Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chrońmy stare domy póki jest czas. Konserwator ratuje stary Białystok

Tomasz [email protected] tel. 85 748 95 54
Dom przy ul. św. Rocha 11 powstał w latach 20. XXwieku. Wiemy o tym, dzięki naszej Czytelniczce.
Dom przy ul. św. Rocha 11 powstał w latach 20. XXwieku. Wiemy o tym, dzięki naszej Czytelniczce. Wojciech Wojtkielewicz
Dom przy św. Rocha 11 należący do nieżyjącego krewnego Jadwigi Waszkiewicz miał być zburzony. Udało się go uratować. W Białymstoku jest jeszcze wiele starych budynków, które czekają na ochronę.

Dom przy ul. św. Rocha 11 stoi w podwórzu, oddalony nieco od miejskiego zgiełku. Przez lata z ulicy nie było go nawet widać. Zakrywały go blaszane sklepiki, który zostały niedawno zlikwidowane. I może właśnie przez to odsłonięcie, budynek zauważyły władze miasta.

Okazało się, że urzędnicy chcą go zburzyć, a teren sprzedać, bądź przeznaczyć pod drogę. Niespodziewanie został uratowany przez konserwatora zabytków, który wciągnął go do ewidencji zabytków.

- Bardzo się z tego cieszę - mówi Jadwiga Waszkiewicz, która zgłosiła się do redakcji po ukazaniu się artykułu o nowym zabytku.

Jej panieńskie nazwisko to Rybałtowska. Jest wnuczką Karola Rybałtowskiego, brata ciotecznego Edmunda Zdrójkowskiego, przedwojennego właściciela budynku przy św. Rocha 11.

Powstał w latach 20. XX wieku

Dzięki przyniesionym przez Jadwigę Waszkiewicz pożółkłym papierom można odtworzyć historię domu. - Na pewno powstał przed 29 listopada 1929 roku. Taka data widnieje na dokumencie potwierdzającym ubezpieczenie budynku od ognia - mówi Wiesław Wróbel, białostocki historyk, który również przyszedł na spotkanie z panią Jadwigą.

Z badań, jakie wcześniej prowadził, wynikało co prawda, że dom zbudowano w XX-leciu międzywojennym, ale nie wiadomo było dokładnie kiedy. - Nie udało mi się też dotrzeć do informacji, kiedy nieruchomość przy ul. św. Rocha stała się własnością rodziny Zdrójkowskich. Prawdopodobnie nastąpiło to około 1920 roku. Jeszcze przed 1915 rokiem stał tu drewniany dom rodziny Dłużniewskich. Ciekawostką jest, że to właśnie do tej rodziny należał też teren przy ul. Lipowej 35, na którym stoi dziś pałacyk Nowika. W 1909 roku Nowikowie kupili od Dłużniewskich działkę i postawili tam swoją rezydencję - opowiada historyk.

Podobnie jak Nowikowie, od Dłużniewskich kupił działkę Edmund Zdrójkowski. Od pani Jadwigi wiemy, że musiało to nastąpić w 1919, bądź 1920 roku. Wśród zgromadzonych przez nią dokumentów jest akt zawarcia małżeństwa w 1919 roku w jednym z moskiewskich kościołów. Dlaczego akurat tam? Otóż Edmund urodził się w 1886 roku w Bielsku Podlaskim. Przed I wojną światową pracował w Białymstoku w słynnej fabryce Wieczorka. Był księgowym. Kiedy jednak w 1915 roku do miasta wkroczyły wojska niemieckie, wycofujący się Rosjanie zabierali ze sobą całe fabryki z ich pracownikami. Tak właśnie Edmund trafił do Moskwy, gdzie prawdopodobnie poznał swą przyszłą żonę Anielę Bogdanowicz, która - co ciekawe - była białostoczanką. Nic więc dziwnego, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości małżeństwo powróciło właśnie do Białegostoku.

Zachowało się zdjęcie Edmunda Zdrójkowskiego. Wykonano je w 1911 roku. Jego autorem był słynny Józef Sołowiejczyk, nazywany pionierem białostockiej fotografii. Skoro mistrz sfotografował Zdrójkowskiego, musiał on należeć do ówczesnej elity.

- Zdrójkowskim dobrze się powodziło. Mieli służbę. W części mieszkalnej było aż dziewięć pokoi - opowiada Jadwiga Waszkiewicz.

Spokój rodziny przerwał wybuch II wojny światowej. Edmund zmarł w 1940 roku. Zaraz po tym wdowę po nim wraz z synem Edmundem i córką Krystyną NKWD wywiozło do Rosji. Dom przechodził z rąk do rąk, a po wojnie stał się mieniem komunalnym. Lokatorzy mieszkali tam jeszcze do zeszłego roku. Los chciał jednak, że na chwilę potomek dawnego właściciela powrócił na swoją ojcowiznę.

- W 1976 roku syn Edmund przyjechał do Białegostoku, by obejrzeć dom. Przez lata mieszkał w Australii. Podczas zesłania zaciągnął się do armii Andersa, z którą poszedł do Indii. Później trafił do Włoch, a następnie do Francji i Australii. W 1946 roku ożenił się z Krystyną Chodorowską. Jego siostra osiadła zaś w Anglii. W 1943 roku wzięła w Teheranie ślub z Anglikiem o imieniu Gordon. Można to wyczytać na odwrocie jednej z fotografii - opowiada Jadwiga Waszkiewicz.

Masz dokumenty, przynieś

Wiesław Wróbel mówi, że takie opowieści i dokumenty są bezcenne. - Zniszczenia w zasobie archiwalnym dokonane w czasie ostatniej wojny powodują, że dziś trudno jest odtworzyć historię wielu rodzin, domów czy posesji w Białymstoku. Dlatego każdy dokument lub zdjęcie znajdujące się w zbiorach prywatnych mają ogromne znaczenie dla poznania naszej przeszłości i za wszelką cenę należy je zachować przyszłym pokoleniom.

Niszczeją, czekając na ochronę

Dom przy ul. św. Rocha 11 został uratowany. Nie zaginie też pamięć o jego dawnych mieszkańcach. W Białymstoku jest jednak wiele cennych budynków, które nie mają takiego szczęścia.

- Sztandarowy przykład to drewniany dom przy ul. Mazowieckiej 31/1 - mówi Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego. - Dwa lata temu pojawił się pomysł, by stworzyć tam izbę poświęconą pamięci śp. Ryszarda Kaczorowskiego. Niestety władze miasta tłumaczą się brakiem pieniędzy, a przecież odnowienie takiego budynku nie kosztuje aż tak dużo. Dochodzimy tu do pewnego paradoksu. Z jednej strony sięgamy z pietyzmem po postać ostatniego prezydenta na uchodźstwie, a z drugiej nie potrafimy zachować po nim pamiątek. Jeśli ktoś by przyjechał do Białegostoku i chciał szukać śladów Kaczorowskiego, to skierowalibyśmy go pewnie na ulicę, której jest patronem. Tylko co byśmy pokazali? Dwupasmówkę? Przecież po fragmencie miasta związanym z Ryszardem Kaczorowskim niewiele dziś zostało.

Andrzej Lechowski dodaje, że można być zatroskanym o los innych budynków.

- Ot, chociażby przy ul. Warszawskiej 31 i 33. Pochodzą z XIX wieku, lecz swą formą nawiązują do wzorów XVIII-wiecznej zabudowy naszego miasta. Od lat niszczeją. Przed wojną, w tym pod numerem 31 był sklep z tytoniem, a w sąsiednim znajdowała się agentura gazet i czasopism - opowiada Andrzej Lechowski.

Inne nie miały szczęścia

Po innych zostało już tylko wspomnienie. Dwa lata temu władze miasta zburzyły dwa drewniane domy przy ul. Kijowskiej 1 i Grunwaldzkiej 6. Amiały one zostać przeniesione do Białostockiego Muzeum Wsi w Osowiczach. Ztakim pomysłem wystąpił Andrzej Lechowski, który w ten sposób chciał ratować budynki, które i tak miały być zburzone, bo przeszkadzały w realizacji inwestycji drogowych. Jak się jednak okazało, urzędnicy chcieli skorzystać z tej furtki i przenosić do skansenu wszystko co się da.

- Na takie działania nie mogłem się zgodzić. Ostatnio mówi się o pomyśle śp. architekta Janusza Kaczyńskiego, który proponował, by zamiast do skansenu, rozbierane budynki trafiałyby na ul. Młynową, w pobliżu Rynku Siennego. Myślę, że to dobry pomysł. Pod warunkiem oczywiście, że budynki do przeniesienia typowane byłyby z głową - twierdzi Andrzej Lechowski.

Do takich działań potrzeba jednak dobrej woli. Jako przykład, że czasami nam jej nie brakuje, niech posłuży historia kamienicy przy ul. Jurowieckiej 46. Wzeszłym roku właściciele poprosili konserwatora, by wpisał budynek do rejestru zabytków.

- Wśród właścicieli wiekowych budynków mówi się, że jak coś jest w rejestrze, to nic się nie da z tym zrobić. Prawda jest taka, że uznanie za zabytek w niczym nie przeszkadza, a nieraz może i pomóc. Dzięki temu będziemy mogli się starać o dofinansowanie na remont - cieszy się Józef Komorowski, jeden z właścicieli kamienicy.

Takie opinie nie są niestety zbyt częste, ale jak to się mówi: "nigdy nie mów nigdy“. W środę dowiedzieliśmy się, że konserwator zamierza wpisać do rejestru zabytków budynek przy ul. Słonimskiej 15.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny