[galeria_glowna]
Telewizja komercyjna wyrządziła Losce wielka przysługę. Stał się rozpoznawalny, a jego kolejny koncert w Białymstoku znów przyciągnął niezwykle zróżnicowaną publiczność. Wyprzedane bilety wykupiły zarówno urodziwe nastolatki, jak i mieszkańcy pamiętający wielogodzinne jamy blues-rockowe w klubie Herkulesy.
Sam Loska, wsparty znakomitym klawiszowcem Marcinem Młynarczykiem i efekciarskim gitarzystą Andrzejem Makarewiczem mógł wyśpiewywać swoje charakterystyczne frazy. I nie robiło różnicy, czy była to legendarna już "Dusza", standard Roberta Johnsona, czy "Kosił Jaś koniczynu".
Część znużonej publiczności po trzech kwadransach zaczęła opuszczać salę, ale większość wytrwała do Zeppelinowego bisu.
W ten oto sposób BOK zainaugurował kolejny cykl koncertów - Fama Blues. I chociaż tu akurat bluesa nie było za wiele - sala pękała w szwach. Ciekawe, czy ów frekwencyjny sukces szybko da się powtórzyć?
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?