Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osowicze, Białostockie Muzeum Wsi: Drewniany budynek szkoły trafił do skansenu

Julita Januszkiewicz
Karolina Radłowska z Białostockiego Muzeum Wsi pokazuje usprawiedliwienia szkolne z lat powojennych. - Czytając je można dowiedzieć się, jak dawniej wyglądało życie dziecka na wsi - przekonuje.
Karolina Radłowska z Białostockiego Muzeum Wsi pokazuje usprawiedliwienia szkolne z lat powojennych. - Czytając je można dowiedzieć się, jak dawniej wyglądało życie dziecka na wsi - przekonuje. Anatol Chomicz
Jest drewniany, pochodzi z początków ubiegłego wieku. Białostockie Muzeum Wsi chce w nim urządzić wystawę poświęconą szkolnictwu w Polsce Ludowej.
Tak wygląda drewniana szkoła, którą muzealnicy wypatrzyli we wsi Kalinowo Solki. Placówka działała do lat 90. ubiegłego wieku.
Tak wygląda drewniana szkoła, którą muzealnicy wypatrzyli we wsi Kalinowo Solki. Placówka działała do lat 90. ubiegłego wieku.

Karolina Radłowska z Białostockiego Muzeum Wsi pokazuje usprawiedliwienia szkolne z lat powojennych. - Czytając je można dowiedzieć się, jak dawniej wyglądało życie dziecka na wsi - przekonuje.
(fot. Anatol Chomicz)

Dawną szkołę wypatrzyliśmy w miejscowości Kalinowo Solki, w gminie Kulesze Kościelne. To nasz pierwszy taki obiekt - cieszy się Artur Gaweł, kierownik skansenu w podbiałostockich Osowiczach.
Budynek został rozebrany i przewieziony do muzeum. Jego montaż planowany jest dopiero jesienią przyszłego roku. Wszystko z powodu pieniędzy. Muzealnicy starają się pozyskać 100 tys. złotych unijnej dotacji, bo trzeba przeprowadzić prace remontowe, m.in. wymienić dach oraz naprawić niektóre belki w ścianach.

Muzealnicy już mają kolejne pomysły. W budynku chcą zaprezentować wystawę poświęconą szkolnictwu w czasach PRL.

- W jednym z pomieszczeń chcemy odtworzyć wygląd klasy z lat 50. ubiegłego wieku, zaś na poddaszu - dawne mieszkanie nauczycielskie. Natomiast w dwóch salach będą się odbywały spotkania edukacyjne - wylicza Artur Gaweł.
Skansen wzbogacił się także o unikatowe przedmioty szkolne. - Nikt ich już nie archiwizuje - przyznaje Karolina Radłowska, etnograf. Są to dzienniki i zeszyty szkolne. Pochodzą z lat powojennych. W jednym z takich kajetów można przeczytać wypracowanie uczennicy klasy IV na temat dzieciństwa Włodzimierza Lenina.

Nie brakuje także szkolnych usprawiedliwień. Ich autorami byli często uczniowie, bowiem ich rodzice nie umieli pisać. Dzięki tym dokumentom można dowiedzieć się, jak dawniej wyglądało codzienne życie wiejskich dzieci.

- Najczęściej opuszczały lekcje, gdyż musiały pomagać w pracach polowych. Nie docierały też do szkoły, bo na przykład droga była zawiana albo bolały je zęby - opowiada Karolina Radłowska.

Muzeum Wsi chce jeszcze wzbogacić swoje zbiory. Dlatego prosi naszych Czytelników o przekazywanie pamiątek szkolnych oraz zabawek z lat 50. i 60.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny