Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w Choroszczy: 900 pracowników chce złożyć w sądzie pozwy

Magdalena Kuźmiuk [email protected] tel. 85 748 95 12
900 pracowników szpitala chce złożyć w sądzie pozwy
900 pracowników szpitala chce złożyć w sądzie pozwy sxc.hu
Domagają się wyrównania zaległych premii. Załoga szpitala psychiatrycznego w Choroszczy uważa, że dyrekcja bezprawnie ucięła im część premii uznaniowej. Dwie osoby wystąpiły już do sądu pracy. Właśnie zapadł pierwszy - choć jeszcze nieprawomocny - wyrok. Sąd przyznał rację pracownikowi. I zasądził pieniądze.

Prawo jest po naszej stronie. Potwierdził to sąd, który jasno powiedział, że dyrektor nie miał podstaw, by zabrać nam część premii - mówią przedstawiciele związków zawodowych działających w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy.

Na razie chcą pozostać anonimowi, by nie zaostrzać sytuacji. - Cały czas liczymy, że uda się dojść z dyrekcją do ugody. Oczekujemy partnerskiej rozmowy. Nie chcemy brać czegoś, co nam się nie należy i rozkładać szpitala na łopatki. Chcemy tylko całości należnych nam premii - podkreślają związkowcy.

Dlatego na razie pozwy do sądu pracy złożyły tylko dwie osoby. Właśnie zapadł pierwszy, korzystny wyrok. Sąd zasądził pracownikowi szpitala należne pieniądze z premii i odsetki.
W środę odbędzie się druga rozprawa, tym razem pielęgniarki z choroszczańskiego szpitala. - Czekamy na wyrok w tej drugiej sprawie i na reakcję dyrekcji. Potem może ruszyć lawina, bo gotowych złożyć pozew jest 900 osób - nie owijają w bawełnę przedstawiciele związków.

Chodzi o to, że w 2006 roku związki zawodowe i dyrekcja osiągnęły porozumienie w sprawie wypłaty wynagrodzeń. Ustalone zostały też kwestie premii uznaniowej. Przyznawał ją bezpośredni przełożony danego pracownika, np. pielęgniarkom - pielęgniarka oddziałowa. Wysokość premii wynosiła do 13 procent zasadniczego wynagrodzenia. Załoga mówi, że wszyscy przełożeni przyznawali podwładnym maksymalną wysokość premii. Do lutego ubiegłego roku.

- Wtedy zamiast 13, dostaliśmy 3 procent. W kolejnych miesiącach wysokość premii się wahała, była wypłacana nawet w 10 procentach. Teraz jest na poziomie niespełna 7 procent - mówią przedstawiciele załogi. - Mimo, że przełożeni naliczali premie zgodnie z regulaminem, dyrektor osobiście to przekreślał i wstawiał swoje procenty.
Podkreślają, że przepisy nie przyznają dyrekcji prawa do dokonywania korekt dotyczących wysokości premii dla pracowników.

Dyrektor szpitala Tomasz Goździkiewicz jest spokojny. - Czekam na ostateczne rozstrzygnięcie, jakim jest prawomocny wyrok sądu - mówi.

Zapowiedział, że odwoła się od wyroku w pierwszej sprawie. Tłumaczy, że jego decyzje podyktowane są pogarszającą się sytuacją finansową szpitala.

- Obowiązkiem pracodawcy jest wypłata całości wynagrodzenia w terminach wynikających z umowy łączącej go z pracownikiem - mówi Bartosz Wojda, adwokat udzielający pomocy prawnej pracownikom szpitala. - Jeżeli pracodawca tego obowiązku nie wykona, to musi liczyć się z tym, że oprócz należności dla pracownika, zapłaci jeszcze koszty postępowania sądowego i odsetki.

Załoga szacuje, że różnica między tym, co zostało im wypłacone, a tym, co powinni dostać, to około milion złotych. Nie liczą odsetek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny