Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa pod Jeżewem. Proces przedłuża się

Magdalena Kuźmiuk
Katastrofa pod Jeżewem
Katastrofa pod Jeżewem Archiwum
Przedłuża się proces w sprawie katastrofy pod Jeżewem Sąd zdecydował, że konieczna jest jeszcze jedna opinia ekspertów z zakresu medycyny pracy. Okazuje się, że trzeba będzie poczekać na nią nawet sześć miesięcy.

Paląca konieczność drugiej ekspertyzy biegłych z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi wynika z opinii, którą do sądu złożyli eksperci z zakresu badania i rekonstrukcji wypadków drogowych. O ponowną opinię lekarzy wnioskował zarówno prokurator, jak i oskarżyciele posiłkowi - rodzice tragicznie zmarłych maturzystów.

W czwartek w Sądzie Rejonowym w Białymstoku odbyła się kolejna rozprawa w procesie właścicieli firmy, która wypożyczyła białostockim maturzystom autokar na tragiczną w skutkach pielgrzymkę do Częstochowy.

Okazało się, że łódzki Instytut nie chciał ponownie wypowiadać się w procesie dotyczącym katastrofy pod Jeżewem. Przekonanie biegłych do jeszcze jednego przeanalizowania akt sprawy zajęło dwa wakacyjne miesiące. W czwartek rano do sądu dotarła informacja, że zespół lekarzy, w którym jest m.in. neurolog, przygotuje ekspertyzę. Biegli zastrzegli jednak, że to może potrwać nawet sześć miesięcy.

Prowadzący proces sędzia Marek Dąbrowski zapowiedział jednak, że postara się zmobilizować biegłych do przygotowania opinii w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Na czwartkowej rozprawie zobowiązał też prokuratora, pełnomocnika rodziców i obrońcę małżonków Janiny i Romualda Z. do przygotowania na piśmie pytań do biegłych z Łodzi.
Za trzy tygodnie od katastrofy pod Jeżewem minie siedem lat. 30 września o świcie maturzyści z I LO i Zespołu Szkół Elektrycznych wyjechali na pielgrzymkę do Częstochowy. Autokar, którym podróżowali, zderzył się z ciężarową lawetą i błyskawicznie stanął w płomieniach. Zginęło wtedy 13 osób - 10 maturzystów i trzech kierowców: autokaru i lawety.

Prokuratura ustaliła, że zawinił kierowca autokaru, który nieprawidłowo wyprzedzał inny pojazd. Tę teorię obaliła jednak opinia przygotowana przez najlepszych w Polsce ekspertów badających wypadki drogowe. Ich zdaniem, szofer zjechał nagle na przeciwny pas wprost pod koła ciężarówki. Ale gdy biegli zeznawali w lipcu przed białostockim sądem, nie byli już tak kategoryczni.

W ocenie rodziców zmarłych, to atak padaczki, na którą chorował Zbigniew A., spowodował tragiczny zjazd autokaru.
Zarzuty prokuratury dla Janiny i Romualda Z. z katastrofą związane są pośrednio. Zdecydowana ich większość dotyczy nieprawidłowości w ich firmie.

Pierwsi skazani w sprawie katastrofy

Trzy lata temu zapadły pierwsze prawomocne wyroki wobec innych osób związanych z tą sprawą. To m.in. specjalistka bhp, pracownik firmy transportowej, kadrowa, księgowe, lekarka medycyny pracy. Oskarżeni zostali skazani na kary z warunkowym zawieszeniem, jedna osoba została uniewinniona, wobec jeszcze innej sąd umorzył postępowanie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny