Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karcze: Pożar wysypiska (zdjęcia)

Martyna Tochwin
Pożar wysypiska w Karczach
Pożar wysypiska w Karczach Marcin Janowski
Dziewięć zastępów strażaków walczyło z ogniem na wysypisku w Karczach. We wtorek nad ranem zapaliło się tam około 150 metrów kwadratowych śmieci w foliowych workach.

[galeria_glowna]
Około godz. 6 otrzymaliśmy sygnał o tym, że palą się śmieci na wysypisku. Pożar objął około 100-150 metrów kwadratowych - informuje st. kpt. Marcin Janowski, rzecznik podlaskich strażaków.

Zapaliły się śmieci składowane na wysypisku w Karczach na trasie Sokółka - Kuźnica.

- Z pierwszych informacji od ochroniarza wiem, że śmieci zaczęły się tlić już około 3 nad ranem - mówi Ewa Wierzbicka-Nosal, wiceprezes Zakładu Zagospodarowania Odpadów Euro - Sokółka, właściciela składowiska.

Pożar objął swoim zasięgiem tylko niewielką część składowiska. Śmieci leżą tam bowiem na wysokości aż 7 metrów na powierzchni około 1 hektara.
Strażacy, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się ognia, korzystali z ciężkiego sprzętu należącego do właściciela wysypiska. - Koparki rozgarniają śmieci. Worki są rozrywane, odpady przelewane wodą. Korzystamy też z kamery termowizyjnej, aby precyzyjnie wybadać miejsca, w których jest najwyższa temperatura - tłumaczy rzecznik podlaskich strażaków.

Spalone śmieci były na bieżąco przewożone kilkanaście metrów od miejsca pożaru.

- Na placu manewrowym odpady są dogaszane, studzone i dodatkowe przysypywane żwirem. Jeszcze nie wiemy, co z nimi zrobimy. Na razie je układamy - wyjaśnia wiceprezes ZZO Euro - Sokółka.

Nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Niewykluczone, że było to podpalenie. Pożar wybuchł bowiem tuż obok drogi prowadzącej na wysypisko. Możliwy jest też np. samozapłon.

- Jeszcze za wcześnie, aby mówić o przyczynach, ale mogę zapewnić, że na bieżąco prowadzimy pomiary temperatury i wilgotności odpadów, aby nie dopuszczać do następnych samozapłonów - zapewnia Ewa Wierzbicka-Nosal.

Teraz trwa szacowanie start.

W lutym przez ponad tydzień strażacy walczyli z pożarem składowiska odpadów sprasowanych i zmagazynowanych w formie wielkiej pryzmy w Studziankach koło Białegostoku. Pożaru udało się tam ugasić dopiero po zasypaniu składowiska żwirem. Sprawą tego pożaru zajmuje się teraz białostocka prokuratura. W ocenie biegłych, w Studziankach doszło bowiem do umyślnego podpalenia

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny