Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WOŚP 2013. Ochrona Orkiestry, o którą nikt nie prosił

Magdalena Kuźmiuk [email protected] tel. 85 748 95 12
To zdjęcie zostało zrobione 13 stycznia o godz. 8.54
To zdjęcie zostało zrobione 13 stycznia o godz. 8.54 Jerzy Doroszkiewicz
Mimo że organizatorzy ostatniego finału WOŚP mieli wynajętą firmę ochroniarską, na Rynku Kościuszki nagle pojawiły się auta konkurencji. Ich kierowcy zniknęli.

Jestem mocno zbulwersowany tym, że tak poważna firma robi sobie darmową, ale nieuczciwą, reklamę w czasie tak wielkiej imprezy charytatywnej, jaką jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - mówi Stanisław Czerepuszko, dyrektor białostockiego oddziału firmy D.S. Fokus.

Ta firma drugi rok z rzędu zajęła się ochranianiem wolontariuszy, jak i całego finału WOŚP, który odbył się przed tygodniem na białostockim Rynku Kościuszki.

D.S. Fokus robił to za darmo. Stanisław Czerepuszko opowiada, że gdy jego pracownicy pojawili się na Rynku, by przygotować się do pracy, wokół zauważyli kilka pustych samochodów konkurencyjnej firmy ochroniarskiej - Securitas.

- Tych samochodów nie powinno tam być. Jeden zablokował wjazd autokarowi WOŚP. Gdy zapytałem kierowców, jak się tu pojawili, dlaczego tu są, powiedzieli, że nie w celach służbowych, tylko dla reklamy. Bo tak kazał im kierownik. Nie odjadą stamtąd, dopóki on nie wyda im takiego polecenia - nie ukrywa Stanisław Czerepuszko.

Gdy udało mu się skontaktować z kierownikiem, stwierdził, że jego firma jest także partnerem WOŚP i auta mają prawo tu być.
- Zgłosiłem się do organizatorów, by to potwierdzili. Nie mielibyśmy przecież nic przeciwko współpracy tego dnia. Ale organizator nic na ten temat nie wiedział - opowiada szef D.S. Fokus.

- Na terenie imprezy wszystkie pojazdy muszą być oznakowane imprezą. Auta D.S. Fokus jak najbardziej były, bo to była wynajęta przez nas firma, miała też karteczki wjazdowe na Rynek. Auta Securitas nie miały oznaczeń, ani karteczek - przyznaje Hubert Zub z Pogotowia Kulturalno Społecznego, organizator koncertu finałowego WOŚP.

Interweniowała straż miejska.

- Auta Securitas odjechały dopiero, jak strażnicy zagrozili, że skierują wnioski mandatowe - mówi Czerepuszko.

Firma Securitas zajście tłumaczy nieporozumieniem.

- Nasi pracownicy chcieli wesprzeć lokalną firmę. To wynikało może trochę z ich nadgorliwości, bo chcieli być blisko wolontariuszy. Zapewnić im bezpieczeństwo - tłumaczy Krzysztof Bartuszek, rzecznik prasowy firmy Securitas.

- To bardzo ciekawe, skoro pracowników znaleźliśmy w pizzerii - ripostuje szef D.S. Fokus.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny