Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta Makuszewska pisze książki i tworzy własne światy. Ma 15 lat

Agata Sawczenko [email protected] tel. 85 748 96 59
Marta Makuszewska
Marta Makuszewska Wojciech Wojtkielewicz
W jednym zeszycie opisuje postaci, w innym planuje fabułę główną, w następnym wątki poboczne, rysuje mapki, wymyśla zasady swoich światów. Marta Makuszewska ma dopiero 15 lat, a w głowie tyle pomysłów, że grzechem byłoby nie podzielić się nimi z innymi. Właśnie pisze kolejną książkę. I wierzy, że tym razem nie do szuflady.

Lumini to bardzo inteligentne stworzenia. Trochę podobni do wilków, ale potrafią stać na dwóch tylnych łapach, no i myślą jak ludzie. Można ich polubić - tak jak ludzi - bo niektóre są całkiem sympatyczne. Choć bywają i zupełnie złośliwe, nieprzyjemne, wręcz złe. Żyją sobie na strychu świata. I tak naprawdę mało kto mówi na nie Lumini. Bardziej pasuje do nich nazwa: Szperacze. Bo to taka pospolita rasa, mało szlachetna. Ale mają swój cel, i coś tam na tym swoim świecie do zrobienia.

Szperaczy wymyśliła Marta Makuszewska, uczennica trzeciej klasy białostockiego Publicznego Gimnazjum nr 20. Marta ma aż trzy pasje. Ale zwykle mnoży je jeszcze przez trzy, więc w sumie wychodzi dziewięć:

- Czytać, czytać, czytać, pisać, pisać, pisać i rysować, rysować, rysować - uśmiecha się sympatyczna 15-latka. I po chwili przyznaje, że to jeszcze nie wszystko. Bo znajduje jeszcze czas i na fizykę, i na jazdę konną. Ale tak naprawdę to wszystkie plany na przyszłość wiąże z pisaniem i rysowaniem.

- To jest w środku, we mnie. Nie wiem dokładnie, skąd się wzięło i dlaczego się wzięło. Po prostu jednego dnia stwierdziłam: będę pisać, na pewno będę pisać w przyszłości. To jest coś, co będę robić w życiu. I na tym będę zarabiać.

Literki są najważniejsze

Marta wychowała się na bajkach. Ale nie czytanych.

- Opowiadał mi je tata. Do dziś pamiętam te jego fascynujące historie. Bo tata ma dar opowiadania - uśmiecha się.

Sama zaczęła czytać bardzo wcześnie - dokładnie nie pamięta - w wieku czterech czy pięciu lat.

- Starsza koleżanka już czytała. To ja też chciałam. Więc dała mi książeczkę, pokazała literki - wspomina Marta.

Szybko się wciągnęła w to czytanie.

- I już w trzeciej klasie byłam nałogowcem - śmieje się. Zawsze starała się wybierać jak najgrubsze książki.

- Perspektywa długiego czytania bardzo mnie cieszyła - przyznaje.
Tak właśnie odkryła "Opowieści z Narnii". Jednym tchem przeczytała wszystkie tomy. I zakochała się w fantastyce. Marta nie ma wątpliwości, że to jej całe pisanie wzięło się właśnie z czytania.

- Czytasz cudze opowieści i nagle zdajesz sobie sprawę, że w głowie masz swoje - tłumaczy.

Według niej zresztą bez czytania nie ma pisania. Bo tylko dużo czytając jesteś w stanie sam coś stworzyć. Uczysz się na zdaniach, które napisali inni.

Dlatego Marta teraz już czyta zupełnie inaczej niż kiedyś. Już nie pochłania książek, koncentrując się tylko na fabule.

- Staram się czytać świadomie, zwracać uwagę na warsztat. Zawsze mam przy sobie kartkę, na której wynotowuję słowa, zwroty, które wyłapię w danej książce, które mi się spodobają, które mogą mi być później potrzebne. Bo pisania nikt cię nie nauczy - mówi Marta.

Do szkolnej gazetki

Zaczęła pisać już w podstawówce, w trzeciej klasie. - Na początku to były kulawe wierszyki. Nawet takie dość śmieszne: o psie babci, o słoniu, który siedział na betonie. A pierwszy był o zimowym wieczorze - opowiada Marta.

I jak zaczęła pisać, to od razu prawie wszystko publikowała.

- Bo właśnie wtedy zaczęło działać w szkole kółko dziennikarskie. A w gazetce szkolnej była rubryka z wierszami - tłumaczy.

Tak jej się spodobało to pisanie, że właśnie wtedy założyła swój pierwszy zeszycik.

- Taki maluteńki. Notesik wielkości palca. I tam zapisywałam te wierszyki - opowiada.
Prawie wszystkie szły później do gazetki. Marta chętnie je pisała, bo podobały się i pani od polskiego, i kolegom.

- Pomyślałam: jak komuś się podoba, to będę robić więcej.
Później jeszcze napisała minipowieść.

- 50 stron A4. Cała klasa wiedziała, że Marta to książkę pisze - śmieje się dziewczyna.
Powieść była o przygodach Marty i jej koleżanki w nawiedzonej szkole.

- Jakieś duchy wszędzie latały. Wie pani, jakie pomysły mają dzieci. Dotąd mam tę książkę, z własną, śmieszną okładka. O ludzie! - Marta aż się za głowę łapie ze śmiechu.
Potem zaczęła się już fascynacja Marty fantastyką. Pierwsze jej dzieło fantastyczne powstało chyba w szóstej klasie - długie, 180 stron ręcznych, kratka w kratkę. To było coś o wilkach, coś o cieniach, rozmowy z duchami.

Potem już poszło. Marta zapełniała zeszyt za zeszytem. W jednych były wiersze, w innych powieści. Poezji ma już cztery całe zeszyty. Teraz właśnie zaczęła piąty. Pisze o wszystkim: bo coś akurat się wydarzyło, coś usłyszała w autobusie, była świadkiem jakiejś ciekawej sytuacji. Zdarzają się też rymowane parodie starszych dzieł.

- Czasem wszystko zaczyna się od rymu. Złapał się fajny rym i od niego wychodzi cała historia - mówi. - Kiedyś wiersz powstał z jakiegoś żartu, to była taka gra słów. Czasem piszę jakieś humorystyczne, takie limeryki, w których bardziej jest do rymu niż z do sensu. Ostatni powstał na przykład wiersz, który nazywa się "Ugryzł" - który jest jakby ugryziony - i zawsze są pozjadane słowa na końcu wersu. Tak to śmiesznie wygląda.

Smutnych wierszy Marta raczej nie pisze - no chyba, że zdarzy się naprawdę jakaś smutna sytuacja.

A ile stworzyła już powieści, to Marcie naprawdę trudno policzyć. Bo mnóstwo jest starych, zaczętych, część wyrzuciła.

- Kiedyś zdenerwowałam się, dlatego - tłumaczy. - Teraz mi troszkę tego szkoda. Fajnie byłoby je mieć. Można by coś z nimi zrobić, przemyśleć, inaczej napisać te same historie. Bo nie ma wątpliwości: te moje stare teksty nie były wybitne. Przecież pamiętam, jak kiedyś pisałam.

Notowanie

Teraz Marta jednocześnie zapisuje kilka zeszycików. W jednym najlepsze pomysły na swoje historie. Drugi jest od - jak to określa - wątków pobocznych. Trzeci od postaci, w kolejnym lądują wszystkie zasady tworzonego przez nią świata. W następnym rysuje mapki, zapisuje propozycje ciekawych tytułów. Wszystko sobie planuje wcześniej.

- Lubię mieć porządek - mówi z przekonaniem. I zaraz dodaje: - Choć oczywiście sporo osób mówi, że jestem bałaganiarą. Ale dla mnie najważniejsze jest, żebym to ja wiedziała, co się w tym moim chaosie kryje.

Tego też nauczyła się na warsztatach dla osób piszących: że nie należy rezygnować ze swoich pomysłów. Że można pisać kilka rzeczy na raz. Dzięki warsztatom powstało kilka fajnych opowiadań. I dzięki warsztatom próbki prozy Marty każdy może sobie przeczytać - to podpisy pod grafikami w stylu fantasy, które wiszą w Galerii na Płocie.

Marzenia się spełniają. Muszą

Teraz Marta ciężko pracuje. Nad nową książką. Wierzy, że to będzie jej prawdziwy debiut. A za rok już w liceum uda jej się ją skończyć i wydać.

Jej historia będzie się działa w fantastycznym świecie alternatywnym, trochę na pograniczu, bardziej w czasach nowożytnych, a nie jak to zwykle bywa w tego typu książkach - głębokim średniowieczu. Elektryczność i magnetyzm są zastąpione przez magię. A głównym bohaterem będzie pewien chłopak, któremu spalił się dom.
Marta chciałaby, by wydawca zgodził się w książce opublikować również jej ilustracje. Bo do każdej je tworzy - tak jak wyobraża sobie swój świat. Rysuje też mapki - przecież w książkach fantastycznych to obowiązkowe.

Woli fantastykę od fantasy. - W fantasy wszystko jest przewidywalne, schematyczne. Czytam taką książkę i od razu wiem, kto będzie dobry, kto zły, jak się skończy ta cała historia - tłumaczy różnice. - Chcę się wyrwać ze schematów, z historii o księżniczkach.
Woli całkowicie nieprzewidywalne, stworzone tylko w jej głowie historie. Ale nie jest uciekanie od prawdziwej rzeczywistości, lecz pokazywanie, jaka jest rzeczywistość właśnie na innych przykładach. Taka metafora, alegoria, przenośnia.

- Chcę ludziom przekazać różne rzeczy. Bo ja naprawdę mam wiele do powiedzenia - powtarza z przekonaniem Marta.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny