Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Andrzej Setkowski: Polacy nie będą umierać za Ojczyznę

Adam Willma
Polacy nie będą umierać za Ojczyznę
Polacy nie będą umierać za Ojczyznę Wikipedia
Ludzie nie są zdolni do podjęcia walki za coś, co nie ma przełożenia na język konkretów. Ojczyzna czy racja stanu to w żadnej mierze nie są pojęcia, które skłoniłyby ich do chwycenia za broń. Z prof. Andrzejem Setkowski, politologiem z Uniwersytetu Łódzkiego, rozmawia Adam Willma.

Obserwator: Mam wątpliwość, czy rozmawiając o możliwości wybuchu wojny, nie wywołujemy wilka z lasu. Historycy zauważają, że takie spekulacje poprzedzały również dwie poprzednie wojny. Ludzie mówili, że wojna jest nieunikniona i w końcu i tak wybuchła. Tym razem również coraz częściej pojawiają się publikacje na temat możliwej wojny

Prof. Andrzej Setkowski: Nie wierzę w wojnę w Europie i tym bardziej nie wierzę w jej "oczyszczające" działanie. Specjaliści od polemologii [nauka o wojnie - red.] wmawiają nam, że wojna jest niczym więcej niż naturalnym oczyszczeniem, upuszczeniem krwi. Nie wierzę w takie oczyszczenie, bo ludziom zwyczajnie bardziej opłaca się kooperacja.

Gromadzenie prowiantu na wypadek wojny jest bezcelowe?

- Zupełnie. Wojna w Europie jest w tej chwili niemożliwa. Choćby z tego powodu, że nie mamy już materiału wojennego. Proszę zwrócić uwagę, że nawet ci, którzy znaleźli się na pierwszej linii w Iraku i Afganistanie mówią głównie o pieniądzach jakie przyniesie im misja. Podczas każdych zajęć weryfikują ten pogląd moi studenci. Ci ludzie nie są zdolni do podjęcia walki za coś, co nie ma przełożenia na język konkretów. "Ojczyzna" czy "racja stanu" to w żadnej mierze nie są pojęcia, które skłoniłyby ich do chwycenia za broń.

W 1913 albo 1939 stan umysłu młodego człowieka był inny?

- Całkowicie. Mity i wyobrażenia były zupełnie inne. Dziś staliśmy się sybarytami.

Tak się przyzwyczailiśmy do życia bez wojny, że wojna stała się niemożliwa?

- Polska armia dokonuje różnych symulacji. Jedną z nich jest atak ze strony Białorusi. Czy pan jest w stanie wziąć poważnie taki wariant wydarzeń? Białoruś dysponuje XX-wieczną armią, która nie ma żadnych szans w konfrontacji z siłami NATO.

O ile nie wierzę w wybuch wojny w klasycznej odsłonie, to nie wykluczam innych konfliktów. Zwłaszcza tych związanych z akulturacją mniejszości. To będzie zarzewie m.in. w Wielkiej Brytanii i Francji.

A wojna poza Europą?

- Tu problem jest bardziej złożony. Osobnym zjawiskiem są Stany Zjednoczone - wielka machina wojenna, w których doszło do zbliżenia establiszmentu wojskowego z przemysłowym. Amerykanie za 800 miliardów dolarów rocznie produkują takie masy broni, że wojna jest tej produkcji naturalną konsekwencją. Zgodnie z zasadą generała Mc Arthura, który twierdził, że "broń wyprodukowana musi być użyta".

Oby daleko od nas.

- Większość wojen toczy się dziś w zaklętych kręgach ubóstwa. I takich wojen będzie coraz więcej. W tej chwili w konflikty wojenne zaangażowany jest 1 proc. ludzkości. A więc 60 milionów ludzi! Stało się to, przed czym ostrzegali autorzy raportów dla Klubu Rzymskiego. Przepaść pomiędzy bogatymi i biednymi stale się powiększa. Rozpiętość średniego dochodu na głowę mieszkańca między krajami najbiedniejszymi, a najbogatszymi kształtowała w latach 70. wynosiła 1:30, a obecnie zwiększyła się do poziomu jak 1:70. Głodni i biedni uwierzą każdemu, kto zaproponuje im sytość. Terroryzm pojawia się tam, gdzie bieda. A bieda (przejawiająca się m.in. głodem) dotyka 3 miliardów ludzi na naszej planecie. To są potencjalni odbiorcy dla głoszących "religię uciśnionych". Ta religia będzie nosicielem wojen.

Wyciągamy rękę do tych uciśnionych...

- ...przy pomocy bezsensownych i głupich interwencji w Iraku i Afganistanie. Nie zabija się byka, aby zniszczyć kleszcza.
Tymczasem obok pojawiają się zjawiska, które spowodują konflikt daleko poważniejszy w konsekwencjach. Najważniejszy będzie dotyczył wody. Już w tej chwili Jordan (ściek wielkości włocławskiej Zgłowiączki) jest punktem zapalnym na Bliskim Wschodzie. O ile do niedawna nikogo nie obchodził los Afryki, sytuacja może się zmienić, w miarę odkrywania kolejnych złóż cennych surowców. To znowu ogromne pole potencjalnych konfliktów.

Jeśli nie wiadomo dlaczego strzelają, to strzelają dla pieniędzy?

- Ważne, kto dziś strzela. W konflikcie o dystrybucje dóbr na naszej planecie największymi graczami są dziś międzynarodowe korporacje. To ich gra przy pomocy znaczonych kart będzie powodowała największe konflikty. Już dziś, jeśli prześledzi pan ceny najważniejszych surowców od 1990 roku, nie sposób doszukać się tu racji ekonomicznych. Korporacje działają w sposób niepojęty - w wielu krajach zapewniły sobie niezależność od miejscowego prawa! Są eksterytorialne, a do ich siedzib nie mogą wejść służby państwowe. Korporacje tworzą prywatne armie, wywalczyły sobie prawo do produkcji broni nowego typu. O tym, jaka jest ich siła mieliśmy okazję przekonać się w ostatnich latach. Obecny kryzys został przecież stworzony przez korporacje.

I wbrew przewidywaniom niektórych analityków, nie doprowadził do konfliktów w Europie.

- Ale może doprowadzić, jeśli PKB krajów europejskich zacznie spadać o 3-5 proc. rocznie. Wtedy każdy zacznie "zmiatać pod siebie" i rozpad Unii będzie nieunikniony. Dopiero wówczas będziemy mieli do czynienia z ruchami społecznymi, których nie da się przewidzieć.

Faszyzm i komunizm mogą na nowo stać się atrakcyjne?

- Nie wierzę w śmierć ideologii, bo idee są wieczne i zawsze oparte na ponadczasowym dążeniu do wolności, sprawiedliwości i równości. Te idee mogą przybierać różne kształty, ale zawsze powracają.

Wprowadzanie demokracji kosztem wojny jest celowe?

- Demokracje jest najczęściej jedynie przykrywką dla prowadzenia wojen. Proszę spróbować znaleźć rzetelną informację, o tym, co dzieje się z iracką ropą. Kto sprawuje dziś nad tym kontrolę? Mówimy cały czas o formach demokracji, ale nikt nie pyta o treść. Bez wolności, równości i sprawiedliwości nie ma mowy o demokracji. Ale czy wolność i równość dla Irakijczyka oznacza to samo, co dla Amerykanina? Koalicja nie starała się zrozumieć specyfiki Iraku i Afganistanu, więc nic dziwnego, że wyszła z tego lipa.

Komu wojna się opłaca?

- Nie opłaca się społeczeństwom, również Amerykanom. Ale w trakcie każdej wojny rosną prywatne fortuny. Spadkobiercy fortun zbudowanych na II wojnie światowej dziś są wielkimi graczami.

Czy kolejna wielka wojna obędzie się bez broni masowej zagłady?

- Ludzie są nieprzewidywalni, ale posiadają pewną istotną cechę - wyobraźnię. Istnieje pogląd, że poważną rolę podczas konfrontacji USA i Związku Radzieckiego w czasie zimnej wojny odegrał... film Stanleya Kramera "Ostatni brzeg" o zagładzie atomowej. Chruszczow obejrzał go na zamkniętym pokazie i był podobno bardzo poruszony. Warto zatem na wyobraźnię działać.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny