Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna rowerowa w Białymstoku. Piesi, rowerzyści i kierowcy walczą między sobą o miejsce w przestrzeni miejskiej

Adrian Kuźmiuk
Potrącenie rowerzysty na przejściu przy Turkusie
Potrącenie rowerzysty na przejściu przy Turkusie Andrzej Zgiet
Choć dwa kółka powinny łączyć mieszkańców naszego miasta, coraz częściej są powodem konfliktów. Rowerzyści walczą z kierowcami oraz pieszymi o miejsce w przestrzeni miejskiej.

Jeden rowerzysta nie żyje, drugi w stanie ciężkim trafił do szpitala. Do tej tragedii doszło tego samego dnia w dwóch różnych miejscach Białegostoku. W obu przypadkach rowerzyści zostali potrąceni w chwili, gdy przejeżdżali przez ulicę.

Ktoś by powiedział przypadek. Zdarzenie losowe, na które nikt nie miał wpływu. Jednak po tych wydarzeniach w internecie zawrzało. Choć policja podała, w jakich okolicznościach doszło do wypadków, dziesiątki forumowiczów przeganiały się w komentowaniu obu sytuacji. Internauci podawali przykłady niekompetencji, nieznajomości przepisów, głupoty a nawet czystej złośliwości zarówno rowerzystów, kierowców, jak i pieszych. Wpisy pełne były złości, nienawiści i wzajemnego wytykania błędów. Zaraz po tym otrzymałem telefon od Czytelniczki, która po bezowocnych interwencjach w policji i straży miejskiej postanowiła podzielić się swoimi obawami.

- Plaga rowerzystów zalała nasze miasto - mówi Małgorzata Rakowska. - Doszło do tego, że pieszy nie czuje się już bezpiecznie nawet na chodniku. Rozpędzona młodzież ze słuchawkami na uszach urządza sobie wyścigi i slalomem mija przechodniów. Jeszcze dwa lata temu tego nie było. Dziś muszę się oglądać przez ramię, aby nie wpaść pod koła pędzącego rowerzysty.

Szaleńcza i beztroska jazda chodnikiem to przede wszystkim domena młodzieży. To nagłe zainteresowanie dwoma kółkami zapewne z powodu ogólnoświatowej mody na zdrowy trybu życia. Choć nie ma nic złego w uprawianiu sportów, to nie zawsze młody człowiek potrafi robić to z głową. Autodestrukcyjny pęd bierze się nie tylko z potrzeby adrenaliny, czy z ciągłego pośpiechu. Głównym powodem jest chęć wpisania się we wzorzec zachowań jaki promuje dziś popkultura. Czyż młodzi ludzie przedstawiani w teledyskach, reklamach napojów, ubrań, kosmetyków i wszelkiego rodzaju "fajnych" gadżetów nie są beztroskimi sportowcami pędzącymi przed siebie na oślep. Carpe diem i do przodu. Uprawianie sportów ekstremalnych jest teraz na topie. Im mniej bezpieczny, tym bardziej pożądany. Młodość jest tylko jedna i trzeba z niej korzystać. Taka zasada przyświeca części miłośników dwóch kółek. A dodatkowe przywileje pozwalają im pewniej poczuć się na drodze.

- W ubiegłym roku nastąpiła zmiana ustawy o ruchu drogowym, popularnie nazywana ustawą rowerową - mówi asp. Aneta Łukowska z zespołu prasowego podlaskich policjantów. - Nowe przepisy dopuszczają jazdę rowerem po chodniku, m.in., gdy warunki pogodowe: śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź czy gęsta mgła zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni. Kierujący rowerem jadąc po chodniku jest obowiązany poruszać się powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

W Holandii to kierowca musi uważać na rowerzystów

Ustawa pozwala też rowerzyście wyprzedzać z prawej strony pojazdy jadące powoli np. poruszając się w korkach, dojeżdżając do skrzyżowania. Kolejną zmianą jest możliwość jazdy po jezdni rowerzysty obok innego rowerzysty czy motorowerzysty lecz pod warunkiem, że jazda nie utrudnia i nie zagraża bezpieczeństwu w ruchu drogowym.

- Jedną z najistotniejszych zmian jest zobowiązanie kierującego, gdy zamierza skręcić w drogę poprzeczną, do ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost: po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów - mówi Aneta Łukowska.

Niestety, mimo ubiegłorocznych akcji informacyjnych niewielu kierowców o tym pamięta. Dlatego niektórzy rowerzyści na własną rękę starają się edukować innych użytkowników drogi. Członkowie Stowarzyszenia Rowerowy Białystok często nagrywają wymuszenia pierwszeństwa przejazdu przez kierowców i publikują filmy w internecie. Organizują też happeningi rowerowe t.j. Masa Krytyczna, podczas których nie tylko integrują fanów dwóch kółek, ale też rozdają ulotki z przepisami drogowymi i co najważniejsze starają się uświadomić społeczeństwu, że kierowcy nie mają monopolu na jazdę po białostockich ulicach.

- W Polsce panuje przeświadczenie, że ten kto jest na przegranej pozycji, powinien bardziej uważać nawet wtedy, gdy dojdzie do wypadku nie z jego winy - mówi Karol Mocniak z Rowerowego Białegostoku. - Jest to podejście zgoła odmienne niż w takich krajach jak Holandia czy Dania, gdzie bezpieczeństwo jest największe. Tam ostrzega się przede wszystkim kierowców. To oni poruszają się niebezpiecznymi pojazdami i nawet jeśli rowerzyści lub piesi zachowują się nieodpowiedzialnie, to właśnie kierowcy muszą zachować szczególną ostrożność. W Holandii jest nawet domniemanie winy kierowcy i to on ma udowodnić, że podczas wypadku zawinił rowerzysta. Podobnie w przypadku kolizji wszelkie szkody pokrywane są z ubezpieczenia kierowcy niezależnie od tego, czyja była wina.

Jazda po drodze dla rowerów bardziej niebezpieczna niż po ulicy

- Rowerzyści nagminnie i gwałtownie wjeżdżają na przejścia dla pieszych - mówi Hieronim Rybołowicz, jeden z białostockich kierowców. - Uzurpują sobie pierwszeństwo i nieraz trzeba gwałtownie nacisnąć na hamulec, aby się z nimi nie zderzyć.

Wynika to przede wszystkim ze słabego połączenia dróg dla rowerów w naszym mieście. Choć władze chwalą się liczbą kilometrów wybudowanych ścieżek, nie zawsze przekłada się ona na jakość. I paradoksalnie czasem prowadzi to większej liczby wypadków.

- Jazda po drodze dla rowerów jest często bardziej niebezpieczna niż po ulicy biegnącej obok - mówi Karol Mocniak. - Ma to odzwierciedlenie w statystykach. Przykładem może być ul. Baranowicka. W ciągu pięciu ostatnich lat nie było tam ani jednego wypadku z udziałem rowerzysty. Po wybudowaniu drogi dla rowerów mieliśmy już sześć zdarzeń. Rowerzysta jadąc po chodniku jest świadomy, że nie ma na nim pierwszeństwa i uważa na pieszych. Kiedy zostaje wydzielona droga dla rowerów, niejako zgodnie z rozsądkiem czuje, że może poruszać się trochę szybciej. Niestety, piesi nie są na to przygotowani. Drogowcy przebudowując ulice zazwyczaj poszerzają je i zostawiają mało miejsca dla pieszych i rowerzystów. Stąd rodzą się konflikty.

Często rowerzyści zbliżający się do przejazdu rowerowego, na którym mają pierwszeństwo, nie zwalniają widząc jadący samochód. Robią to z premedytacją, aby wymusi na kierowcach swoje racje. Jednak czy takie zachowanie warte jest utraty zdrowia i życia? Piesi często spacerują po drogach dla rowerów, ale czy warto ryzykować zderzenie z nimi przejeżdżając obok nich z dużą prędkości. W ubiegłym roku na podlaskich drogach zginęło 8 rowerzystów. Spośród 78 wypadków tylko 12 wydarzyło się z winy rowerzystów. W tym roku do końca czerwca kierowcy potrącili 30 osób na rowerach. Dwie nie przeżyły zderzenia. Póki wszyscy wliczając w to pieszych, rowerzystów i kierowców diametralnie nie zmienimy podejścia do drugiego człowieka i nie nauczymy się od państw "cywilizowanych" kultury jazdy, wojny rowerowe będą pochłaniać kolejne ofiary.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny