Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

After powraca z No Attachments

(dor)
No Attachements
No Attachements
Zespół z Włocławka z płyty na płytę zdobywa sobie miejsce na scenie rocka progresywnego. Bo gatunek wynaleziony przed 40 laty nadal ma się doskonale, a w Polsce znalazł wielu wrażliwych wykonawców i wyznawców.

Płytę rozpoczyna mocne uderzenie - "All Left Behind". Geste gitarowe granie i rozpędzająca się machina mogą wprowadzić nawet odrobinę dezorientacji, która szybko mija. Fantastyczne partie wokalne w "Enchanted" w połączeniu z wysmakowaną, acz nie przeładowaną aranżacją dają nadzieję na moc estetycznych wzruszeń. A kiedy głos Drogowskiego stapia się z gitarami jest pięknie.

I właśnie akustyczna gitara stanowi szkielet "Summer Fuss". Po kilkudziesięciu taktach odzywaja się migotliwe klawisze, by ustąpić pola rockowym bębnom. After jest o tyle wyjątkowe, że przemawia własnym językiem. Nie ma tu dosłownych cytatów z wielkich prog rocka, raczej z wielkich gwiazd rockowego mainstreamu. Ale nigdy nie są to zapożyczenia, raczej echa przemyśleń.

"Carried By The Wind" to kolejna opowieść o niespełnionej miłości. Świetnie zaśpiewana, bez zbędnej emfazy i oparta o niesamowicie brzmiącą współprace gitar, które grając razem tworzą niezwykły klimat, przełamywany mocnymi, niemal hard rockowymi przejściami. Aż do porażającego finału.

Dobrze, że wokalista nie ogranicza się tylko do własnych przemyśleń. Plastyczny opis porannych strachów w połączeniu z pięknymi wielogłosami i niemal bluesową solówką tworzy z "Resurrection" bardzo osobiste wyznanie, o bardzo mocnym, wręcz dramatycznym finale. No, umieją budować napięcie, nie ma co.

"My Straight Path" zaczyna się jakby powstało w czasach zimnej fali. Bo After zdecydowanie korzysta ze skarbnicy muzycznej ostatnich czterech dekad nie zasklepiając się w ślepym naśladownictwie jednego określonego zespołu. I wciąż mówi swoim językiem.

Zespół nie boi się eksperymentować z mocniejszymi riffami, z bogatym, gęstym planem gitar, a wciąż ma w sobie progresywny urok penetracji nowych lądów. Tak jak w "The Mention...". Tu znów wyróżnia się ciekawa partia gitary solowej, z nałożonymi efektami.

Kiedy kompozycji nadaje się tytuł, ze nadzieja wciąż żyje, nie można nie zwrócić na nią uwagi. "Hope's Still Alive" zaskakuje zmutowanym głosem, przed laty odkrytym w "21st Century Schizoid Man". Ale szybko słyszymy naturalna barwę Drogowskiego i gęste gitarowe granie, wspomagane niemal metalową sekcją. Trzeba przyznać, że bębniarz z basistą mają niemało pracy i znakomicie współtworzą filary After. A sam Drogowski nie ustaje w coraz to nowych pomysłach na poprowadzenie linii wokalnej zbliżając się nawet do tuzów w typie Faith No More.

"Happiness" to delikatne i najbardziej klawiszowe nagranie na No Attachments. I znów nasuwają się skojarzenia z latami 80. XX wieku.

After na No Attachments okazuje twarz rasowego zespołu rockowego, który nie chce hałasowac bez sensu, ale i wychodzi poza stereotypowe pojmowanie progresywnego rocka. Kompozycje mają silny, gitarowy szkielet, a wokalista śpiewa dokładnie tyle, na ile pozwalają mu warunki głosowe. Co kilka minut pojawiają się fragmenty, które autentycznie potrafią wywołać wzruszenia, a to w muzyce jest chyba najcenniejsze. Warto to sprawdzić na własnej wrażliwości.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny