionych projektantów. To m.in. Rick Owens, Damir Doma. Z tych bardziej znanych: Aleksander McQueen, Dsquared, Mark Jacobs, John Galliano, Vivien Westwood. I cała rzesza japońskich projektantów od Issey Miyake poczynając na Yohji Yamamoto kończąc.

Tanio jak w internecie

Ci, którzy w 2013 roku korzystali z rynku towarów luksusowych przyznawali, że bardzo ułatwił im życie internet. W dzisiejszych czasach ekskluzywne zakupy można zrobić, nie wychodząc z domu. A jeśli ma się trochę doświadczenia online i zna się języki, to nie musi to kosztować majątku.

Głównie kupuję w internecie i to właściwie jedyne wyjście dla białostoczanina, żeby się dobrze ubrać. Jest duży wybór i lepsze ceny - opowiada Konrad. - Od ubrań poczynając na biżuterii dla żony kończąc - naszyjnik znanej, cenionej marki kosztował go dzięki temu zaledwie 500 euro. A buty, kosztujące normalnie 830 euro kupił za 160 euro.

Lech Pilecki w ten sposób wyszukiwał okazyjne oferty wycieczek.

Dzielić się trzeba

Dbając o sprawy ciała, zamożni ludzie nie zapominają jednak o potrzebach ducha. Zbigniew Gołąbiewski to amator białostockich malarzy, zwłaszcza pejzażystów, w związku z czym dość często kupował ich prace. Spore kwoty, bo kilka tysięcy rocznie, przeznaczał także na rozwój swojej biblioteki. Ma w niej już ponad dwa tysiące tomów, m.in. jeden z najlepszych księgozbiorów, dotyczących żeglarstwa, a także sporo pozycji polskich i zagranicznych z początku ubiegłego wieku (stan na 2013 rok).

Przyszedł czas na najbogatsze polskie rodziny. "Wprost" wziął pod lupę majątki biznesów polskich rodzin, jednak zazwyczaj wszystko zaczyna się od bogatych rodziców, którzy przekazują swój dorobek dzieciom. Co zrobią z takim kapitałem? Stworzą podwaliny pod dynastie polskiego biznesu, czy roztrwonią rodzinny dorobek? Zobacz w galerii, które rodziny w Polsce zarabiają najwięcej.

NAJBOGATSZE RODZINY w Polsce. Ile zarobili? Czy dadzą począt...

Większość z finansowej elity miasta i regionu nie zapomina też o wspieraniu potrzebujących z różnych dziedzin życia. Dotują teatry, stowarzyszenia, imprezy kulturalne i sportowe, czasem szpitale i placówki opiekuńcze. Robią to jednak dyskretnie, nie chwaląc się tym głośno. Jak podlicza Gołąbiewski razem ze wspólnikiem na te cele przeznaczają rocznie 50-80 tysięcy złotych.

Zwyczaj pomagania wyniósł z domu, nauczony jeszcze przez dziadka, który przed wojną mieszkał w podbiałostockich Olmontach. Gdy przychodziła zima, to wszystkie dziady, chodzące po prośbie w okolicy wiedziały, że u Aleksandra znajdzie się dla nich nocleg i strawa. I mieszkali tam do wiosny.

Dzielić się trzeba - nie ma wątpliwości Zbigniew Gołąbiewski.

Wszystkie powyższe relacje pochodzą z 2013 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny