W życiu nie pomyślałem, że doczekam się takiego wieku - mówi Antoni Jabłoński.
Z okazji 94. urodzin włożył galowy mundur wojskowy - obwieszony odznaczeniami i orderami. Były kwiaty i serdeczne życzenia zdrowia i wielu lat życia. Dostojnego jubilata odwiedzili też koledzy. Generał Zenon Poznański, prezes stowarzyszenia Ogólnopolska Rodzina Kościuszkowców, wręczył mu dyplom. - Pan Antoni jest godnym wzorem do naśladowania dla kilku pokoleń Polaków. Jako jedyny żołnierz z Podlasia dołączył do naszego grona - podkreślał gen. Poznański.
Jabłoński jest najbardziej znanym mieszkańcem Suraża. Urodził się w 1918 roku. Wojna rozpoczęła się dla niego w połowie września 1939 roku, gdy do jego rodzinnej miejscowości wkroczyli Niemcy. W chwilę później na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow hitlerowcy ustąpili miejsca Armii Czerwonej. Sowieci wywieźli go do Woroneża, tam został wcielony do armii. W 1942 roku podczas walk z Niemcami został ranny. Potem pracował też w batalionach roboczych przy budowie fabryki na Uralu.
W 1943 roku pana Antoniego wcielono do 1. Dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Wraz z kościuszkowcami przeszedł cały szlak wojenny od Lenino. Obsługiwał radiostację wojskową.
A wiosną 1944 roku pan Antoni wraz z armią przekroczył granicę polską. - Dostaliśmy najgorszy odcinek. Wyzwalaliśmy Lublin, Warszawę. Aż dotarliśmy do Berlina - pan Antoni wszystko dobrze pamięta.
Był jednym z pięciu polskich żołnierzy, którzy 2 maja 1945 roku zawieszali polską flagę na Kolumnie Zwycięstwa w Berlinie. Drzewcem flagi było drzewko wycięte z lasu. Biały i czerwony materiał zszyto niemieckim kablem od telefonów.
Po wojnie bohater pracował jako sprzedawca, a potem listonosz. Jest honorowym mieszkańcem Suraża. - Mieszkam z żoną, chodzę po zakupy, rąbię drewno. Jestem zapraszany na lekcje historii do szkoły po sąsiedzku. Na brak zdrowia nie narzekam, tylko czasami nogi odmawiają mi posłuszeństwa - dodaje skromnie pan Antoni.
Mówi, że nie przestrzega żadnych diet. Dopisuje mu apetyt. - Jem wszystko. Czasami dla zdrowia wypiję kieliszek wódeczki - uśmiecha się.
Doczekał się 14 wnuków i 17 prawnuków. W czwartek urodziła się mu kolejna prawnuczka. - Lepszego prezentu na urodziny nie trzeba - podkreśla z dumą Antoni Jabłoński.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?