Wczoraj około godziny 19.30 dyżurny białostockiej Policji powiadomiony został o osobach, które utknęły w głębokim na blisko trzy metry rowie.
We wskazane miejsce na ulicę Cedrową w okolice rzeki Białej, która akurat wezbrała po gwałtownej burzy, natychmiast zostali wysłani policjanci Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
- Tam funkcjonariusze zauważyli w wypełnionym wodą rowie mężczyznę, któremu sięgała ona już po szyję - opowiada mł. asp. Kamil Sorko z zespołu prasowego podlaskiej policji. - 60-latek nie był w stanie poruszać się o własnych siłach, dlatego też mundurowi od razu chwycili go za ręce i wyciągnęli na brzeg.
Wtedy okazało się, że pod wodą może znajdować się druga osoba.
- Jeden z policjantów, nie zważając na to, że wezbrana rzeka może w każdej chwili zalać cały teren, asekurowany przez swego kolegę natychmiast wskoczył do rowu i zaczął przeczesywać dno zagłębienia - relacjonuje Sorko. - W pewnym momencie, około trzech metrów od brzegu, znalazł leżącego pod wodą kolejnego mężczyznę. Stosując chwyt ratowniczy jak najszybciej przyholował go do brzegu.
Wyciągnięty 43-latek nie ruszał się, krztusił się, pluł wodą i łapczywie łapał powietrze jednak był przytomny.
Funkcjonariusze kolejny raz sprawdzili zalany rów, aby upewnić się, że nikogo tam już nie ma, w międzyczasie wzywając na miejsce pogotowie.
Młodszy z mężczyzn, od którego czuć było alkohol, został przewieziony do szpitala. Natomiast drugi, który odmówił pomocy lekarskiej, trafił do izby wytrzeźwień.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?